Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gosh. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gosh. Pokaż wszystkie posty
Ulubieńcy czerwca - ślub, manicure, kosmetyki Bielenda, Gosh, Pierre Rene, Nabla

21:29

Ulubieńcy czerwca - ślub, manicure, kosmetyki Bielenda, Gosh, Pierre Rene, Nabla

Połowa roku za nami. Za mną też najpiękniejszy miesiąc spośród wszystkich dwunastu. Czerwiec był piękny pod wieloma względami, ale najważniejszym dniem była sobota siedemnastego ;) Wtedy moja starsza siostra wyszła za mąż. To był bajkowy ślub! Bardzo cieszy mnie fakt, że mogłam wykonać jej makijaż w tym ważnym dniu ;) Być może pojawi się niedługo na blogu :))

Czerwcowym ulubieńcem jest z pewnością mój manicure, który wykonała przeurocza pani Basia. To co widzicie na zdjęciu to akryl z hybrydą. Przewodni kolor to lakier Indigo w odcieniu Elegance. Marmurek i mały paluszek to Gold Disco z Semilaca. Paznokcie są przepiękne!! Długie i przykuwające uwagę - takie jak lubię ;)



Kosmetycznie zacznę tych ulubieńców od dwóch produktów marki Bielenda. Pierwszy z nich to żel do mycia twarzy Carbo Detox. To jest po prostu jakiś fenomen. Pachnie obłędnie arbuzem, ma czarny kolor i czyści skórę tak, że hej! Pierwsza buteleczka jest już na wykończeniu i na pewno skuszę się na kolejne opakowanie. Uwielbiam ten żel! 

Drugi produkt to zupełna nowość u mnie i kolejny krok w mojej pielęgnacji twarzy. Esencja Multi Essence 4w1 to produkt, którego byłam bardzo ciekawa. Wiem, że to standard w pielęgnacji Koreanek i sama chciałam sprawdzić jak taki produkt sprawdzi się u mnie. Wyszło rewelacyjnie. Każdorazowo po umyciu twarzy przecieram buzię płatkiem nasączonym tą esencją. Po miesiącu stosowania widzę poprawę w stanie skóry. Jest mniej zaczerwieniona, gładsza, a wszystkie drobne niedoskonałości znikają. Dodatkowo używanie tej esencji jest bardzo przyjemnie, bo płyn ma świeży zapach, który niesamowicie mnie relaksuje. Musicie tego koniecznie spróbować!!


W czerwcu na co dzień praktycznie zawsze sięgałam po podkład Pro Lumi Expert marki Eveline. Na blogu macie już jego recenzję i tam napisałam o nim więcej. Tutaj chcę tylko powiedzieć, że to jest to czego oczekuję na co dzień: wyrównuje koloryt, jest lekki i ma naturalne wykończenie. Jeśli lubicie Healthy Mixa to powinnyście go spróbować - na pewno się Wam spodoba.

Wśród sypkich pudrów u mnie wciąż króluje Laura Mercier, szczególnie pod oczami. To photoshop w słoiczku. Miałki, idealnie dogaduje się z innymi produktami.  Na skórze wygląda nieziemsko. Ja aplikuję go wilgotnym Beauty Blendrem lub gąbeczką Blend It!

Czerwiec minął mi też pod znakiem różu do policzków. Najczęściej wybierałam ten z Catrice o numerze 020 Coral Me Maybe. To taki ładny, świeży koralowo-brzoskwiniowy odcień, który bardzo ożywia buzię. Nie jest jakoś powalająco napigmentowany i przez to jego aplikacja jest bezproblemowa ;) 


Moim ulubieńcem jest również kredka korygująca marki Golden Rose numerek 04. To dość jasny beżowy odcień, który bardzo dobrze maskuje niedoskonałości i zaczerwienienia. Kredka bardzo łatwo się rozciera i nie migruje po skórze. Jedyną rzeczą do której mogę się przyczepić jest fakt, iż trzeba ją temperować, ale jestem w stanie to zaakceptować, bo kredka jest naprawdę świetna ;)

Kolejną ulubioną kredką jest tym razem rozświetlacz marki Gosh CCC Stick w odcieniu 001 Vanilla. To śliczny szampański odcień kremowego rozświetlacza, który aplikuję na nieprzypudrowany podkład. Jak to robię? Stick nakładam na dłoń, a następnie wilgotną gąbką nabieram go i stempluję po skórze w miejscach gdzie pragnę błysku. Rozświetlacz po nałożeniu staje się zupełnie pudrowy, nie lepi się i nie robi prześwitów.

I jeszcze jeden rozświetlacz ;) Tym razem pudrowy. Przedstawiam Wam ogromny dysk marki Pierre Rene. Ten rozświetlacz daje przepiękną taflę. Jest wypiekany, baaaardzo wydajny i odkąd go mam to codziennie ląduje na twarzy. Jest dość intensywny, ale da się go stopniować. Odcieniem jest zbliżony do rozświetlacza My Secret w odcieniu Princess Dream.



Teraz pora na produkty do ust. Tutaj mamy trzy różne produkty, dające trzy różne efekty ;) W czerwcu bardzo często używałam matowej pomadki Nabla w odcieniu Sweet Gravity. Wiecie, że  bardzo lubię tą serię. Jest świetnej jakości, ma super trwałość. 

Kolejny ulubieniec w tej kategorii to konturówka do ust marki Essence w odcieniu nude. To bardzo bezpieczna opcja pasująca praktycznie do każdego makijażu. Wybierałam ją do mocniejszego makijażu i bardzo podobało mi się to jak ona się nosi. 

I ostatnim ulubieńcem tego miesiąca jest kremowa pomadka Catrice w numerze 320. Bardzo ją lubię, bo ma przepiękny odcień różu i jest komfortowa. W czerwcu najczęściej wklepywałam ją w usta palcem uzyskując bardzo soczysty efekt lekko zaróżowionych ust ;)



I to już wszyscy moi czerwcowi ulubieńcy. Już jestem ciekawa co nowego przyniesie lipiec ;) Koniecznie podzielcie się swoimi hitami odchodzącego miesiąca, bo lubię podpatrywać różne perełeczki ;) 
Konturowanie twarzy | Przegląd produktów do konturowania

11:11

Konturowanie twarzy | Przegląd produktów do konturowania

Każda z nas dąży w makijażu do idealnego, owalnego kształtu twarzy i podkreślenia kości policzkowych. Konturowanie może optycznie wyszczuplać twarz i nadać jej wymarzony kształt. Musisz znać swoje atuty, a potem świadomie grać światłem i cieniem tak aby uwidocznić je poprzez właściwe modelowanie. Na rynku mamy aktualnie naprawdę bardzo dużo brązerów i rozświetlaczy, które nam w tym pomagają i dzisiaj chcę przeprowadzić Was przez niemały gąszcz produktów.

Posiadam sporą ilość tych produktów, można powiedzieć, że je świadomie kolekcjonuję ;)

Na zdjęciach przedstawiłam część mojej kolekcji i myślę, że każda z Was znajdzie wśród tych produktów coś dla siebie.

Oczywiście najbardziej kompaktowe są różnego rodzaju palety. Znajdziecie w nich kilka produktów, które pozwolą na stworzenie optymalnego efektu. Od kilku miesięcy widzę również, że firmy bardzo stawiają na kosmetyki w formie kredek. Kredki do konturowania ma marka Kobo, Golden Rose, Gosh, My Secret czy Smashbox.


Co do rozświetlaczy to chyba nie muszę pisać, że w drogeriach mamy ich bardzo duży wybór. Moje ulubione to rozświetlacze My Secret, ale do tego grona dołączył też ogromny dysk marki Pierre Rene. Jest złocisto-beżowy i przepięknie pasuje do odcienia mojej skóry.

Opcją idealną na lato są kremowe rozświetlacze. Inglot ma takie, marka Cashmere również - mają one formę niewielkiej tubeczki z poduszeczką z której wydobywa się produkt. Cudowny odcień ma też rozświetlacz w kredce marki Gosh numer 01. Złocisty, ciepły i bardzo ładnie odbijający światło.


Na blogu znajdziesz całkiem sporo postów o rozświetlaczach i brązerach, więc jeśli ten temat Cię ciekawi to zapraszam do poniższych wpisów:

Makijaż nowościami | Festival look: Pierre Rene, Lirene, Inglot, Gosh, Eylure, The Balm, Nabla

16:51

Makijaż nowościami | Festival look: Pierre Rene, Lirene, Inglot, Gosh, Eylure, The Balm, Nabla

Jak już pewnie wiecie w ostatni weekend miałam okazję brać udział w III edycji konferencji Meet Beauty. Wszystko miało miejsce w podwarszawskim Nadarzynie w hali Ptak Warsaw Expo. Podczas dwóch bardzo aktywnych dni brałam udział w wielu wykładach i warsztatach. Co więcej sporo warsztatów kończyło się wręczeniem upominków - różnych kosmetyków. Sponsorzy bardzo o nas zadbali i do domu wracałam z ogromną ilością siateczek i toreb. Na oko - przywiozłam ze sobą kilka kilogramów kosmetyków, które zaczynam intensywnie testować. 

Stąd też dzisiejszy makijaż. Postanowiłam zrobić coś bardziej kreatywnego i wykorzystać nowości, które przywiozłam z Nadarzyna. Kosmetyki, których użyłam wypisałam Wam na dole pod zdjęciami. Chcę jednak wspomnieć w tym miejscu o cuuuuudownym rozświetlaczu marki Pierre Rene. To ogromny 20 gramowy dysk o złocistym odcieniu beżu. Jest tak piękny i elegancki, że aż ciężko opisać to słowami. Jeżeli chcecie kupić jakiś ciekawy rozświetlacz to jestem przekonana, że ten się Wam spodoba ;)





Kosmetyki, które zostały użyte w tym makijażu:

TWARZ: 
*podkład Lirene Perfect Tone numer 120
*korektor Collection Lasting Perfection numer 2
*puder Kobo Brightener Matte Powder odcień Banana
*brązer Sephora Sun Disk
*brązer My Secret
*rozświetlacz Pierre Rene Highlighting Powder
*róż The Balm Frat Boy
OCZY: 
*pomada do brwi Nabla odcień Venus
*żel do brwi Golden Rose
*cień Nabla w odcieniu Absinthe (moja nowa miłość <3)
*cień Nabla Peach Velvet
*baza NYX Glitter Primer
*pigment Inglot numer 120
*czarny cień z paletki Sleek OSS
*tusz do rzęs L'oreal VML So Couture (tak, zapomniałam o wytuszowaniu dolnych rzęs)
*zielona kredka Essence numer 12 I HAVE A GREEN
*srebrny brokatowy eyeliner Golden Rose
*klej do rzęs Lash Grip 
*rzęsy Eylure numer 143
USTA:
*konturówka do ust Pierre Rene Lip Matic 02
*pomadka Pierre Rene Hydra Elegance H09
Brudny róż i złoto - makijaż z kreatywnym akcentem

10:00

Brudny róż i złoto - makijaż z kreatywnym akcentem

Uwielbiam połączenie brudnego różu i złota. To coś co moim zdaniem bardzo dobrze się komponuje. Dzisiejszy makijaż idealnie nada się na ślub lub wesele jeśli zrezygnujemy z ozdobnych kropeczek nad załamaniem powieki i skrócimy kreskę. Ja jednak postanowiłam puścić wodze fantazji i te elementy dodałam. 

Oczywiście kosmetyki, których użyłam wypisałam Wam na dole pod zdjęciami. Mam nadzieję, że taka propozycja się Wam spodoba, dajcie znać co myślicie ;)




Wykorzystane kosmetyki:

TWARZ:
*podkład Gosh Foundation Drops 004
*mixer do podkładów Kobo
*korektor rozświetlający Dr Irena Eris Provoke 002
*puder Ecocera
*róż i rozświetlacz z paletki The Balm Highlight N Con Tour
*brązer My Secret

OCZY:
*cienie z paletki Zoeva Cocoa Blend
*cień Inglot numer 155P
*cień Inglot numer 395P
*pigment Inglot numer 115
*żelowy eyeliner Stila
*złoty eyeliner Golden Rose
*baza pod brokat NYX
*tusz do rzęs L'oreal VML So Couture
*cielista kredka My Secret
*pomada do brwi Nabla
*żel do brwi Golden Rose

USTA:
*konturówka do ust Golden Rose Dream Lips numer 521
*pomadka Golden Rose Velvet Matte numer 02
Podkład GOSH #Foundation Drops - recenzja + demo

16:40

Podkład GOSH #Foundation Drops - recenzja + demo

Dzisiaj recenzja dość ciekawego produktu, którego używam już od około dwóch miesięcy. Chodzi tutaj o podkład marki GOSH o nazwie Foundation Drops. 

Dlaczego produkt jest ciekawy? Jego forma jest dość niestandardowa - maleńka, plastikowa buteleczka z pipetą i wodnistym, lejącym podkładem. Przed zakupem byłam go strasznie ciekawa, bo wydawał mi się być idealny na wiosnę - lekki i niewidoczny na skórze.


Jak w rzeczywistości wypadł? Sprawdził się? Jeżeli jesteście tego ciekawe to zapraszam do dalszej części tej recenzji.

Zacznę od tego, że podkład jest naprawdę bardzo rzadki. Lejący, niemal jak woda. W dotyku, pod palcami w trakcie aplikacji jest troszkę jak olejek - lekko tłusty. I powiem od razu, że naprawdę nie polecam go palcami nakładać. Marze się strasznie i zupełnie nie idzie nim zbudować żadnego krycia. 

Według mnie najlepszy sposób na jego nałożenie to pędzel duo fibre lub gąbeczka typu BB. Podkład nałożony z pomocą tych narzędzi wygląda na skórze fantastycznie. Da się go stopniować i budować krycie. Jedna warstewka wyrównuje pięknie kolor cery, jest niewidoczna na skórze. Druga przykrywa większe niespodzianki i też nie wygląda sztucznie.


W przypadku tego podkładu używam transparentnego pudru w niewielkiej ilości. Bardzo podoba mi się wykończenie tego podkładu na skórze. 

Dla siebie wybrałam odcień 004, jednak teraz wiem, że jest jeszcze jaśniejszy 002 i wydaje mi się, że byłby on dla mnie bardziej odpowiedni. Przynajmniej teraz kiedy opalenizna zeszła totalnie ;) Kiedy złapię trochę słońca powinien być idealny. 

Z trwałości również jestem bardzo zadowolona. Ładnie wygląda przez cały dzień i nie ściera się. 

Bardzo mocno polecam go osobom z cerą suchą i normalną, w przypadku cery tłustej raczej się nie sprawdzi, ale można próbować.

Kupicie go w drogeriach Jaśmin, sklepach internetowych za około 50-60zł.


Zakupy kosmetyczne - kolorówka + pielęgnacja: Gosh, Hean, Tolpa, Golden Rose, L'oreal, Delia

12:08

Zakupy kosmetyczne - kolorówka + pielęgnacja: Gosh, Hean, Tolpa, Golden Rose, L'oreal, Delia

Pierwsze tegoroczne kosmetyczne zakupy już za mną, więc pomyślałam, że to dobra okazja do zrobienia haulu zakupowego. Tym razem oprócz kolorówki do koszyka wpadły też kosmetyki pielęgnacyjne. Jeśli jesteście ciekawe jakie kosmetyki udało mi się kupić to serdecznie zapraszam Was na dzisiejszy post ;)


Zacznę od zakupów na stoisku Golden Rose. Tutaj kupiłam jedynie dwa produkty, ale tak to jest jak zapomina się listy z zakupami i o połowie rzeczy po prostu nie pamięta :P Tak więc tym razem w rączki wpadł mi puder True Matte w odcieniu 05, który według Maxineczki jest odpowiednikiem pudru Senna Cosmetics. Zobaczymy jak się sprawdzi, do tej pory użyłam go jedynie kilka razy i nic konkretnego Wam jeszcze nie powiem. Drugi kosmetyk to metaliczny eyeliner w intensywnie srebrnym odcieniu. Będzie ciekawym akcentem w makijażu, szczególnie teraz w okresie studniówkowo-karnawałowym.



W zeszłym tygodniu zrobiłam również zakupy w drogerii Ekobieca.

Byłam na kupnie nowego podkładu i tym razem postanowiłam zakupić coś innego niż Bourjois HM (HM jeszcze trochę mi zostało, więc jestem bezpieczna). Zdecydowałam się na podkład z firmy Gosh Foundation Drops. Nie znalazłam zbyt wielu informacji w sieci na jego temat, więc stwierdziłam, że muszę go przetestować. Podkład z pipetą, o bardzo lejącej formule, ma specyficzną konsystencję przy nakładaniu na skórę. Trochę jak olejek, trochę jak woda. Sprawdzę go dokładniej i dam Wam o nim na pewno znać. A, i wybrałam oczywiście najjaśniejszy dostępny odcień - 004 Natural.

Oprócz tego kupiłam kolejne opakowanie swojej ukochanej mascary, czyli L'oreal Volume Million Lashes So Couture. Czuję, że mój obecny tusz powoli się kończy, więc wolę mieć po prostu zapas ;)
A poza tym to naprawdę uwielbiam ten kosmetyk za to co robi z moimi rzęsami i za cudowną szczoteczkę.

Ostatnim kolorowym produktem jest korektor modelujący firmy Hean. Skusiłam się na niego, ponieważ bardzo lubię tego typu korektory i mam ich naprawdę dużo. Jest jaśniutki, idealnie nadaje się pod oczy. Przez te kilka dni używania nie zwróciłam uwagi na to żeby ciemniał ani zbierał się w załamaniach skóry. Myślę, że się polubimy ;)


Jeśli chodzi o pielęgnację to może zacznę od włosów, bo kupiłam sobie szampon firmy Delia Silver Shampoo. Chcę Wam powiedzieć, że na wiosnę szykuje się na mojej głowie mała (a może duża) rewolucja, a ja postanowiłam ją rozpocząć delikatnie od utrzymywania swoich włosów w chłodnej tonacji. Szampon miał być srebrny, a jest intensywnie fioletowy, ale w sumie nie zauważyłam żadnej zmiany po kilku użyciach. Na pewno plusem jest opakowanie z pompką, to, że szampon dobrze się pieni i cudownie świeżo pachnie.

I na koniec pozostała maska nawilżająca firmy Tołpa, którą zamówiłam z myślą o użyciu jej przed malowaniem się na studniówkę. Jestem jej bardzo ciekawa. Zobaczymy czy odpowiednio nawilży moją buzię i przygotuje ją na nałożenie podkładu. Dobrze, że saszetka jest podzielona na dwie osobne części. Będę mogła jej użyć dwukrotnie ;)


I to w sumie byłoby na tyle jeśli chodzi o styczniowe nowości. Dajcie znać czy znacie, któryś z pokazanych produktów.

A tak na marginesie to w tym roku planuję "przyinwestować" w kilka kultowych kosmetyków, polecanych na każdym kroku. Planuję dla Was właśnie taki wpis z moją "wypasioną" listą życzeń i wtedy zdradzę Wam na co będę się czaiła przez najbliższy czas. Być może zainspiruję i Was do drobnych zakupów ;)
Copyright © majmejkap , Blogger