11:08
Ulubieńcy października
Jak zwykle tą porą chcę Was zaprosić na kosmetyczne podsumowanie miesiąca. Październik minął, więc pora podzielić się na blogu swoimi hitami. Tym razem mam też kilka produktów do pielęgnacji , lakier do paznokci i jeden ulubiony zapach. Oprócz tego standardowo kolorówka. Jeśli jesteście ciekawi moich październikowych perełek to zapraszam na dalszą część tego wpisu.
Zacznę od pielęgnacji i w tej kategorii odkryłam ciekawy, mocno nawilżający krem do twarzy Dermedic HYDRAIN3 Hialuro. Stosuję go codziennie wieczorem. Ma bogatą konsystencję, ładnie pachnie i rzeczywiście dobrze nawilża i odżywia skórę.
Kolejnym ogromnym ulubieńcem jest maseczka Avon Turkish Hammam Experience. Stosuję ją dwa razy w tygodniu. Jest to maseczka na bazie glinki, trochę ciężko się zmywa, ale efekt po jest tego warty :) Skóra jest czysta, gładziutka w dotyku i świeża. Produkt jest wydajny, bo nie trzeba jej jakoś specjalnie dużo nakładać.
Ulubieńcem pielęgnacyjnym jest również mgiełka do włosów Estell z serii Twist Otium, która odżywia moje włosy i pozwala im się naturalnie kręcić. Poza tym pięknie pachnie i używając jej czuję się jak podczas wizyty u fryzjera. Jeżeli macie kręcone, puszące się włosy to ta mgiełka pomoże je Wam okiełznać ;)
Teraz jeszcze szybciutko wspomnę o lakierze do paznokci, który w październiku u mnie królował. Był to lakier hybrydowy Semilac Plum (015). Jest to rzeczywiście przepiękny śliwkowy odcień. Niezwykle głęboki i trochę mroczny. Według mnie idealnie wpisuje się w jesienne klimaty i to właśnie on był na moich paznokciach w mijającym miesiącu. Ostatnio zamówiłam sobie nowe kolory lakierów, więc pewnie niedługo je Wam na blogu pokażę ;)
W październiku najczęściej stosowałam podkład Bourjois 123 Perfect. Jest to jeden z moich ulubionych podkładów i bardzo się cieszę, że do niego powróciłam. Podkład ma dobre krycie, wygląda idealnie na skórze i moim zdaniem świetnie nadaje się na co dzień.
Totalnym ulubieńcem okazał się również sypki puder ryżowy Ecocera. Szukałam czegoś co będzie dobrze trzymało mat i naprawdę się nie zawiodłam. Puder jest naprawdę rewelacyjny. Co prawda może trochę bielić, ale matowi skórę na wiele, wiele godzin, więc spełnia swoją funkcję świetnie. Ma ładne porządne opakowanie z sitkiem przez co aplikacja pudru jest bardzo łatwa.
W makijażu oka prym wiódł cień Inglot What a Spice o numerze 300. Jest to głęboki, matowy rudy kolor, który niesamowicie wybija kolor mojej tęczówki (oczy mam zielone). Genialnie się go nakłada i rozciera, ma bardzo mocny pigment i nie osypuje się podczas aplikacji. Aby makijaż oka dopełnić sięgałam po złotą folię Makeup Revolution i czarny żelowy eyeliner Maybelline.
Na usta najczęściej nakładałam pomadkę Bourjois Rouge Edition Velvet o numerze 14. Bardzo kojarzy mi się z jesienią. Ma piękny soczysty odcień, jest trwała i nie wysusza mi ust. W tym poście napisałam Wam o niej więcej (klik!)
Moim ulubionym październikowym zapachem jest flakonik Little Red Dress od Avon. Przyznam szczerze, że kocham drogie perfumy, ale i w tych katalogowych mam swoje ulubione pozycje.
Ten zapach jest pełen elegancji, ma ciekawą orientalną kompozycję. Kremowy, zmysłowy i tajemniczy. Ja wyczuwam tu nuty owocowe, trochę róży i konwalii. Dużą przyjemność sprawia mi otulanie się nim codziennie rano.
I tak myślę, że to już byłoby na tyle w tym miesiącu. Koniecznie dajcie znać czy miałyście okazję korzystać z produktów, które dzisiaj pokazałam. Napiszcie mi też o swoich typach na październik ;)
Kolejnym ogromnym ulubieńcem jest maseczka Avon Turkish Hammam Experience. Stosuję ją dwa razy w tygodniu. Jest to maseczka na bazie glinki, trochę ciężko się zmywa, ale efekt po jest tego warty :) Skóra jest czysta, gładziutka w dotyku i świeża. Produkt jest wydajny, bo nie trzeba jej jakoś specjalnie dużo nakładać.
Ulubieńcem pielęgnacyjnym jest również mgiełka do włosów Estell z serii Twist Otium, która odżywia moje włosy i pozwala im się naturalnie kręcić. Poza tym pięknie pachnie i używając jej czuję się jak podczas wizyty u fryzjera. Jeżeli macie kręcone, puszące się włosy to ta mgiełka pomoże je Wam okiełznać ;)
Teraz jeszcze szybciutko wspomnę o lakierze do paznokci, który w październiku u mnie królował. Był to lakier hybrydowy Semilac Plum (015). Jest to rzeczywiście przepiękny śliwkowy odcień. Niezwykle głęboki i trochę mroczny. Według mnie idealnie wpisuje się w jesienne klimaty i to właśnie on był na moich paznokciach w mijającym miesiącu. Ostatnio zamówiłam sobie nowe kolory lakierów, więc pewnie niedługo je Wam na blogu pokażę ;)
W październiku najczęściej stosowałam podkład Bourjois 123 Perfect. Jest to jeden z moich ulubionych podkładów i bardzo się cieszę, że do niego powróciłam. Podkład ma dobre krycie, wygląda idealnie na skórze i moim zdaniem świetnie nadaje się na co dzień.
Totalnym ulubieńcem okazał się również sypki puder ryżowy Ecocera. Szukałam czegoś co będzie dobrze trzymało mat i naprawdę się nie zawiodłam. Puder jest naprawdę rewelacyjny. Co prawda może trochę bielić, ale matowi skórę na wiele, wiele godzin, więc spełnia swoją funkcję świetnie. Ma ładne porządne opakowanie z sitkiem przez co aplikacja pudru jest bardzo łatwa.
W makijażu oka prym wiódł cień Inglot What a Spice o numerze 300. Jest to głęboki, matowy rudy kolor, który niesamowicie wybija kolor mojej tęczówki (oczy mam zielone). Genialnie się go nakłada i rozciera, ma bardzo mocny pigment i nie osypuje się podczas aplikacji. Aby makijaż oka dopełnić sięgałam po złotą folię Makeup Revolution i czarny żelowy eyeliner Maybelline.
Na usta najczęściej nakładałam pomadkę Bourjois Rouge Edition Velvet o numerze 14. Bardzo kojarzy mi się z jesienią. Ma piękny soczysty odcień, jest trwała i nie wysusza mi ust. W tym poście napisałam Wam o niej więcej (klik!)
Moim ulubionym październikowym zapachem jest flakonik Little Red Dress od Avon. Przyznam szczerze, że kocham drogie perfumy, ale i w tych katalogowych mam swoje ulubione pozycje.
Ten zapach jest pełen elegancji, ma ciekawą orientalną kompozycję. Kremowy, zmysłowy i tajemniczy. Ja wyczuwam tu nuty owocowe, trochę róży i konwalii. Dużą przyjemność sprawia mi otulanie się nim codziennie rano.
I tak myślę, że to już byłoby na tyle w tym miesiącu. Koniecznie dajcie znać czy miałyście okazję korzystać z produktów, które dzisiaj pokazałam. Napiszcie mi też o swoich typach na październik ;)