21:10

Ulubieńcy wakacji - lipiec & sierpień | AA Wings of Color, Juvia's Place, Inglot, Golden Rose, Wibo, Nabla

Ulubieńcy wakacji - lipiec & sierpień | AA Wings of Color, Juvia's Place, Inglot, Golden Rose, Wibo, Nabla

21:10

Ulubieńcy wakacji - lipiec & sierpień | AA Wings of Color, Juvia's Place, Inglot, Golden Rose, Wibo, Nabla

Cześć wszystkim ;) Wracam do Was po dłuższej chwili z nowym postem. Dzisiaj podsumuję kosmetycznie wakacje, ponieważ - jak pewnie zdążyłyście zauważyć nie było w tym roku ulubieńców lipca, a to wszystko właśnie dlatego, że postanowiłam połączyć ze sobą te dwa wakacyjne miesiące. Tak więc dzisiaj kosmetyków będzie sporo, ale będą to moje hity tego lata, które sprawdziły się rewelacyjnie w czasie upalnego czasu ;) Jeżeli macie ochotę na garść perełek kosmetycznych to zapraszam na ten wpis ;)


Zacznę od pielęgnacji, bo jest ona latem bardzo ważna. Pierwszym ulubieńcem w tej kategorii jest oczywiście multiwitaminowa esencja do twarzy marki Bielenda. Mówię "oczywiście", ponieważ już niejednokrotnie polecałam Wam ten produkt. To pięknie pachnący produkt, który koi skórę, lekko ją nawilża i odświeża. U mnie jej stosowanie stało się już nawykiem - przecieram nią twarz rano i wieczorem. Aktualnie wykańczam jej trzecie opakowanie, a w łazienkowej szafce mam już kolejne.

Przez wakacje bardzo często sięgałam po olej kokosowy. I myślę, że to jemu zawdzięczam zażegnanie problemu wrastających włosków na nogach, z którym walczyłam naprawdę bardzo długo. Mniej więcej dwa razy w tygodniu robiłam bardzo dokładny peeling cukrowy właśnie na bazie oleju kokosowego. Zdzieranie i nawilżenie w jednym zabiegu. I powiem Wam, faktycznie to działa. Włoski już tak nie wrastają, skóra jest miękka i jędrna. Ja swój olej kokosowy kupuję w Lidlu - ma niewielkie opakowanie i przystępną cenę ;)

W kwestii pielęgnacji mam jeszcze jednego ulubieńca i jest to odżywka do włosów marki Nivea. Te z Was, które czytają bloga na bieżąco na pewno wiedzą, że ta marka jest moją ulubioną pod względem odżywek do włosów (a ostatnio również szamponu). Moje włosy są naturalnie kręcone i potrzebują nawilżenia i lekkiego dociążenia. Ta odżywka sprawia, że włosy się tak nie puszą, są lekkie i pięknie pachną. Serio, zapach tej odżywki utrzymuje się na moich włosach aż do następnego mycia ;)


No to teraz czas na kolorówkę ;) Tutaj rzeczy będzie znacznie więcej, nie ukrywam.

Podkład, który latem u mnie królował to Inglot HD Cover Up w odcieniu 81. To dość ciemny odcień, który przy mojej opalonej cerze wygląda naprawdę dobrze. Bardzo lubię te podkłady za ich trwałość i wykończenie. Przy takich ekstremalnych temperaturach jakimi uraczył nas sierpień naprawdę świetnie się sprawdził ;)

Dwa ulubione korektory, które udało mi się przez wakacje praktycznie wykończyć to Lasting Perfection marki Collection oraz nowość - korektor AA Wings of Color. Pierwszy z nich to odcień numer 2 i idealnie zgrywa się on ze stopniem mojej opalenizny. Ten korektor ma bardzo dobre krycie i jest długotrwały, u mnie nie zbiera się on w załamaniach i jakoś mocno nie ciemnieje. Druga opcja to coś znacznie lżejszego w jaśniutkim kolorze 02 Fairy. To płynny, delikatny korektor, który ma dość małe krycie, ale na tropikalne upały nic więcej nie było mi trzeba ;)

I jeszcze jeden kremowy produkt do twarzy, a mianowicie rozświetlacz w gąbeczce marki Cashmere. To jedna z ich nowości, którą mam okazję testować dzięki obecności na majowej konferencji Meet Beauty. Mój produkt ma akurat odcień 02 Rose Beige i dla bladzioszków może okazać się on za ciemny. Jednak jeśli złapałyście troszkę słonka i lubicie efekt mokrej, świetlistej cery to jak najbardziej jest to produkt dla Was. Ja nakładam go na nieprzypudrowany podkład i później jedynie lekko utrwalam tak aby nie stracić blasku ;)


Bezapelacyjnym hitem lipca i sierpnia jest również puder bananowy marki Wibo. Jest miałki, żółciutki i rewelacyjnie nadaje się do bakingu. To produkt, który na stałe znajdzie swoje miejsce w mojej szufladzie. Ma bardzo naturalne wykończenie - utrwala makijaż, ale nie jest tępo matowy. Jeśli uda się go Wam dostać w Rossmannie, to serio, bierzcie od razu hurtem kilka opakowań ;)

Rozświetlacz, który latem królował na mojej twarzy to My Secret w odcieniu Princess Dream. Mam również jego drugi odcień, ale wydaje mi się, że właśnie ten lepiej prezentuje się na opalonej skórze. Dla mnie ten rozświetlacz to najlepsza drogeryjna opcja ;)

Konturowanie latem to głównie paleta The Balm. Moją poprzednią z Freedom totalnie wykończyłam i czuję, że skuszę się na kolejną, ale ta z The Balm również jest bardzo dobra. Podoba mi się w niej dobór kolorów i tak naprawdę jest ona samowystarczalna. Jasne pudry idealnie rozjaśniają przestrzeń pod okiem, można nimi "czyścić" makijaż. Brązery rozcierają się idealnie suną po skórze jak po maśle. Ich odcienie również są bardzo dobrze dobrane.


Teraz przejdę do makijażu oka. I tak, zacznę od palety The Saharan by Juvia's marki Juvia's Place. Cieni lepszej jakości jeszcze nie miałam. Są tak mocno napigmentowane, sprasowane, wilgotne i przyjemne w pracy, że sama jestem w szoku. Kolory są bardzo nietypowe i przez to unikatowe. Cienie perłowe wyglądają na powiece niczym ciekły metal. Naprawdę jakość tej palety powala na kolana. Jeśli jesteście fankami makijażu to jak najbardziej powinnyście mieć tą paletę w swojej kolekcji.

Wśród ulubieńców do makijażu oka nie może zabraknąć błysku. Jak błysk to pigmenty, jak pigmenty to oczywiście Inglot. U mnie latem królował numerki 118 i 115. Jasne, idealnie nadające się na co dzień. Bardzo często też korzystam z nich przy makijażach panien młodych.


Dobrym sposobem na odrobinkę błysku są też brokatowe linery. Moje ulubione to te z Golden Rose i aktualnie mam je w trzech odcieniach. Najczęściej sięgam po złoty i srebrny, ale ten turkusowy też znajduje swoje zastosowanie. Te linery są wielowymiarowe i można ich używać na wiele sposobów. Jako normalną kreskę, wklepując palcem na koniec makijażu oka w powiekę lub solo uzyskując migoczący delikatny makijaż. Bardzo je Wam polecam. Sądzę, że w tej cenie nie znajdziecie nic bardziej unikatowego ;)

I na koniec pomadki. Wszystkie oczywiście płynne i matowe. Dwie z Nabli, jedna z Golden Rose. Dwie pierwsze to odcienie Roses i Sweet Gravity, czyli moje ulubione. Oba idealnie nadają się na każdą okazję i pasują do wszystkiego. Roses to przygaszony odcień różu, natomiast Sweet Gravity wpada w odcień brązu. Ogólnie muszę przyznać, że formuła tych pomadek jest najlepsza spośród wszystkich, które mam. Są też najtrwalsze.

Pomadka z Golden Rose ma numer 07 i jest to odcień soczystej fuksji. Jeżeli mój makijaż oczu był minimalistyczny to sięgałam właśnie po ten produkt. Niesamowicie dopełniał makijaż i grał w nim pierwsze skrzypce ;)


Tak właśnie prezentują się ulubieńcy letnich miesięcy w moim wydaniu. Ja czekam na Waszych w komentarzach ;)

I co? Powoli wkraczamy we wrzesień. Niech nadchodząca jesień będzie ciepła, złota i słoneczna ;)

18:16

Tutorial: Elektryzujący make up | Makijaż krok po kroku

Tutorial: Elektryzujący make up | Makijaż krok po kroku

18:16

Tutorial: Elektryzujący make up | Makijaż krok po kroku

W końcu udało mi się przygotować dla Was makijaż. I to nie byle jaki, bo w formie tutorialu ;) Kolorystyka dosyć odważna, ale przecież mamy lato i czas letnich imprez, więc warto trochę zaszaleć. Nie musicie odtwarzać makijażu w całości, ale może jego elementy zainspirują Was do stworzenia swojego letniego looku. Połączenie intensywnego fioletu, kobaltu i brzoskwini. Całość dopełniają oczywiście rzęsy.


Ogromnie zachęcam Was abyście zajrzały do opisu, bo tam macie bardzo dokładną rozpiskę ze wszystkimi kosmetykami, których użyłam. 

Oczywiście jak zawsze czekam na Waszą opinię. Dajcie znać jak się Wam podoba ;)

A teraz zapraszam Was na lekcję! Pędzle w dłoń i do dzieła ;) 

1. Zaczynamy standardowo od nałożenia bazy i ugruntowania jej beżowym cieniem lub pudrem. Puszystym pędzelkiem zaczynam nakładać w załamaniu karmelowy cień.


2. Karmelowy cień dokładam i rozcieram. Następnie sięgam po brzoskwiniowy odcień i wszystko dokładnie blenduję, a na całą powiekę ruchomą nakładam intensywny fioletowy cień. Cienie łączę ze sobą tak aby nie było widocznych granic.


3. W wewnętrznej części powieki aplikuję lawendowy pigment. Staram się zatrzeć granice pomiędzy nim, a nałożonym wcześniej cieniem. Kolejnym krokiem jest narysowanie długiej kobaltowej kredki.


4. Dolną powiekę cieniuję ciemniejszym brązem, a wewnętrzny kącik dopełniam błyszczącym cieniem ze złotymi drobinkami i rozświetlaczem, którego potem użyłam też na twarzy.


5. Na linię wodną nakładam cielistą kredkę i tuszuję rzęsy. Górne delikatnie, a dolne mocniej, dokładnie je rozczesuję. Ostatnim etapem jest doklejenie paska rzęs. 



Wykorzystane kosmetyki:

TWARZ:
*podkład Bourjois 123 Perfect w odcieniu 52 Vanilla + Essence Illuminating Face Cream 01 I don't care cause I'm flawless
*korektor Collection Lasting Perfection numer 2 Cool Medium
*puder z palety do konturowania The Balm 500 Hz (pod oczy)
*puder Wibo Rice Powder (reszta twarzy)
*brązer z palety do konturowania The Balm 10 dB i 20 dB
*róż z palety do konturowania 0 dB
*rozświetlacz My Secret Sparkling Beige

OCZY:
*cień w kremie Maybelline Color Tattoo 93 Creme De Nude
*cień Inglot 313M
*pomada do brwi Nabla Venus
*kredka do brwi Catrice Slim'matic Ultra Precise 030 Dark
*cień Nabla Peach Velvet
*cień Inglot What a Spice! 300
*fioletowy cień Sleek Snapshots
*baza NYX Glitter Primer 
*pigment Inglot numer 97 Mamma Mia!
*płyn duraline Inglot + pigment Kobo Pure Pigment 408S Cornflower
*cień Freshly Toasted Zoeva Cocoa Blend
*cień Nabla Danae
*cielista kredka My Secret Satin Touch Kohl numer 19 Nude
*rozświetlacz My Secret Sparkling Beige
*mascara L'oreal Volume Million Lashes So Couture
*klej do rzęs Lash Grip 
*rzęsy Eyelure Exaggerate numer 141

USTA:
*konturówka Essence Wish Me A Rose
*pomadka Maybelline Matte 982 Peach Buff
*pomadka Catrice 050 Princess Peach

19:31

Haul z drogerii Natura - My Secret, Kobo, Smart Girls Get More, Essence + swatche

Haul z drogerii Natura - My Secret, Kobo, Smart Girls Get More, Essence + swatche

19:31

Haul z drogerii Natura - My Secret, Kobo, Smart Girls Get More, Essence + swatche

W Naturze nie byłam wieki. Serio, nie pamiętam kiedy ostatnio. A samą drogerię mam naprawdę pod nosem. Dzisiaj jednak w końcu się zebrałam i postanowiłam zobaczyć co nowego w trawie piszczy. Poza tym musiałam dokupić kilka rzeczy, które mi się kończą.

Zakupy uważam za naprawdę udane. Jeżeli ciekawi Was co udało mi się dzisiaj kupić to zapraszam na dalszą część wpisu ;)

Zacznę od tych produktów, które miałam na liście i wiedziałam, że je kupię. Sięgnęłam po kolejne opakowanie wypiekanego brązera od My Secret i mix do podkładów marki Kobo. Uwielbiam oba produkty i nie wyobrażam sobie bez nich swojej toaletki i kufra ;)


Produktem, który bardzo mnie zaciekawił był kremowy rozświetlacz z limitowanej edycji Essence w idealnie szampańskim odcieniu. Bardzo lubię tego typu kosmetyki mieszać z podkładami uzyskując bardziej świetliste wykończenie. Szkoda było go nie wziąć, ponieważ kosztował jedyne 14 zł. Narazie sprawdzałam go jedynie na dłoni. Daje śliczny efekt tafli i pięknie pachnie ;) Z reguły produkty z edycji limitowanych są świetne, więc mam nadzieję, że ten produkt się sprawdzi.

Do koszyka wpadł też rozświtlający puder sypki marki Smart Girls Get More. Sprawdziłam go na dłoni jeszcze w sklepie i spodobał mi się. Jest dość intensywny, myślę, że będę go mieszała z pudrem matującym i nakładała go pod oczy. Ogólnie trzeba będzie z nim pokombinować, bo czuję, że naprawdę może okazać się hitem.


Z szafy Catrice wzięłam swoją ulubioną kredkę do brwi w odcieniu 020, bo obecna jest już dość malutka i wolałam mieć nową na zapas. Oprócz tego mój wzrok przykuła nowość - kredka do brwi w wersji Slim. Wybrałam odcień 030 Dark. Ma być wodoodporna i trwała. Jest niezwykle cieniutka i precyzyjna. Jej wkład jest połową normalnej grubości kredki wykręcanej ;)


Ostatnim produktem, który zdecydowałam się kupić jest uroczy róż marki My Secret o nazwie Dusty Rose. Oczywiście skusił mnie jego piękny odcień. Róż posiada w sobie złociste drobinki i jest dość intensywny. Wydaje się być idealnym odcieniem różu na co dzień.


I na koniec zostawiam Wam swatche wszystkich produktów ;)


I to wszystkie rzeczy, które wpadły dzisiaj do mojego koszyka. Teraz będę je testować i pewnie stworzę z ich użyciem jakiś ciekawy makijaż. Jeśli macie propozycje kolorystyki, którą powinnam w nim wykorzystać to dajcie znać ;)

18:17

Manicure hybrydowy Neonail & Semilac - zakręcone zdobienie

Manicure hybrydowy Neonail & Semilac - zakręcone zdobienie

18:17

Manicure hybrydowy Neonail & Semilac - zakręcone zdobienie

Czyżby mój blogowy sierpień zdominował manicure hybrydowy? Przyznam, że jestem ostatnio dość monotematyczna, ale z tego co widzę to wpisy o takiej tematyce bardzo się Wam podobają ;) Nic nie poradzę, że mój wielki come back do hybryd jest dla mnie tak intrygujący.

Dzisiaj moje pazurki. I tutaj pewnie się zdziwicie, bo użyłam lakierów Semilac. Oczywiście na bazę Neonail, tak aby nie miały one bezpośredniego kontaktu z płytką, w takiej kombinacji jest jak najbardziej w porządku. 


Zaczynając od początku: baza Neonail Hard Base, dwie warstwy odcienia Frappe marki Semilac, lakier Neonail Romantic Rose oraz Semilac Plum, na koniec drobinki z lakieru Champagne Kiss oraz Dry Top. 

Jak zrobiłam ten kolorowy wzorek? W bardzo prosty sposób, już tłumaczę. Przy nakładaniu drugiej warstwy lakieru Frappe nie utwardziłam go. Na tak mokry lakier pędzelkiem zrobiłam 3 różowe i 3 fioletowe kropki. Następnie zwykłą wykałaczką przeciągałam kolory przez siebie, delikatnie mieszając. Gdy z całości byłam zadowolona, paznokcie powędrowały pod lampę.





Jak się Wam podobają takie paznokcie? Napiszcie mi też co w tej chwili macie na swoich pazurkach. Czekam na komentarze od Was! Ja tymczasem wracam do robienia swojego pysznego letniego leczo na jutrzejszy obiadek ;)

12:35

Neonail manicure hybrydowy - Romantic Rose & Champagne Kiss

Neonail manicure hybrydowy - Romantic Rose & Champagne Kiss

12:35

Neonail manicure hybrydowy - Romantic Rose & Champagne Kiss

Hybrydy to wynalazek, który pokochało wiele kobiet - w tym moja mama, której wykonałam manicure na wesele. Dzisiaj go Wam zaprezentuję i pokażę wykorzystane kolorki. A Wy koniecznie podzielcie się ze mną swoją opinią na jego temat i napiszcie mi jakie są Wasze ulubione kolory lakierów Neonail ;)


Pytacie mnie czy lakiery Neonail są lepsze od Semilaca. Dla mnie na pewno. Z tego względu, że Semilac bardzo mocno mnie uczulił, powodując wypalenie skórek i odchodzenie paznokci - ogólnie bolesna sprawa. Przy lakierach Neonail nic takiego się nie dzieje. Wydaje mi się też, że Neonail ma kolory mocniej napigmentowane i lepiej kryjące już przy pierwszej warstwie. Jeżeli chcecie startować z manicurem hybrydowym to z pewnością postawiłabym na Waszym miejscu na zestaw Neonail ;)

A teraz przejdźmy do dzisiejszego manicuru. Na dość długie, naturalne paznokcie nałożyłam bazę oraz dwie cieniutkie warstwy koloru Romantic Rose, na paznokieć palca środkowego i serdecznego dodatkowo jako element błysku dodałam lakier Champagne Kiss i aplikowałam go skośnym pędzelkiem od skórek mniej więcej do 3/4 długości płytki. Całość zabezpieczyłam topem i utwardziłam w lampie.




Tak jak pisałam na początku, czekam na Wasze komentarze ;)

15:59

Sposoby na picie większej ilości wody | Jak się nawodnić?

Sposoby na picie większej ilości wody | Jak się nawodnić?

15:59

Sposoby na picie większej ilości wody | Jak się nawodnić?

Temperatury od kilku dni są w Polsce tropikalne. Upały narazie nie mają zamiaru odpuścić i musimy sobie z nimi jakoś radzić. W dni kiedy temperatura jest tak wysoka (ale nie tylko) pamiętajcie o odpowiednim nawodnieniu organizmu. Dzisiaj chciałabym Wam zdradzić kilka sposobów na spożycie większej ilości wody.

Wiem, że pośród naszej blogowej społeczności są osoby, które mają problem z wypiciem 2 litrów wody w ciągu, natomiast łatwo wchodzą Wam owocowe soki, kolorowe napoje, kawa i herbata. I sądzę, że ten wpis może okazać się dla Was pomocny. Pamiętajcie, że picie odpowiedniej ilości wody ma również korzystny wpływ na skórę. Staje się mniej przesuszona i ładniejsza.

Może od razu powiem, że kawa i herbata ma działanie odwadniające ;) Wypijasz kubek kawy lub herbaty? Wypij dwa kubki wody. Tak to mniej więcej działa.

Picie wody wcale nie musi być nudne, wiem co mówię. Nikt nie mówi o wlewaniu w siebie butli wody w błyskawicznym tempie. Zdradzę Wam kilka swoich sposobów na to aby picie wody stało się czymś przyjemnym.


NA DOBRY POCZĄTEK DNIA
Od kilku miesięcy do pół godziny po przebudzeniu wypijam duży kubek wody z sokiem z połówki cytryny. Taki napój działa niesamowicie pobudzająco i doskonale orzeźwia. Wolę taką wodę niż kawę czy herbatę. Teraz w okresie letnim dodaję też kilka roztartych listków mięty. Uwierzcie mi, że to świetny nawyk, który podkręca metabolizm.

WODA ZAWSZE POD RĘKĄ
Jeśli mam wolne to zawsze w pomieszczeniu, w którym siedzę mam przed sobą kubek i butelkę wody. Nawet kiedy piszę posty na bloga również piję wodę ;) To naprawdę wchodzi w krew, a że woda jest w zasięgu ręki to łatwiej po nią sięgnąć. Kiedy wychodzę z domu butelka z wodą siedzi w torebce. Nigdy nie wiadomo kiedy się przyda ;)

OWOCE, KOKTAJLE, SMOOTHIE
Teraz, latem warto sięgać po sezonowe owoce, które zawierają dużo wody m. in. truskawki, arbuzy i melony. Jeśli robicie sobie koktajl lub gęste owocowe smoothie to dodajcie do niego chociaż szklankę wody. Smakowo nie zrobi Wam to zbyt dużej różnicy, a organizmowi ta woda na pewno się przyda. 


SMAK NA TAK!
Jeżeli zwykła woda nie przechodzi Wam przez gardło to spróbujcie wód smakowych. I nie, nie biegnijcie do sklepu po butelkę słodkiej wody, tylko zróbcie ją sami w domu. Sięgnijcie po owoce! Arbuz, cytryna, grejfrut albo maliny, w sumie co tylko lubicie - może być też świeży ogórek. Wystarczy dodać do butelki owoce (mogą być lekko rozgniecione) aby cieszyć się pysznym smakiem.

DOMOWY IZOTONIK
Mam też propozycję dla sportowców lub osób, które ciężko pracują. Przyda się Wam izotonik. Możecie go w łatwy sposób przygotować w domu. Do wody wystarczy dodać odrobinkę soli, cytrynę i miód do smaku. Całość schłodzić ;) Nic tak Was nie orzeźwi i nie nawodni jak taki domowy napój.


Ja nie mam problemów z piciem wody. Bardzo to lubię i właściwie to nie piję niczego więcej. Bardzo sporadycznie sięgam po kubek z kawą i zwykle wypijam ją kiedy w ciągu dnia zmęczenie daje o sobie znać.

Pamiętajcie, że woda, która jest dostarczana do organizmu to także wszelkie warzywa oraz zupy. Warto jednak pić ją w "czystej postaci".

Lubicie pić wodę? Jaką jej ilość wypijacie w ciągu dnia?


14:46

Neonail Thermo Color Twisted Pink - manicure

Neonail Thermo Color Twisted Pink - manicure

14:46

Neonail Thermo Color Twisted Pink - manicure

Ponownie wpadłam w hybrydowy szał i na nowo odkrywam magię manicuru tego typu. Tym razem skusiłam się na lakier Neonail z kolekcji Thermo Color w odcieniu Twisted Pink. To iście letnia propozycja. W cieple lakier jest półprzejrzysty i ma śmietankowy kolor, w zimnej temperaturze staje się intensywnie malinowy. Ten lakier to naprawdę fajna zabawa! W ciągu dnia można obserwować jak paznokcie się zmieniają.

Na moje paznokcie nałożyłam produkt Neonail Base Hard, następnie dwie warstwy lakieru Twisted Pink i na koniec dla nabłyszczenia i zabezpieczenia całości Dry Top.






Jak podobają się Wam lakiery termiczne? Co sądzicie o tym kolorze? Macie swoje ulubione odcienie z marki Neonail? Podzielcie się nazwami ze mną ;)
Copyright © majmejkap , Blogger