Sierpień powoli dobiega końca, a razem z nim kończą się wakacje. Chociaż w ciągu dnia jest jeszcze naprawdę bardzo ciepło, to w nocy okna mam szczelnie zamknięte, ponieważ temperatura jest naprawdę niska. I chyba właśnie te chłodne noce i poranki świadczą o nadchodzącej jesieni - zbliża się nieuchronnie. Przyszedł więc czas na kosmetyczne podsumowanie dwóch ukochanych letnich miesięcy.W tym poście chcę Wam pokazać to co sprawdziło się u mnie latem, czego używałam najczęściej.
Tak więc zapraszam ;)
Najprościej będzie mi zacząć od lakierów.
Latem zakochałam się na dobre w topperach z Essence i miałam je na paznokciach naprawdę baaardzo często. Moje kolory to 01 it's purplicious i 02 circus confetti.
Kolejne dwa lakiery to oczywiście moje
Ingloty w numerkach 360 (koralowy) i 390 (miętowy). Kolory mają cudowne i wakacje uwielbiałam malować nimi paznokcie.
Kolejny hit tych wakacji w moim zbiorze kosmetyków to żółta mascara z Lovely.
Jest tania (8,99zł), ma dobrą konsystencję i dobrą silikonową szczoteczkę, którą można z łatwością pomalować również dolne rzęsy.
Robi cuda z rzęsami, podkręca, wydłuża i, co ważne, nie kruszy się w ciągu dnia.
Ma naprawdę głęboki, czarny kolor.
Latem nie wyobrażam sobie twarzy bez brązera. Najlepiej matowego, w brudnym odcieniu brązu.
Moim ukochanym jest brązer Sally Hansen.
W najbliższym czasie będę musiała poszukać czegoś innego w zastępstwie.
W moim kompakcie widać już niestety denko :(
Znacie jakieś dobre brązery?
Kolejny ulubieniec to sypki puder z My Secret. Pisałam o nim
oddzielną recenzję, więc już nie będę się jakoś specjalnie rozpisywać na jego temat. Powiem po prostu, że jest bardzo dobry! :)
Kreski malowałam przy pomocy eyelinerów My Secret. Mam trzy kolory i używałam ich na zmianę. W sumie to często też robiłam różne cuda np. przy pomocy czarnego i turkusowego. Eyelinery nie są wodoodporne, ale trzymają się naprawdę mocno i przez długi, długi czas kreski są w idealnym stanie.
Paletka Ballet firmy Sleek, czyli moje pomadki, które udało mi się wygrać. Są cudowne, bardzo trwałe i ślicznie wyglądają na ustach. Ona również ma swoją notatkę na blogu. Możecie
tam zobaczyć jak wygląda każdy kolor na ustach i co sądzę o każdym z nich.
Sypki
pigment z Essence w kolorze Cotton Candy (11). Kupiłam go jakoś na wiosnę, ale ciężko było mi znaleźć dla niego zastosowanie. Latem używałam go praktycznie do każdego dziennego makijażu. Fantastycznie rozświetlał spojrzenie.
Niezastąpiona baza pod cienie z Avonu. Mój pierwszy słoiczek już się powolutku kończy, ale nowy leży sobie od wczoraj w kosmetycznych zapasach ;)
Ulubieńcami są też moje dwie palety Inglota. Kolory, które sobie zakupiłam sprawdzają się u mnie idealnie. Korzystam ze wszystkich i baaaardzo je lubię.
Teraz kilka rzeczy z pielęgnacji. Pierwszy produkt to sławny chyba na całą blogosferę płyn micelarny z Biedronki. Kosztuje całe 4,39zł jest bardzo wydajny i pięknie pachnie. No i oczywiście zmywa, nawet wodoodporny makijaż :D
Oliwkę łagodzącą z Joanny kupiłam jakoś w połowie lipca. Chciałam jakoś złagodzić podrażnienia po depilacji i powiem Wam, że super się sprawdziła. Jest w formie atomizera, nie lepi się za bardzo i ma bardzo przyjemny zapach. Czasami pryskałam nią nogi żeby ładnie i zdrowo wyglądały w słońcu ;)
I to już wszyscy moi kosmetyczni ulubieńcy wakacji ;) Dajcie znać czy używałyście czegoś z mojej listy lub po prostu co u Was się sprawdziło ;)
Mam nadzieję, że ten wpis miło się Wam czytało i oglądało :)