21:30

IV konferencja Meet Beauty - relacja z dwóch dni wydarzenia

IV konferencja Meet Beauty - relacja z dwóch dni wydarzenia

21:30

IV konferencja Meet Beauty - relacja z dwóch dni wydarzenia

No to pora pokazać Wam jak spędzałam poprzedni weekend! Całe dwa dni spędziłam w Warszawie w hotelu Lord na konferencji Meet Beauty. Bardzo dobrze mi się wszystko poskładało, ponieważ nocleg miałam również w tym hotelu. Uczestnicy konferencji mieli osobne wejście prowadzące do głównego miejsca spotkań i wykładów.



Na zdjęciu niżej widzicie front hotelu Lord - wejście główne z recepcją hotelową oraz wejściem do Restauracji Kryształowej na tym samym poziomie. Na tym poziomie odbywały się również warsztaty Annabelle Minerals oraz makijażowe Pierre Rene.


Główny hol zaraz po wejściu wyglądał właśnie tak. Wnętrze były jasne i bardzo eleganckie. To było idealne miejsce na organizację takiej imprezy dla blogerek z branży beauty. Do swojego pokoju mogłam wejść dopiero po 13, więc bagaż zostawiłam w przechowalni


A tak wyglądała blogowa przestrzeń (czyli tak naprawdę poziom -1 hotelu) chwilę po godzinie 9: lekki chaos, pierwsze selfie na pięknej kwiatowej ściance, pobranie identyfikatorów i ogólna rejestracja.


Przed godziną 10 wszystkie zaczęłyśmy się zbierać w sali głównej, w której potem odbywały się wszystkie wykłady. O 10 organizatorka Ania przywitała nas, przedstawiła ogólny plan konferencji i wtedy właśnie cała impreza zaczęła się na dobre.



Chwilę po rozpoczęciu konferencji, bo już o 10:30 brałam udział w warsztatach Annabelle Minerals na których wykonywany był świetlisty makijaż produktami marki. Miałyśmy okazję również zapoznać się z kosmetykami i trochę je potestować. Przyznam szczerze, że chyba najbardziej zaciekawiły mnie korektory i róże. Minerały to produkty, z którymi nie mam zbyt dużego doświadczenia, ale po tych warsztatach nabrałam na nie ochoty.

W międzyczasie odwiedzałam stoiska różnych marek, robiłam zdjęcia na swój Instagram, zbierałam różne gifty i rozmawiałam z innymi dziewczynami. Brałam też udział w badaniu skóry.

Później poszłam na bardzo ciekawy wykład "Za kulisami aromaterapii: jak olejki eteryczne mogą pomóc skórze?", który prowadziła Klaudyna Hebda. To było naprawdę super, bo Klaudyna opowiadała o wszystkim z ogromną pasją. Wykład minął mi naprawdę bardzo szybko i sporo informacji z niego wyniosłam. Każdy uczestnik wykładu otrzymał malutką buteleczką pomarańczowego olejku eterycznego, który pachnie obłędnie.

Po skończonym wykładzie mogłam w końcu zanieść walizkę do  swojego pokoju i chwilę odpocząć. Teraz zdjęcia właśnie z mojego hotelowego pokoju. Miałam ogromne, piękne łóżko, które było mega wygodne i naprawdę się w nim wyspałam.



Z tego co pamiętam jakoś koło godziny 14 przygotowany był dla nas obiad w hotelowej restauracji, a później miałam jeszcze warsztaty paznokciowe marki Neess, które były naprawdę świetne! Ich nowy produkt, czyli baza peel off będzie przełomowym produktem jeśli chodzi o manicure hybrydowy! 

O 17 na sali głównej odbyło się jeszcze wręczenie statuetek #beauty dla najlepszych blogów i vlogów w danych kategoriach.

I na tym właściwie zakończył się pierwszy dzień konferencji.


Drugiego dnia czyli w niedzielę wstałam już o 7, zjadłam śniadanie i zajęłam się makijażem i włosami. Na zdjęciach widzicie jak wyglądałam ostatniego dnia konferencji. W razie pytań ta sukienko-tunika jest z nowej kolekcji Zary.


O, zapomniałam wcześniej napisać, że bardzo o nas zadbano również w tej blogowej przestrzeni, bo w trzech miejscach czekały na stoły pełne pysznych francuskich ciasteczek, kawa, herbata, woda i inne napoje. To według mnie zdecydowanie na plus i właśnie czegoś takiego brakowało mi na poprzedniej edycji Meet Beauty.



Drugi dzień rozpoczął się owocnymi warsztatami paznokciowymi marki Pierre Rene prowadzonymi przez CANDYMONĘ. Bardzo miła atmosfera, sporo przydatnych informacji i znowu możliwość testowania różnych produktów i tworzenia własnych zdobień. 



Podczas krótkiej przerwy udało mi się zrobić zdjęcie z Ewą Red Lipstick Monster i zamienić z nią parę słów (zdjęcie tutaj).

Potem miałam kolejne warsztaty Pierre Rene. Tym razem makijażowe prowadzone przez Klaudię Owczarek. Na tych warsztatach działa się prawdziwa magia! Siedziałam i patrzyłam na wykonywany makijaż jak zaczarowana! Klaudia jeśli to czytasz to naprawdę wielki szacun, bo wyszło wszystko rewelacyjnie! Podpatrzyłam troszkę inną niż moja metodę nakładania cieni i już próbowałam robić to tak jak Klaudia i naprawdę cieniowanie wychodzi świetnie!




I to były moje ostatnie warsztaty tego dnia. Później byłam na pysznym obiedzie, a następnie udałam się porobić jeszcze trochę zdjęć i resztę czasu spędzałam na rozmowach z dziewczynami w sali wykładowej. Odebrałam również swoją torbę wypchaną prezentami od różnych marek, spędziłam miły czas na panelu dyskusyjnym "Metamorfoza bloga - case study"  i tak naprawdę konferencja dobiegała już wtedy końca. 

Weekend w Warszawie minął mi naprawdę błyskawicznie i wiem, że to był dobrze wykorzystany czas, spędzony wśród inspirujących i kolorowych osób. Mam również nadzieję, że za rok znowu będę mogła wziąć udział w tym magicznym wydarzeniu!


19:11

BRONZE GODDES MAKEUP | Makijaż na modelce

BRONZE GODDES MAKEUP | Makijaż na modelce

19:11

BRONZE GODDES MAKEUP | Makijaż na modelce

Ja wiem, że dzisiaj powinna ukazać się relacja z Meet Beauty, ale wybaczcie ;) Taka piękność na publikację czekać nie może. Udało mi się wykonać na kolejny makijaż na modelce i chcę go Wam zaprezentować. 

To co chciałam zrobić to oczywiście błysk i rozświetlenie (również na dekolcie). Oko miało być zaznaczone mocniej, na ustach pojawił się klasyczny nude. 

Główną rolę w tym makijażu odgrywa paleta Nabla Dreamy oraz pigment z Inglota o numerze 22. Całość uzupełniają rzęsy na delikatnym paseczku.

Kasia to kobieta o pięknej ciemnej karnacji z głęboko osadzonymi oczami i idealnie zaznaczonymi kośćmi policzkowymi. Wykonanie tego makijażu było dla mnie ogromną przyjemnością.





Dajcie znać co myślicie o tym makijażu. Czy lubicie takie kolory? Jeśli interesuje Was jakiś produkt, którego użyłam to pytajcie o niego w komentarzach.

09:56

IV edycja konferencji Meet Beauty | Jakie produkty przywiozłam ze sobą do domu? + kody rabatowe dla Was

IV edycja konferencji Meet Beauty | Jakie produkty przywiozłam ze sobą do domu? + kody rabatowe dla Was

09:56

IV edycja konferencji Meet Beauty | Jakie produkty przywiozłam ze sobą do domu? + kody rabatowe dla Was


Jak pewnie wiecie miniony weekend spędziłam w Warszawie w hotelu Lord na VI edycji konferencji Meet Beauty. Kolejny tekst poświęcę na relację z tego wydarzenia, a dzisiaj chcę Wam pokazać jakie gifty tam otrzymałam i co przywiozłam ze sobą do Lublina ;) Zostańcie do końca, bo mam dla Was baaaaardzo atrakcyjne kody rabatowe na internetowe zakupy!


Jak się pewnie domyślacie dzisiaj nie napiszę Wam nic na temat tych produktów, bo ich testy dopiero się rozpoczynają. Chcę natomiast pokazać co w najbliższych miesiącach będzie pojawiało się na moim blogu.

Zaczynajmy!


Marka Medi Heal dorzuciła do naszych toreb maski w płachcie, które na pewno mi się przydadzą i z miłą chęcią je przetestuję, tym bardziej, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce.


Torebeczka od marki Efektima była wypchana naprawdę hojnie i wśród produktów znalazły się m. in. peelingi, płatki pod oczy i podkład.


Produkty marki Pierre Rene to olejkowy primer, płynny rozświetlacz, puder w kompakcie, pomadka i kilka produktów do paznokci.


Annabelle Mnerals podzieliło się z nami swoimi nowymi produktami. W ślicznych tubach znalazły się dwa cienie glinkowe i różne wersje olejków do twarzy. Mój jest odżywczy.


Marka O2 Skin dała nam tlenowe kremy i próbki serum (jestem ich ogromnie ciekawa, bo to naprawdę rewolucyjne produkty). Oprócz tego od So Chic dostałyśmy zwykły lakier do paznokci i matową pomadkę.


Marka Neess umożliwiła testowanie nowego produktu jakim jest baza Peel Off pod lakiery hybrydowe. Oprócz tego z Neess mam jeszcze lakier hybrydowy, cudeńka do zdobień, pędzelek-szczotkę i lusterko kobiety z pazurem.


Marka Roge Cavailles dorzuciła od siebie pięknie pachnący olejek pod prysznic i do kąpieli oraz małą kapsułkę płynu do higieny intymnej.


Tołpa  przygotowała dla nas zestaw czterech produktów: żel micelarny, maskę, peeling oraz chusteczki nasączone kwasami. Bardzo fajna paczuszka!


Pollena Eva udostępniała produkty dostosowane do naszej cery po wykonaniu badania skóry. Ja dostałam krem matujący oraz piankę do  mycia skóry wrażliwej.


A tutaj jeszcze serum antycellulitowe od marki Efektima, którego nie umieściłam na docelowym zdjęciu i pomarańczowy olejek eteryczny od marki Hebda. 


I na koniec mam dla Was kody rabatowe do sklepu Neess i Donegal, z których możecie sobie śmiało skorzystać. Dobrze byłoby gdybyście zaobserwowali profile marek na Instagramie i napisali im wiadomość: "Jestem od Majmejkap".

Zniżki są duże, bo aż -30% i -40% także naprawdę warto skorzystać!


I na dzisiaj to już wszystko. Teraz będę zabierać się za przygotowanie relacji z tegorocznej konferencji. Dajcie proszę znać jakie produkty Was zainteresowały ;)

17:00

BEAUTY GLAZED Pressed Glitter | Paletki prasowanych brokatów z Aliexpress | Pierwsze wrażenia + swatche

BEAUTY GLAZED Pressed Glitter | Paletki prasowanych brokatów z Aliexpress | Pierwsze wrażenia + swatche

17:00

BEAUTY GLAZED Pressed Glitter | Paletki prasowanych brokatów z Aliexpress | Pierwsze wrażenia + swatche


Jestem właśnie w Warszawie na konferencji Meet Beauty i spędzam cudowny czas w otoczeniu 299 innych infuencerek ze sfery beauty. Zadbałam natomiast o świeżutki post dla Was i tak oto zapraszam na pierwsze wrażenia związane z zamówionymi przeze mnie paletkami prasowanych brokatów.

Po hicie jakim okazały się pędzle Jessup z Aliexpress (pisałam o nich tutaj i tutaj) postanowiłam zamówić z tej strony kolejne rzeczy. Znowu byłam nastawiona trochę sceptycznie, ale doszłam do wniosku, że jeśli spróbuję to będę mogła wyrobić sobie swoją opinię na temat tych produktów.

Tym razem kosmetyki, które zamówiłam pochodzą ze sklepu Beauty Glazed (klik!). Dzisiaj pokażę Wam dwie z trzech paletek jakie tam zamówiłam, a na tą trzecią przyjdzie jeszcze czas (ona ma standardowe cienie).



Paletki nazywają się Pressed Glitter Presse i rozmiarowo wychodzą mniej więcej tak jak brązer Kobo. Tak, są uroczo malutkie i mają bardzo ładne opakowania. Jedna w kolorze różowego złota, a druga to czysto złotko. Oba kartoniki mają lekko chropowatą fakturę. W momencie kiedy do mnie dotarły były ofoliowane, a w środku była bezbarwna plastikowa wkładka, która zabezpieczała brokaty przed uszkodzeniem. Ogólnie rzecz biorąc nie uległy zniszczeniu w transporcie, ponieważ były dobrze zabezpieczone przez sprzedawcę.


Nie wiem dlaczego, ale od razu skusiłam się na dwie opcje kolorystyczne tych paletek. Jedna to odcienie różowe, druga natomiast to bardziej neutralne odcienie z dodatkiem ognistej czerwieni. Nie jestem w stanie określić, która podoba mi się bardziej. Obie są przepiękne i bardzo inspirujące!


Byłam bardzo ciekawa jaką formułę będą miały te brokaty. I okazuje się, że są one faktycznie sprasowane, ale jest w nich dodatek jakby wazelinki, która łączy wszystkie drobinki w wyprasce. Przy nabieraniu na palec brokat rozkłada się równiutko i jest go bardzo dużo. Nie wiem dlaczego, ale takie kręcenie palcem w brokacie jest bardzo przyjemne ;)

Nie wyobrażam sobie jednak nakładania tych brokatów na powieki bez żadnej lepkiej bazy, bo nie utrzymają się na oku same z siebie. Na pewno będę je wykorzystywać w swoich makijażach i niedługo pewnie zaprezentuję coś z ich użyciem. 

Jeśli martwi Was fakt, że to jakieś chińskie brokaciki z nieznanego źródła to naprawdę bardzo się mylicie. Z tyłu na każdej paletce macie skład, wszelkie potrzebne oznaczenia, a nawet informacje, że jest to produkt cruelty free.


Brokaty naprawdę prezentują się cudownie i będą stanowiły dopełnienie niejednego mojego makijażu.



Przyznam szczerze, że jestem zachwycona tymi paletkami. Podoba mi się ich jakość, śliczne, malutkie zamykane na magnes opakowanka i same brokaty. Mam ochotę na inne wersje kolorystyczne, ale najpierw poszaleję trochę z tymi. Jeśli macie ochotę na zabawę makijażem to polecam przejrzeć Wam ofertę marki Beauty Glazed - mają tam sporo ciekawych produktów ;)

Dajcie znać jak się Wam takie paletki podobają :)


17:00

5 tanich produktów, które uwielbiam! | My Secret, Essence, Wibo, Lovely, Golden Rose

5 tanich produktów, które uwielbiam! | My Secret, Essence, Wibo, Lovely, Golden Rose

17:00

5 tanich produktów, które uwielbiam! | My Secret, Essence, Wibo, Lovely, Golden Rose

To wcale nie jest tak, że trzeba wydawać grube pieniądze aby kupić dobry kosmetyk. Prawda jest taka, że wśród drogeryjnych półek kryją się prawdziwe perełki za przysłowiowe grosze. Dzisiaj pokażę Wam pięć takich produktów, które mam i bardzo dobrze mi się ich używa. Powiem nawet więcej - są to produkty, które wcale nie odstają jakością od tych droższych. Jeśli jesteście ciekawe co takiego mam Wam dzisiaj do polecenia to zapraszam do dzisiejszego posta.


MY SECRET GLAM & SHINE 

Ogromnie się cieszę, że poznałam te cienie. Mają tak wyjątkową formułę i mocną pigmentację, że naprawdę ich niska cena może szokować. Dają bardzo trwały i piękny efekt na oczach. Wśród cieni z tej serii są też odpowiedniki Huda Beauty, więc naprawdę myślę, że warto się na nie pokusić.


ESSENCE MATT TOUCH BLUSH

Lubię róże Essence, po prostu. Zwykle mają bardzo ładne, dzienne kolory, proste, małe opakowania i przystępną cenę. Ich jakość również jest w porządku. Akurat odcień, który ja mam to Berry Me Up!, który jest lekko przygaszonym różowym odcieniem i z powodzeniem mogę stosować go przy większości swoich makijaży. Bardzo ładnie dopełnia cały makijaż i nie ściera się w ciągu dnia.


WIBO BANANA POWDER

Ten puder mam w szufladzie zawsze! Bardzo lubię po niego sięgać. Ma lekko żółty kolor, jest miałki i daje bardzo naturalne wykończenie na skórze. Określiłabym je jako połowiczny mat ;) Dodatkowo puder ładnie pachnie i jest po prostu bardzo dobry. Wiem, że ma wiele fanek i ja sama do nich należę.


LOVELY LIQUID CAMOUFLAGE

Jak wkładałam go w Rossmannie do koszyka to czułam, że to będzie prawdziwy hit! I faktycznie jest. Bardzo mocno kryjący, kremowy korektor w pięknej gamie kolorystycznej. Ciemnieje jedynie nałożony na dłoń, a pod oczami jest jaśniutki tak samo jak w opakowaniu. Niweluje wszelkie cienie, zasinienia i jest nieziemsko trwały. Naprawdę polecam! Wkrótce napiszę o nim nieco więcej ;)

GOLDEN ROSE LONGSTAY BROW STYLING GEL

Żel-cement do brwi! Naprawdę jest to jeden z lepszych żeli jaki możecie kupić w tej cenie. Utrwala bardzo mocno nawet te najbardziej zbuntowane włoski i trzyma je w ryzach przez cały dzień. Ma kolor palonej kawy, ale umiejętnie nakładany nie przyciemni Wam za bardzo brwi. Trzeba natomiast uważać aby nie dotknąć nim skóry, bo wtedy takie plamki nie wyglądają estetycznie.




Na dzisiaj to już wszystkie produkty, ale myślę, że z powodzeniem jeszcze nie raz napiszę podobny post z innymi dobrymi kosmetykami w przystępnej cenie.

Dajcie mi proszę znać jakie są Wasze sprawdzone perełki z niższej półki cenowej. Podzielcie się swoimi typami w komentarzach ;)

Copyright © majmejkap , Blogger