Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Laval. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Laval. Pokaż wszystkie posty
Good & cheap #9

14:56

Good & cheap #9

Jeśli nie lubicie przepłacać za kosmetyki to dzisiejszy post powinien się Wam spodobać. Zaprezentuję dzisiaj pięć produktów poniżej 20zł, których sama z powodzeniem używam, a gdy się skończą - chętnie do nich wracam. Zapraszam na dziewiątą część serii Good & cheap ;) 

1. Pomadki Golden Rose - nie tylko seria Velvet Matte jest fantastyczna. Szminki z serii podstawowej w kwadratowych opakowaniach są również bardzo dobre chociaż nie mają matowego wykończenia. Odcieni jest cała masa i jestem pewna, że znajdziecie coś dla siebie. Na wysepkach Golden Rose kosztują 9,50zł.

2. Korektor Bell Hypoallergenic numer 01 - korektor, który po prostu uwielbiam. Kupiłam go z myślą, że będzie chociaż odrobinkę podobny do tego z serii BB. Okazało się, że korektor jest identyczny! A nawet lepszy, ponieważ jest zdecydowanie bardziej wydajny i ma wygodniejszy aplikator. Odcień 01 jest jaśniutki i idealnie nadaje się pod oczy. Kupicie go w Rossmannie za około 13zł.

3. Kredka do brwi Catrice - używam jej od samego początku podkreślania swoich brwi i zawsze do niej wracam. W tej półce cenowej jest to najlepszy produkt do podkreślania brwi. Nie zbyt twarda, nie woskowa, ładnie wypełnia ubytki i definiuje brwi. Kredki mają odpowiednie odcienie i naprawdę bardzo mocno je Wam polecam. Kupicie je za 11zł w Naturze lub Hebe.

4. Róże Laval - bardzo ciężko dostępne, ale znajdziecie je w kilku internetowych drogeriach. Występują w kilku odcieniach, są całkiem mocno napigmentowane i bardzo ładnie wyglądają na skórze po nałożeniu. Ich wykończenie nie jest mocno matowe, nie są płaskie i tępe. Cena jak na róż bardzo niska, bo kosztują one około 6zł.

5. Mgiełka do twarzy Avon - typowa mgiełka lekko utrwalająca makijaż. Niweluje efekt pudrowości, scala ze sobą wszystkie warstwy nałożonego makeupu. Bardzo przyjemny atomizer, który dozuje delikatną mgiełkę, a nie pluje nam prosto na twarz. Kupicie go u konsultantek Avon za około 15zł (cena zależy od katalogu).


A czy Wy lubicie i czy używacie tańszych kosmetyków? Co jest hitem w Waszej kosmetyczce? Koniecznie podzielcie się ze mną swoimi typami i dajcie znać czy miałyście okazję używać któregoś z produktów przedstawionych w poście. Na dzisiaj to już wszystko ;)
Makijaż brokatowy + kilka słów o żelu Kryolan

13:51

Makijaż brokatowy + kilka słów o żelu Kryolan

Kochane dzisiaj makijaż z użyciem brokatu. Troszkę świąteczny, zimowy, mocny i błyszczący ;)

Przy okazji chciałabym Wam wspomnieć o ciekawym i bardzo przydatnym produkcie jakim jest żel do brokatu firmy Kryolan. Maleńka tubka o pojemności 10 ml kryje w sobie wyjątkowy produkt. Dzięki niemu mogę z powodzeniem używać brokatu i nie muszę się obawiać, że będzie on migrował po buzi. Tam gdzie go nałożę - tam zostanie. Użycie żelu jest bardzo proste: niewielką ilość nakładamy w miejscu gdzie chcemy nałożyć brokat (oczywiście, normalnie, na cienie - nic się nie zważy i nie zroluje), czekamy chwilkę, aż żel lekko przeschnie i stanie się lepki. Potem można już pakować brokat. 


Ten żel jest genialny i niezastąpiony. Rewelacyjnie sprawdzi się właśnie w okresie makijaży świątecznych, sylwestrowych i studniówkowych. Może część z Was go posiada, ale jeśli go nie macie, a lubicie brokat to polecam go kupić. Ja swój zamówiłam u Ladymakeup i zapłaciłam za niego 13zł.

Jeśli chodzi o sam makijaż, który wykonałam to chcę tylko powiedzieć, że użyłam w nim sporej ilości nowych kosmetyków. Całą listę macie na dole pod zdjęciami








Wykorzystane kosmetyki:

TWARZ:
*baza Rimmel Stay Matte
*krem BB Bell Skin Adapt
*puder sypki Laval
*korektor NYX HD CW01
*rozświetlacz Makeup Revolution Goddess of Love
*brązer Catrice

OCZY:
*cień Maybelline Color Tattoo Icy Mint
*paletka cieni Makeup Revolution Acid Brights
*paletka cieni Makeup Revolution Beyond Eden
*brokat Essence 04 Broadway Starlet
*żel do brokatu Kryolan
*mascara Inglot Perfect Length & Define Mascara
*sztuczne rzęsy no name
*klej do rzęs Ardell Lashgrip
*cielista kredka My Secret numer 19 NUDE
*zestaw do brwi Catrice

USTA:
*pomadka Avon Lasting Pink
*farbka Sleek w kolorze Port
Ulubieńcy listopada

10:17

Ulubieńcy listopada

Witajcie kochane ;) Zapraszam Was na kosmetycznych ulubieńców miesiąca ;) Mimo, iż nie lubię listopada to muszę przyznać, że w tym roku minął mi dość szybko. Na pogodę też nie można było narzekać - ochłodziło się dopiero w drugiej połowie miesiąca! W listopadzie odkryłam kilka nowych produktów i zdążyłam się z nimi bardzo polubić ;) Jeżeli jesteście ciekawe co w tym miesiącu zasługuje na miano ulubieńca to koniecznie zostańcie ze mną :)


Zacznę od pielęgnacji. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie mleczna maska do włosów, którą kupiłam ostatnio w Hebe. Używam jej sumiennie dwa razy w tygodniu od dnia zakupu i naprawdę zauważyłam, że moje włosy są miękkie, odżywione i wyglądają zdrowo. Moje obserwacje może potwierdzić masa komplementów dotyczących stanu moich włosów ;) Poza tym maska obłędnie pachnie, więc stosowanie jej to czysta przyjemność.

Kolejną rzeczą z pielęgnacji będzie krem firmy Seni z mocznikiem. Kiedyś już o nim wspominałam. Bardzo lubię go za bogatą formułę. Jest naprawdę bardzo gęsty, długo się wchłania, ale działa - to najważniejsze. Stosuję go zarówno do stóp, jak i bardziej przesuszonych miejsc takich jak łokcie czy kolana. Wszystkie problematyczne miejsca są nawilżone, odżywione i natychmiast znika nieprzyjemne uczucie ściągnięcia. Jeśli macie problemy z suchą skórą to ten krem Was poratuje :)

Ostatnia rzecz z pielęgnacji to rumiankowa pomadka Alterra, o której na pewno nie raz już słyszałyście. Tak, ja również stosuję ją na rzęsy ;) Jest naprawdę świetna. Może nie wydłuża powalająco rzęs, ale wzmacnia je i delikatnie przyciemnia. Pomadkę zawsze aplikuję na noc i powiem Wam, że rzęsy są po niej bardzo elastyczne i ładnie się malują.


A teraz pora na kolorówkę. I tu wydaje mi się, że Was zaskoczę, bo zdradziłam swój podkład Bourjois z kremem BB Bell. Jestem z niego bardzo zadowolona, ponieważ zapewnia bardzo naturalne wykończenie makijażu. Myślałam, że jego krycie będzie znikome, ale pomyliłam się ;) Kryje zacnie :) Szykuję jego dłuższą recenzję, więc z niej dowiecie się o tym kremie więcej. Z pewnością jednak w listopadzie ten krem zasłużył na miano ulubieńca.


Kolejna rzecz to puder sypki fimy Laval. Nie sugerujcie się opakowaniem, ponieważ przesypałam go do innego pojemniczka. Mam go od dłuższego czasu i właśnie w listopadzie bardzo często po niego sięgałam. Puder jest miałki i ma żółciutki kolor (coś a'la Ben Nye w kolorze Banana). Najlepszy do gruntowania korektora pod oczami. Może pełnić funkcję pudru korygującego.


Dalej mam róż Catrice w kolorze 010 Raspberry Ice Cream. Z reguły nie używam róży, ale w listopadzie sięgałam po nie często i bardzo mi się podobało to jak wyglądam ;) Najczęściej na policzkach miałam właśnie róż z Catice w takim dość chłodnym różowym odcieniu.

Następny w kolejce jest korektor NYX HD w odcieniu CW01. Jaśniutki, kremowy i bardzo mocno kryjący. Poza tym zastyga na twarzy, więc naprawdę jest bardzo trwały. Polecam go szczególnie na jakieś większe wyjścia, ponieważ na pewno Was nie zawiedzie ;)

Jeśli chodzi o cienie do powiek to tutaj muszę wspomnieć o cieniach Maybelline Color Tattoo, po które sięgałam praktycznie codziennie. Mam dwa dość subtelne kolory, więc z powodzeniem sprawdziły się w dziennym makijażu. Nie muszę chyba nikomu przedstawiać ich zalet: kremowe, bardzo trwałe i wodoodporne. W najbliższym czasie chcę się zaopatrzyć jeszcze w kilka innych kolorów, które u nas w Polsce są stacjonarnie nie dostępne.


Innymi cieniami, które często były przeze mnie używane są wkłady z Inglota. Kupiłam niedawno kolejną paletę - tym razem kwadratową i powolutku kompletuję sobie cienie. Do tej pory kupiłam cztery i używam ich na zmianę :) Każdy bardzo mi się podoba i uważam, że są dość wyjątkowe.



Zostając przy oczach muszę jeszcze powiedzieć o moim nowym tuszu do rzęs z Inglota. Był na mojej wishliście i po wielu podejściach w końcu go kupiłam. Chodzi tu o tusz Perfect Lenght & Define Mascara. Mam go od trzech tygodni i muszę przyznać, że rzeczywiście jest to bardzo fajny produkt. To co go wyróżnia od innych mascar to aplikator. Ten ma formę grzebyczka. Rzęsy maluje się nim w bardzo prosty sposób, tusz pięknie je pokrywa od nasady po same końce, dodatkowo mocno wydłuża. Zrobię Wam jego recenzję i pokażę jak wygląda na rzęsach. Tak czy siak to mój listopadowy ulubieniec :)


Ostatnią rzeczą jest pomadka Golden Rose Velvet Matte numerek 07. Chłodny, brudny róż. Idealna dzienna pomadka. Bardzo ją lubię za trwałość, kolor i wykończenie. Zdecydowanie to ona w tym miesiącu gościła na moich ustach najczęściej.



I to byli wszyscy moi ulubieńcy ;) Mam nadzieję, że post się Wam spodobał i może coś ciekawego
wypatrzyłyście dla siebie. Dajcie koniecznie znać o swoich odkryciach kosmetycznych ;)

A i pamiętajcie o Dniu Darmowej Wysyłki!!! To już w ten wtorek ;) Ja już nie mogę się doczekać zakupów - listę przyczepiłam nad toaletką, żeby o czymś nie zapomnieć :D
Kolorowe nowości w moim zbiorze

10:22

Kolorowe nowości w moim zbiorze

Zapraszam Was dziś na posta z zakupami kosmetycznymi, które poczyniłam na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. Będzie naprawdę sporo kolorówki i wydaje mi się, że możecie podpatrzeć kilka perełek dla siebie ;) Jeśli skorzystacie to będzie mi bardzo miło. Ja osobiście tego rodzaju posty chyba lubię najbardziej, mam nadzieję, że Wy też ;)
Jeśli jesteście ciekawe co nowego u mnie - zapraszam dalej :D
 
Zacznę od produktów do ust. Tutaj nowościami jest błyszczyk firmy Celia z najnowszej serii Delice o numerze 16, typowy odcień nude, na ustach wygląda bardzo ładnie. Kolejne błyszczyki to firma My Secret i Sensique. Pierwszy z nich to ładny mocniejszy odcień, bardzo letni, drugi to zupełnie subtelny różowy kolor. Obydwa pięknie pachną, zresztą ten z Celii również ;) Oprócz błyszczyków wspomnę jeszcze o pomadce Baby Lips wersji Cherry Me, którą dostałam w prezencie od koleżanki. Jest bardzo fajna i subtelnie barwi usta.

 
Teraz makijaż twarzy. Totalnym niewypałem okazał się podkład Dermacol 24H w odcieniu 3, który zamówiłam przez przypadek (pomyliłam numerki przy składaniu zamówienia). Kolor tego podkładu jest wręcz pomarańczowy i strasznie nienaturalny. Nałożony na moją twarz solo nie ma racji bytu. No ale nic się nie zmarnuje ;) Po wymieszaniu z innym jasnym podkładem nawet daje radę. Za to puder prasowany z tej firmy jest rewelacyjny, ja mam w najjaśniejszym odcieniu. Na twarzy nie widać go zupełnie, matuje buzię na długo i dobrze gruntuje korektor pod oczami.

 
Produkt nad którym długo się zastanawiałam to podkład Bourjois 123 Perfect. Wahałam się, ponieważ jest to już droższy kosmetyk i nie wiedziałam czy się u mnie sprawdzi. Postanowiłam zaryzykować i przyznam, że się opłacało ;) Kupiłam odcień 51 Light Vanilla, chociaż na początku obawiałam się, że może być zbyt jasny. Bez potrzeby! Ten kolor jest idealny dla mnie. IDEALNY!!! Obecnie to mój ulubiony podkład, ale dłuższą recenzję jeszcze na pewno napiszę :D

 
Kolejną nowością jest matowy brązer MIYO,  bardzo fajny puder sypki z firmy Laval (bez miki w składzie), paleta na cztery róże z Inglota i jeden wkład.
Skusiłam się również na kremowy róż w tubce Rimmel Stay Blushed! w odcieniu Touch of Berry 002. Jest to bardzo fajny produkt, o którym w najbliższym czasie postaram się napisać nieco więcej :)

 
 
Ostatnia kategoria to oczy. Tutaj mam do pokazania sporo nowych cieni do powiek. Kupiłam paletkę cieni L'oreal w bardzo neutralnych odcieniach, bo takie przecież zawsze się przydadzą, skusiłam się też na srebrny cień Paese, który jest cudownie metaliczny. Niestety już mi upadł mi troszkę się pokruszył. Oprócz tego troszkę zmieniłam swoje palety z Inglota, jeśli chodzi o cienie, ponieważ dokupiłam cztery wkłady w odcieniach fioletu i różu (zarówno z Inglota jak i z Kobo) i dołożyłam je do palety z podobnymi odcieniami wyciągając niepasujące. Te natomiast zamieszkały w "czwóreczce" z Kobo, którą również kupiłam i tym samym stworzyły ładne zestawienie cieplejszych kolorków.


 
I to byłoby chyba wszystko. Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam ;)
W najbliższym czasie chcę zamówić kilka rzeczy z firmy Make Up Revolution, bo kuszą mnie ogromnie, oprócz tego chcę kupić jeszcze farbki do twarzy Kryolan i jakiś fajny żel do brwi. Może macie coś sprawdzonego, co możecie mi polecić?
No i oczywiście czekam na nowe modele pędzli Glam Brush. Mam chrapkę na jeszcze kilka sztuk ;)
 
Jak widzicie - wydatków jak mrówków :D
 
Ciekawa jestem na co Wy polujecie obecnie. Podzielcie się w komentarzach swoimi planami. Może coś jeszcze wpadnie mi w oko i dopiszę do swojej listy ;)
Copyright © majmejkap , Blogger