Na początku brzoskwinka - mój ulubiony letni owoc. Trudności mi ten makijaż nie sprawił zbyt wiele, ale na rozgrzewkę zawsze trzeba zrobić coś łatwego i przyjemnego ;) Żółty, pomarańczowy, czerwony, ciemny róż i troszkę brązu... Tak wakacyjnie i cieplutko!
Ja użyłam swoich cieni z kolorowej palety Inglota, o której już pisałam wcześniej.
Rzęsy mam wytuszowane brązową mascarą, bo przecież brzoskwinia nie ma czarnych elementów, sama kreska na powiece też jest brązowa (ten brąz stąd, że skojarzył mi się z ogonkiem, którym owoc jest przytwierdzony do drzewa). Roztarłam ją jednak trochę i nie jest zbyt widoczna. Makijaż jest bardzo świeży, a ja myślę, że to o wiele bardziej lekka propozycja od tych, które niedawno zamieszczałam na blogu.
Piękności! uwielbiam takie kolory, a na twoim oku wyglądają niesamowicie apetycznie :)
OdpowiedzUsuńJakbyś mi się pokazała z tymi oczkami to normalnie bym Cię ZJADŁA .. brzoskwinie są pyszne <3
OdpowiedzUsuńInglot - uwielbiam! Używam głównie Inglota do makijaży swoich i klientek :)
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach zapraszam do siebie, ja oczywiście zostaję na dłużej i obserwuję blog http://lusiakowy.blogspot.com/
tak Inglot jest wspaniały. Słyszałam jednak, że mają wycofać okrągłe wkłady do paletek... A ja mam jeszcze jedną pustą dziesiątkę :(
Usuń