09:51

Manicure hybrydowy | Letnie & pastelowe zdobienie

Manicure hybrydowy | Letnie & pastelowe zdobienie

09:51

Manicure hybrydowy | Letnie & pastelowe zdobienie

Cześć dziewczyny ;)

Mimo mojego uczulenia na hybrydy (tak naprawdę każdej marki) bardzo lubię malować paznokcie i po prostu mnie to odpręża. W domu mam cały potężny zestaw do manicuru tego typu i wszystkie te produkty po prostu leżą i czekają nie wiem na co. Czasami paznokcie robi sobie moja mama albo siostra. Pomyślałam, że chyba dobrym pomysłem będzie prezentacja zdobień na wzornikach - w ramach inspiracji ;) W ogóle to napiszcie mi co o tym sądzicie - jestem bardzo ciekawa.


Pierwsze wzornikowe zdobienie, które chcę Wam zaprezentować jest pastelowe z odrobinką błysku. Połączyłam ze sobą dwa letnie odcienie, czyli miętę i fuksję. Bazą do tego zdobienia był beżowy kolor. Rozmycie kolorów otrzymałam przy pomocy topu, którym rozrzedzałam lakiery. Aby całość dopełnić dodałam srebrny brokatowy lakier. 




Do tego zdobienia wykorzystałam pięć lakierów:
*Semilac 135 Frappe
*Semilac 022 Mint
*Semilać 170 Pink Wink
*Neonail Shining Diamonds
*Neonail Dry Top


Z chęcią nosiłabym teraz takie paznokcie, ale mi muszą wystarczyć klasyczne lakiery ;)
A Wy korzystacie z lakierów hybrydowych czy także macie uczulenie?

15:40

Organizacja moich kosmetyków | Aktualizacja 2018

Organizacja moich kosmetyków | Aktualizacja 2018

15:40

Organizacja moich kosmetyków | Aktualizacja 2018

Przygotowałam dzisiaj dla Was tekst o organizacji moich kosmetyków do makijażu. Właściwie będzie to aktualizacja, ponieważ tego rodzaju wpis ukazał się na blogu również w zeszłym roku i w latach ubiegłych. Na przestrzeni kilkunastu miesięcy zmieniło się naprawdę dużo zarówno jeśli chodzi o przechowywanie jak i w ilości posiadanych kosmetyków. Jak możecie się domyślać moja kolekcja znacznie się powiększyła.

Jeśli ciekawi Was jak aktualnie wygląda moja organizacja kosmetyków to zapraszam do dalszej części tego wpisu.

Niezmiennym elementem organizacji moich kosmetyków jest moja toaletka, która (uprzedzając pytania) była wykonana na zamówienie. Cała biała z jedną dużą szufladą. Na blacie toaletki stoi lustro Ikea, słoik z płatkami kosmetycznymi oraz akrylowy organizer Anela, w którym trzymam część produktów oraz pędzle, które są przeze mnie już używane/ brudne.


Zaczynając od tego akrylowego organizera - w nim trzymam matowe pomadki w płynie (Sephora, Nabla, Golden Rose, Wet'n'Wild, Kat Von D, Nyx), błyszczyk Huda Beauty, konturówki do ust, produkty do kremowego konturowania Cashmere, mgiełkę Essence, fixer liquid My Secret oraz tak jak wspomniałam wcześniej używane już pędzle. Nie mieszam brudnych pędzli z czystymi.

W szufladzie toaletki skrywa się część kosmetyków. Wnętrze szuflady organizują mi koszyczki, które dostaniecie np. w większych supermarketach. Zaczynamy od lewej strony. Tutaj mam dwa koszyczki, w których osobno trzymam rozświetlacze i róże, a osobno brązery i pudry prasowane. Jak widzicie mam tego całkiem sporo, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że po prostu kocham rozświetlacze i brązery. Nie mam zamiaru przestać zdobywać nowe produkty w tej kategorii. Za dwoma koszyczkami stoi akrylowy organizer z biedronki, który służy mi do przechowywania szminek w klasycznej formie. Mam tutaj pomadki np. Kobo, Lovely, Maybelline, MUFE, Catrice.



Bez użycia żadnych koszyczków leżą luzem moje pudry sypkie, których jestem ogromną fanką i uwielbiam testować nowe. Mam tutaj takie pozycje jak Laura Mercier, Smart Girls Get More, AirSpun, Lovely, Ecocera, Makeup Revolution. Luzem leży również ogromny dysk brązujący Sephora, którego używam tylko i wyłącznie latem - pochodzi on z kolekcji limitowanej. 

Mniej więcej po środku szuflady znajdują się trzy mini czekoladki Makeup Revolution, które uwielbiam! Moje to Bronze & Glow, Peach & Glow oraz Rose Gold Glow. Bardzo je Wam polecam, bo to świetne zestawiki produktów do twarzy.


Za paletkami MUR mam kolejne trzy koszyczki. W pierwszym znajdują się moje korektory i kamuflaże oraz mineralny cień AM w odcieniu Vanillia, który można stosować również jako korektor pod oczy. Wśród korektorów oczywiście Lovely Liquid Camouflage (i to dwa kolorki), Conceal & Define MUR, korektor Full Cover od MUFE i sporo innych.

Środkowy koszyczek to miejsce na produkty do brwi, tusz i klej do rzęs oraz zalotkę. Jeśli chodzi o brwi to ja bardzo lubię produkty marki Catrice, mam też żel z Rimmela i GR oraz pomadę Nabla w odcieniu Venus (rewelacyjny produkt!!) Aktualnie mam dwa tusze z Eveline, które bardzo mi podpasowały i używam ich sobie na zmianę. Klej do rzęs to Ardell Lash Grip. 

Trzeci i ostatni koszyczek to misz-masz produktów do oczu. Brokatowe eyelinery GR oraz Urban Decay, kredki, baza pod cienie Urban Decay, oczywiście Glitter Primer od Nyxa.





Z tyłu szuflady leży jeszcze syreni pędzelek, którego czasami używam do wyczyszczenia linii brązera. 

I pewnie zastanawiacie się gdzie reszta kosmetyków ;) Spokojnie, obok toaletki stoi jeszcze komoda... ;) Na górze w akrylowym, zamykanym organizerze Anela mieszkają moje wszystkie czyściutkie pędzle. To dobre rozwiązanie, ponieważ włosie nie zbiera kurzu ani żadnych paproszków z powietrza. Na organizerze widzicie mój ulubiony w tym momencie zapach czyli Zara Twilight Mauve, no kocham!


A w szufladach zaczyna się magia! W pierwszej trzymam wszystkie swoje podkłady, rozświetlacze płynne i bazy pod makijaż. W tej szufladzie zachodzi największa rotacja produktów w ciągu roku, dużo się tutaj zmienia. Mam sporo ulubionych podkładów, ale też staram się dla Was testować różne nowości. Wśród baz na pewno znajdziecie Unicorn Tears od Wibo, bazy Lirene, rozświetlacze z Becca i Inglota, bazę Maybelline Baby Skin. Tutaj też leży mój ulubiony biały mixer do podkładów z Kobo.


Druga szuflada jest miejscem przechowywania moich wszelkich pyłków, pigmentów, cieni sypkich, brokatów i mniejszych paletek. Są też tutaj cienie pojedyńcze i sztuczne rzęsy. Oczywiście znajdują mam piękne pigmenty Inglota, My Secret, GlamShop, Kobo. Pojedyńcze cienie z serii Glam & Shine od My Secret, mineralne cienie AM. Z tyłu stoi pudełko z rzęsami, a wśród nich modele Ardell, Eylure oraz niezastąpione i piękne rzęsy z Aliexpress.


Trzecia szuflada jest ostatnią, w której mam kosmetyki do makijażu. Tutaj swoje miejsce dostały wszystkie duże palety cieni, palety róży i do konturowania. Mam ich naprawdę sporo i wszystkie bardzo mocno kocham. Jeszcze z sentymentu trzymam swoje paletki Sleeka. Mam też cienie Inglota, Nabla, cztery paletki Zoeva, Juvia's Place, The Balm i wiele, wiele innych. Staram się je Wam na bieżąco pokazywać, więc jeśli śledzicie mojego bloga to z pewnością orientujecie się jakie palety posiadam ;)


I to już wszystko co chciałam Wam pokazać. W ten właśnie sposób wygląda obecnie moja organizacja kosmetyków. Jestem bardzo ciekawa czy podoba się Wam ten wpis i co sądzicie o mojej organizacji.

Dajcie mi też koniecznie znać jak kwestia organizacji kosmetyków wygląda u Was. Czy macie swoje toaletki czy też może kosmetyki trzymacie w jakimś pudełku lub w łazienkowej szafce?


14:21

Paleta cieni Juvia's Place The Magic - pierwsze wrażenia + swatche | Dużo zdjęć!

Paleta cieni Juvia's Place The Magic - pierwsze wrażenia + swatche | Dużo zdjęć!

14:21

Paleta cieni Juvia's Place The Magic - pierwsze wrażenia + swatche | Dużo zdjęć!


Cześć dziewczyny ;)

Dzisiaj wpis o palecie cieni, która zajmowała topowe miejsce jeśli chodzi o moją kosmetyczną listę życzeń. To paleta, która śniła mi się po nocach, a jej zdjęcia powodowały u mnie szybsze bicie serca i wysyp makijażowych inspiracji w głowie. I w końcu ją mam! Juvia's Place The Magic nareszcie w moich rękach.


Ten tekst nie będzie jej recenzją, ponieważ mam ją od niedawna, ale chcę podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami na jej temat i przede wszystkim pokazać swatche, które, obiecuję, chwycą Was za serce.

Zacznę od tego, że paleta jest ogromna! Naprawdę tak porządnie duża. Oczywiście cała kartonowa, bez lusterka. Ma za to przeeeeeeepiękne ogromniaste cieni. I to aż 16! Po jej otwarciu nie ma mowy o nudzie. Tutaj mamy feerię barw.





Nubia - metaliczne złoto
Zakiya - matowa cegła
Osun - metaliczny jasny róż, lekki duochrome
Kesi - matowy beż
Zuba - metaliczny różowo-złoty duochrome
Nana - matowy karmel
Boronu - metaliczne ciemne złoto
Kogi - matowa truskawkowa czerwień
Faso - metaliczny fioletowo-błękitny duochrome
Aja - metaliczna czarna zieleń
Vai - metaliczne srebro
Yemoja - metaliczny zmrożony błękit
Ife - matowy śliwkowy fiolet
Yara - metaliczny morski
Buzo - metaliczna leśna zieleń
Yejide - matowy granat



Pigmentacja cieni jest naprawdę kosmiczna, ale tego właśnie się spodziewałam, ponieważ znam już cienie marki Juvias Place z palety The Saharan (kilk). Są masełkowate, lekko wilgotne i bardzo przyjemnie się nimi pracuje.

To co mnie zaskoczyło to duochromowe wykończenie cieni metalicznych. Są naprawdę wyjątkowe. W ogóle moim hitem jest cień Faso czyli tak pięknie mieniący się na fiolet i błękit kolor. Coś cudownego!


Patrząc na tą paletę od razu mam ochotę się malować. Jest niezwykle piękna i inspirująca. Od razu mogę powiedzieć, że jest to jednak paleta uzupełniająca do neutralnych palet, które już posiadacie. Oczywiście na spokojnie da się nią stworzyć makijaż dzienny, ale nie oszukujmy się, że w tak odważnych kolorach chodzimy na co dzień ;)

Tak czy inaczej paleta jest cudowna. Moja wyśniona i wymarzona! Na pewno w najbliższym czasie coś nią zmaluję i pokażę Wam co z tego wyszło :)

21:19

Matowe pomadki Focallure z Aliexpress - HIT czy KIT? | Aż cztery kolory!

Matowe pomadki Focallure z Aliexpress - HIT czy KIT? | Aż cztery kolory!

21:19

Matowe pomadki Focallure z Aliexpress - HIT czy KIT? | Aż cztery kolory!

 

Cześć ;)

Jak zapewne wiecie lubię sobie testować produkty z Aliexpress i sprawdzać jak to jest z ich jakością. Były już pędzle, były brokaty i paletki cieni (wszystkie wpisy znajdziecie tutaj). Dzisiaj przyszła pora na matowe pomadki Focallure, które kupicie również w polskich sklepach internetowych lub po prostu na Allegro.

Zacznę od tego, że moje cztery pomadki kosztowały około 22 złotych i czekałam na nie mniej więcej miesiąc. Każda z pomadek zapakowana była w czarny kartonik, co uważam, jest naprawdę w porządku. Same opakowania pomadek to tani plastik z czarną matową górą. Mi osobiście ich design przypomina dawne kosmetyki z H&M.

Aplikator pomadek jest taki sam jak w przypadku Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick. Miękki, elastyczny i spłaszczony z obu stron. Według mnie bardzo wygodny i spokojnie daje radę nawet bez użycia konturówki.


Kolory, które ja wybrałam dla siebie to:

08 OLD ROSE - faktycznie jest to różany odcień, piękny, lekko tylko przygaszony. Moim zdaniem bardzo neutralny i twarzowy kolor. Jak widzicie jest bardziej różowa niż 03 z GR (z lewej, ale też jaśniejsza od Roses Nabli (z prawej).



11 FUZZY WUZZY - również odcień różu, według mnie z odrobinką koloru koralowego. Piękny kolor zarówno do dziennych jak i wieczorowych makijaży. Na zdjęciu zestawiłam ją z koralową pomadką GR numer 04 (z lewej) i Nyx Soft Matte Lip Cream w odcieniu Milan (z prawej).


13 WINE - nazwa świetnie odwzorowuje jej kolor. Jest piękna i bardzo unikatowa. Jesteśmy w stanie doszukać się tutaj nutki brązu, ale też fioletu. W zestawieniu z pomadką GR numer 05 i Bourjois REV numer 14 wybijają się właśnie fioletowe tony.


15 ROSE GOLD - dla mnie ten kolor nawet nie leżał obok różowego złota. Ja bym określiła go jako zszarzały fiolet. Typowo "trupi" odcień, który nie pasuje wielu osobom. Porównałam go ze słynną 10 z GR i pomadką Wet'N'Wild w odcieniu Rebel Rose.


I tak jak kolory są naprawdę przepiękne, tak nie jestem do końca przekonana do ich formuły i wykończenia. Poza tym ich zapach jest delikatny, ale nie zmienia to faktu, że dla mnie jest to zapach jakiegoś kleju/farby. No bałabym się używać tych pomadek na dłuższą metę i po napisaniu tego wpisu z pewnością się z nimi rozstaję. 


Po aplikacji zastygają dość długo na mat i zostawiają taką jakby silikonową powłoczkę. Są upiornie ciężkie do zmycia, więc ja myślę, że ten zapach to faktycznie jakiś paskudny składnik. Co trzeba znaczyć, nie kryją równo, zostawiają smugi na ustach i kolor trzeba nakładać warstwami, a wiadomo, że takie dokładanie to nic dobrego w przypadku matowych pomadek.

Ja tych pomadek nie mogę polecić! Co prawda kolory są piękne, ale nie jest to nic czego nie można znaleźć w normalnej drogerii lub w ofercie marek, które dobrze znamy. Skład tych pomadek owiany jest tajemnicą, a ja nie mam zamiaru malować ust czymś, co po prostu śmierdzi.

19:49

Ulubieńcy czerwca | Efektima, Wibo, Wet'n'Wild, Huda Beauty, Coty, My Secret

Ulubieńcy czerwca | Efektima, Wibo, Wet'n'Wild, Huda Beauty, Coty, My Secret

19:49

Ulubieńcy czerwca | Efektima, Wibo, Wet'n'Wild, Huda Beauty, Coty, My Secret

Heeeeeej ;)

Komu czerwiec umknął w mgnieniu oka? Mi na pewno, a to wszystko przez zamieszanie na uczelni i sesję, która dzięki Bogu już się skończyła! Egzaminy zaliczone, więc teraz pora na zasłużony odpoczynek i moje hobby, czyli makijaż + blogowanie! W związku z tym, że czerwiec dobiegł końca zapraszam Was dzisiaj na ulubieńców miesiąca. Nie mam dużo tych kosmetyków, ale są to rzeczy, o których musicie się dowiedzieć.


Każdy swój makijaż w czerwcu rozpoczynałam od nałożenia na twarz bazy Wibo Unicorn Tears. Pisałam już o niej na swoim blogu i naprawdę bardzo ten produkt lubię. Jest lekki, nie lepi się, szybko się wchłania i nawilża skórę. Bardzo dobrze nakłada się na nią podkłady i w ciągu dnia nie mam problemów z trwałością makijażu.

Podkład, który używałam w czerwcu non stop to Efektima Aksamitny Make Up Odmładzający w kolorze jasnym. Jednak niech ta "jasność" Was nie zwiedzie, ponieważ ja musiałam się do niego nieźle opalić, a i tak dodaję jeszcze odrobinkę białego mixera. Dla mnie rozjaśnienie podkładu to nie problem, a formuła tego podkładu jest fantastyczna i godna zainteresowania. Ten podkład jest bardzo kremowy, daje na skórze naturalne wykończenie i nawet utrwalony pudrem wygląda świeżo i promiennie. Nie zbiera się w załamaniach, nie ściera. Jest naprawdę dobrej jakości. Świetnie nadaje się również dla kobiet dojrzałych, ponieważ nie będzie przesuszał buzi i dodatkowo podkreślał zmarszczek. Moje opakowanie zrobiło się już lekkie, więc używam tego podkładu solidnie ;)


Puder, który pokochałam to Coty AIRSPUN w wersji Translucent Extra Coverage. Perfekcyjny sypaniec o dużej pojemności. To jest tak drobniutko zmielony puder, że naprawdę jestem w szoku. Idealnie utrwala podkład i nadaje się do bakingu. Skóra wygląda  po nim pięknie. Ma matowo-satynowe wykończenie na skórze. Bardzo go polecam jeśli szukacie dobrego wygładzającego pudru - również na większe wyjścia, ponieważ dobrze  współgra z blaskiem fleszy ;)

Czerwiec upłynął mi również pod znakiem GLOW ;) W celu rozświetlenia skóry używałam rozświetlacza Wet'n'Wild Mega Glo w odcieniu Precious Petals. Kochane jaka to jest piękna tafla!!! To zdecydowanie ciemniejsza opcja dla osób opalonych, ale słuchajcie ten blask jest nie do podrobienia! Idealna intensywna tafla bez najmniejszej drobinki.


Mój makijaż oka ograniczał się w czerwcu do bardzo prostego cieniowania w postaci brązera użytego wcześniej na twarzy i cienie My Sercet Glam & Shine numer 19. I właśnie ten jeden różowy cień robił cały makijaż. Przez jego wielowymiarowość i opalizowanie wydawało się, że mój makijaż jest znacznie bardziej skomplikowany niż był w rzeczywistości ;) Takie produkty lubię!


Oczywiście zanim nakładałam cień i brązer to na całą powiekę obowiązkowo lądowała baza Urban Decay Eyeshadow Primer Potion w kolorze Eden. Kocham ją całym sercem i nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek makijażu bez jej użycia. Trzyma wszystko perfekcyjnie przez cały dzień.


I ostatni ulubieniec to błyszczyk Huda Beauty Lip Strobe w odcieniu Angellic. Wiecie co? Jak na dworze jest tak ciepło to nie mam ochoty na noszenie matowych pomadek tylko właśnie na błyszczyki. Przyznam, że ten jest jedynym w mojej kolekcji i na pewno kupię go ponownie gdy to opakowanie się skończy. Angellic to odcień różowego złota, który pasuje naprawdę przy praktycznie każdym makijażu. Super komponuje się z opaloną skórą. Jest dość drogi to fakt, ale i tak naprawdę bardzo polecam ;)


No faktycznie mało tych ulubieńców w tym miesiącu, ale nie było za wiele czasu na kombinowanie z makijażem ;) Dajcie mi znać co wpadło Wam w oko i co jest Waszym czerwcowym ulubieńcem :)
Copyright © majmejkap , Blogger