Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupy. Pokaż wszystkie posty
Noworoczny wielki haul zakupowy | Nabla, Becca, Fenty Beauty, Lovely, Golden Rose, Catrice i wiele innych

12:39

Noworoczny wielki haul zakupowy | Nabla, Becca, Fenty Beauty, Lovely, Golden Rose, Catrice i wiele innych

Na dzisiaj przygotowałam wielki kosmetyczny haul zakupowy. Chcę pokazać Wam co nowego ostatnio się u mnie pojawiło, tak abyście były zorientowane o czym będę pisała w najbliższym czasie na blogu. Zakupy poczyniłam na przestrzeni mniej więcej dwóch ostatnich miesięcy, a dopiero teraz miałam chwilę, aby to wszystko razem zabrać i Wam pokazać. Kosmetyki, które dzisiaj zobaczycie to między innymi zakupy z Sephory, Natury, drogerii internetowych, ale też prezenty świąteczne. 

Tym razem nie będę omawiać poszczególnych sklepów po kolei, ale przedstawię produkty według kategorii. Jeżeli lubicie tego typu wpisy i ten temat Was interesuje to zapraszam do dalszej części tego wpisu.

Zacznijmy od podkładów. W końcu skusiłam się na dość nowy podkład marki Golden Rose Total Cover. Wybrałam dla siebie odcień 03 Almond, ponieważ jest on ładnie żółty, może nawet lekko oliwkowy i tonacją pasuje do mnie idealnie. Aktualnie jest dla mnie zbyt ciemny, ale mam możliwość jego rozjaśnienia, więc nie ma problemu. Jestem bardzo ciekawa jak będzie się spisywał na mojej skórze.

Drugi podkład, który kupiłam to L'oreal Infallible w odcieniu numer 11 Vanilla. Jest to dość jasny kolor, według mnie mimo nazwy wpada lekko w róż. Jeszcze go nie testowałam i ciekawa jestem jak wypadnie. Ogólnie nie jestem fanką podkładu True Match tej marki, ponieważ jest dla mnie zbyt suchy. Na temat tego słyszałam jednak wiele dobrych opinii i chętnie go wypróbuję.


W Naturze zaopatrzyłam się w kolejną tubkę swojego ulubionego białego mixera Kobo. Używam go właśnie do rozjaśniania podkładów i bardzo dobrze mi się on sprawdza. Rozjaśnia, ale nie zmienia konsystencji i właściwości podkładu. Nie wpływa też na jego trwałość.

Mam też dwie nowe mgiełki do utrwalania makijażu. Wykończyłam ostatnio swoją ulubioną z Essence i postanowiłam przetestować coś nowego. Pierwszą mgiełką jest L'oreal również z serii Infalliible i jest to bardzo ciekawy produkt, który trzeba dokładnie wstrząsnąć przed użyciem w celu wymieszania. Na dnie butelki osadza się biały proszek - odnoszę wrażenie, że jest to coś co ma dodatkowo matowić skórę. Mam tylko nadzieję, że ten spray nie będzie bielił skóry ;)

Druga mgiełka to maleństwo Wet'n'Wild Natural Finish, który polecała Kathleen Lights w jednym ze swoich filmów. Kupiłam ją w promocji za nieco ponad 10 zł, więc była niedroga. Opakowanie jest niewielkie, bardzo poręczne. Ciekawe jak się u mnie sprawdzi.


Kolejne dwa produkty to korektory. Kupiłam kolejne opakowanie korektora Maybelline Instant Anti Age tym razem w odcieniu 00 Ivory. Już go używałam i ten odcień bardzo mi odpowiada. Jest jasny i rozświetla okolicę oczu. Na testy wzięłam korektor My Secret Long Wearing Cocealer w odcieniu 01 Nude. Bardzo jestem ciekawa jak wypadnie, bo ostatnio w drogeriach mamy coraz to lepsze korektory. Na pewno dam Wam znać!

Dalej mam nowy puder Lovely Cooking Time, który bardzo mnie zainteresował. Ma lekko żółtawy odcień i nie pachnie tak okrutnie słodko jak inne pudry z tej serii. Przyznam szczerze, że pierwsze wrażenia są naprawdę pozytywne i będę go testować dalej. Na mojej skórze pod oczami wygląda świetnie.

Skusiłam się też na sypki puder Golden Rose, który poleca tak wiele osób. Jest on transparentny i ma wygładzać skórę. Poleca go sama Red Lipstick Monster, więc ciekawi mnie czy u mnie się sprawdzi.


Zostając w tematyce makijażu twarzy mam jeszcze do pokazania nowy róż Nabla w odcieniu Regal Mauve, który chodził za mną już od długiego czasu. Jest piękny, ma satynowe wykończenie i piękny chłodny odcień. 

Kupiłam też dwa róże My Secret. Jeden odcień, który już miałam i wykończyłam plus jeden nowy. Nowością jest dla mnie kolor 101 Cool Pink, a 104 Dusty Rose to jeden z moich ulubieńców. Róże mają malutkie opakowanie i są bardzo poręczne. Zawsze też zmieszczą się w kosmetyczce ;)


Pewnie się zdziwicie, ale wśród nowości pojawiły się u mnie rozświetlacze Becca ;) Tak, tak wiem, że zjechałam swego czasu na blogu odcień Rose Gold, ale pisałam też wtedy, że kuszą mnie inne odcienie i pewnie się na nie skuszę. Tak się złożyło, że pod choinką znalazłam Enchanted Glow,  czyli kolejne trzy miniaturki: Moonstone, C Pop oraz Opal. Po pierwszych swatchach mogę powiedzieć, że widzę różnice między tymi rozświetlaczami, a odcieniem Rose Gold - na plus dla tych pierwszych. Muszę je jednak lepiej przetestować. 

Teraz przechodzimy do produktów do oczu. Mam jeden metaliczny cień Wet'n'Wild z serii Liquid Catsuit w odcieniu Emerald Gaze. Jest to przepiękna, głęboka, błyszcząca zieleń. Mi kojarzy się ze świętami. Naprawdę śliczny kolor.


Moim hitem wśród tych nowości jest foliowy cień marki Stila Magnificent Metals w odcieniu Metallic Violet, który udało mi się kupić w TKMaxxie. Jest piękny, bardzo błyszczący i na pewno pojawi się w niejednym moim makijażu. 

Nowością u mnie jest też liner z limitowanej kolekcji Catrice Dazzle Bomb Dazzleliner w odcieniu Iridescent Eyes. To bardzo jaśniutki odcień różu z nutką lawendy, bardzo mocno połyskujący. Drugi eyeliner, który kupiłam to również Catrice, ale już klasyczny czarny. Potrzebowałam czegoś do malowania kresek na szybko i jak narazie ten bardzo dobrze się sprawdza ;)

I na koniec produkty do ust. Patrzę na ten stosik kosmetyków i jest tego naprawdę sporo ;))

Zacznę od błyszczyków Fenty Beauty, które dostałam w prezencie. Są to pełnowymiarowe wersje w odcieniu Fenty Glow oraz Fu$$y. Mam już miniaturkę Fenty Glow i ją uwielbiam, a teraz mogę cieszyć się pełną wersją swojego ulubieńca i nowego odcienia Fu$$y. Oba są przepiękne!


Mam też dwa kolejne odcienie pomadek Sephora Cream Lip Stain w odcieniu 22 Pink Latte praz 83 Cinder Rose. Dwa dość skrajne kolory, ale oba w moim stylu. Ogólnie bardzo lubię te pomadki i chcę mieć jeszcze kilka innych odcieni. Zdradzę Wam w tajemnicy, że Pink Latte jest całkiem dobrym odpowiednikiem pomadki z HB w odcieniu Bombshell ;) Jest od niej odrobinę jaśniejsza i jednak bardziej pomarańczowa, ale to ta sama rodzina :D


Z ciekawostek mam błyszczyk Catrice Prisma Lip Glaze w odcieniu 010 Enchanted Gold. Kupiłam go, ponieważ w opakowaniu wydaje się być czymś zbliżonym do błyszczyków HB Lipstrobe. Zobaczymy jak się sprawdzi na ustach.

I na sam koniec dwie pomadki w odcieniach nude. Doszłam do wniosku, że pomimo posiadania dość dużej kolekcji pomadek wciąż brakuje mi pomadek cielistych. Skusiłam się na dwie, których formuły już znam z innych kolorów i bardzo lubię. Pierwsza pomadka to Hean Luxuary w odcieniu 02 Tiramisu. To bardzo jasny beż z nutą brzoskwini, idealny dla ciepłych typów urody, dla delikatnych blondynek i makijaży typu smokey. Druga pomadka to Wet'n'Wild Liquid Catsuit w odcieniu Nudie Patootie. To również beż o typowo brązowym tonie, również jasny, ale przygaszony. Bardzo lubię formułę tych pomadek, mam już inne dwa odcienie, które bardzo lubię!


To wszystko! Matko, sama jestem w szoku jak dużo nowości mi się uzbierało! Było tego naprawdę sporo i teraz robię sobie bana na kosmetyczne zakupy. Czekam z tym do wiosny ;) Pierwszy raz czuję, że naprawdę przegięłam... ;) 

Koniecznie dajcie mi znać co nowego pojawiło się u Was i co polecacie ;) Albo może lepiej nie polecajcie, bo będę miała pokusę :)) ;) Tak czy inaczej czekam na komentarze, napiszcie czy znacie produkty, które dzisiaj Wam pokazałam.
Świąteczne prezenty z Sephory | Prezenty na każdą kieszeń | Do 60, 120 i 200 złotych

23:15

Świąteczne prezenty z Sephory | Prezenty na każdą kieszeń | Do 60, 120 i 200 złotych

Wiecie co? Święta za pasem, jeszcze wcześniej Mikołaj, tak więc uważam, że jest to jak najbardziej odpowiednia pora na post z pomysłami na prezenty świąteczne. W tym poście będą to produkty z Sephory, ale jeśli chcecie mogę przygotować taki przegląd również z Rossmanna, Natury czy innej drogerii.

Aby wszystko było przejrzyste to podzieliłam produkty na 4 kategorie cenowe, każdy produkt krótko opisałam i podlinkowałam żebyście nie musiały niczego szukać. 

Oczywiście pamiętajcie, że w Sephorze w okresie przedświątecznym zawsze są obniżki, więc warto wtedy korzystać z zakupów i zaoszczędzić 20%. 

Mam szczerą nadzieję, że ten wpis się Wam spodoba, przyda i zainspiruje do świątecznych zakupów. Ja sama bardzo lubię wpisy tego  typu - zawsze można coś ciekawego podejrzeć.

***PRODUKTY DO 60 ZŁOTYCH***

1. TOO FACED Better Than Sex Ornament - miniaturka popularnego tuszu do rzęs w świątecznym opakowaniu. Moim zdaniem taki drobiazg będzie świetnym dodatkiem do prezentu. (CENA 55 ZŁOTYCH)

2. ZOEVA Voyager Cocoa Blend Eyeshadow Palette - mniejsza, podróżna wersja jednej z moich ulubionych palet. Bardzo dobrej jakości cienie zamknięte w uroczym kartonowym opakowaniu. Kompletna paletka do wykonania makijażu oka. (CENA 59 ZŁOTYCH)

3. PIXI Glow Tonic Exfoliating Toner - kultowy tonik złuszczający, który na pewno sprawdzi się jako super prezent dla pielęgnacyjnych freaków. Jest to produkt napinający i wyrównujący koloryt skóry. Tutaj akurat pojemność 100 ml. (CENA 55 ZŁOTYCH)

4. SEPHORA COLLECTION Cream Lip Stain - to propozycja dla fanek matowych ust. Pomadki o piankowej konsystencji w ogromnej gamie kolorów. Na pewno znajdziecie odpowiedni odcień dla osoby, którą chcecie obdarować. (CENA 39 ZŁOTYCH)

5. RITUALS The Ritual of Holi Body Mist - iskrząca mgiełka do ciała. Ma piękny, uzależniająco - słodki, a jednocześnie świeży zapach. Dobra opcja jako zapach do torebki. (CENA 49 ZŁOTYCH) 

6. SKINFOOD Freshmade Watermelon Mask - chłodząco - nawilżająca maska o konsystencji żelu. Pachnie przepięknie arbuzem i na pewno będzie miłym prezentem. (CENA 55 ZŁOTYCH)

7. NPW Heart Cooling Pads - maska żelowa do wielokrotnego użytku. Wystarczy schłodzić ją w lodówce lub zamrażarce i po chwili maseczka jest gotowa. Genialny prezent dla młodej mamy lub osób, które często są niewyspane. Te płatki zniwelują opuchliznę wokół oczu. (CENA 29 ZŁOTYCH)




***PRODUKTY DO 120 ZŁOTYCH***

1. FENTY BEAUTY BY RIHANNA Gloss Bomb Universal Lip Luminizer - mam ten błyszczyk w mini wersji i naprawdę gorąco go polecam. Jest bardzo gęsty, mocno nawilżający i pięknie wygląda na ustach. Dodatkowo pięknie pachnie truskawkami ze śmietaną. (CENA 75 ZŁ)

2. BECCA Prep-Step Duo Kit - ja bazy tej firmy bardzo lubię i często stosuję zarówno na sobie jak i na swoich klientkach. Jeżeli macie osobę, która szuka dobrej bazy pod makijaż możecie sprawić jej taki zestaw. Na pewno będzie bardzo zadowolona. (CENA 75 ZŁ)

3. BENEFIT COSMETICS Zestaw świątecznych bestsellerów Gimme Brow, Roller Lash i The POREfessional - już samo opakowanie wprawia w świąteczny nastrój. Idealny prezent dla osób, które lubią testować nowe produkty. Takie miniaturki na pewno sprawią wiele radości. (CENA 89 ZŁ)

4. TONYMOLY Cat's Purrfect Night Cream - teraz coś dla miłośniczek kotów. Nawilżający krem/maska na noc w uroczym opakowaniu w kształcie kota. Pojemność produktu jest dość duża, bo to aż 50 ml, więc na pewno wystarczy na dłuższy czas. (CENA 75 ZŁ)

5. ANASTASIA BEVERLY HILLS DIPBROW Pomade - produkt kultowy, z pewnością docenią go miłośniczki makijażu i podkreślania brwi. Sam produkt jest niewielki jednak jestem przekonana, że sprawi wiele radości i na pewno będzie trafiony (no chyba, że dobierzecie zły odcień ;)). (CENA 99 ZŁ)

6. GLAMGLOW Glamglow X Becca We Know Glow - kolejny zestaw zamknięty w różowym pudełku, w skład, którego wchodzi maseczka Glamglow oraz rozświetlacz Becca. Moim zdaniem to propozycja dla osób, które skupiają się na pielęgnacji i lubią stosowanie maseczek, a w makijażu lubią efekt świetlistej skóry. (CENA 109 ZŁ)

7. FENTY BEAUTY BY RIHANNA Stunna Lip Paint Longwear Fluid Lip Color - ostatnio są to jedne z najbardziej pożądanych pomadek w beauty świecie. Nie mają wielu odcieni, ale te, które są wpisują się w obecne trendy. Na uwagę zasługuje również jej piękne i nietypowe opakowanie. (CENA 99 ZŁ)

8. ORIGINS Drink Up Intensive Overnight Mask to Quench Skin's Thirst - rewelacyjna maska dla suchej skóry. Jedna z moich ulubionych i według mnie najlepsza ze wszystkich jakie do tej pory miałam przyjemność używać. (CENA OD 69 ZŁ)

9. NARS Little Fetishes Orgasm - mini róż i pomadka w najpopularniejszym odcieniu Orgasm. Wszystko to zamknięte w eleganckim pudełku. (CENA 99 ZŁ)

10. SEPHORA COLLECTION Once upon a mask - zestaw 8 masek: do twarzy, włosów, stóp i dłoni. Dobra opcja dla pielęgnacyjnych freaków lub gadżeciarzy. Maseczka to zawsze dobry wybór! (CENA 99 ZŁ)

11. TOO FACED Peach Lip Scrub - bardzo przydatna rzecz szczególnie kiedy osoba, której chcecie dać prezent lubi matowe pomadki. Taki peeling bardzo dobrze zadba o jej usta przed aplikacją szminki. (CENA 79 ZŁ)

12. ANASTASIA BEVERLY HILLS Mini Metallic Liquid Lipstick Set - każda pomadkomaniaczka ucieszy się z takiego zestawu. Mini pomadki o metalicznym wykończeniu są obecnie na topie. (CENA 109 ZŁ)

***PRODUKTY DO 200 ZŁOTYCH***

1. PIXI Rose Oil Blend - taki luksusowy olejek do twarzy będzie bardzo dobrym prezentem dla mamy lub teściowej. Jest bogaty w wiele składników odżywczych, przeciwutleniających  i witamin, więc pomaga przywrócić odpowiedni poziom nawilżenia skóry. (CENA 145 ZŁ)

2. ZOEVA Classic Eye Set - zestaw dobrych pędzli to świetny osób dla każdej kobiety lubiącej makijaż. Tutaj poza pędzelkami jest jeszcze ładna kosmetyczka. (CENA 199 ZŁ)

3. TOO FACED Just Peachy Matte Eye Palette - piękna paleta cieni do powiek, o cudownym zapachu i bardzo dobrej jakości. Świetna pigmentacja na pewno ułatwi pracę, a samo opakowanie palety będzie ozdobą każdej toaletki. (CENA 199 ZŁ)

4. PIXI Box of Beautiful Skin - trio bestsellerowych produktów marki. Jeśli chcecie sprawić komuś większy pielęgnacyjny zestaw to bardzo gorąco polecam! (CENA 189 ZŁ)

5. FOREO LUNA play - najmniejsza szczoteczka do oczyszczania twarzy. Odpowiednia do każdego rodzaju cery. Poręczna i mała przez co wygodna w podróży. Na pewno przeniesie oczyszczanie twarzy na wyższy poziom. (CENA 169 ZŁ)

6. BENEFIT COSMETICS Świąteczne hity pielęgnacyjne! Browvo!, it's Potent, Total Moisture i serum - zestaw cudowności do pielęgnacji twarzy i brwi. Cztery bestsellerowe produkty marki, które wywołają uśmiech na niejednej twarzy. (CENA 199 ZŁ)

7. TOO FACED Sweet Peach Glow Kit - piękna paletka rozświetlająca o boskim zapachu. Brązer, róż i rozświetlacz czyli kompletny zestaw do modelowania twarzy. Mi samej ta paletka bardzo się podoba i cieszyłabym się gdyby wylądowała w moim pudełku z prezentem ;) (CENA 179 ZŁ)

8. NABLA Dreamy Eyeshadow Palette - jedna z moich ukochanych palet w całej kolekcji. Niezwykła jakość, bardzo przyjemna w pracy formuła cieni. Dodatkowo piękne kolory. Z tej palety ucieszy się każda miłośniczka makijażu. (CENA 159 ZŁ)

9. ANASTASIA BEVERLY HILLS Blush Trios - piękna kasetka z trzema odcieniami różu dostępna w różnych tonacjach. Wasze mamy będą takim upominkiem zachwycone, tym bardziej, że produkty ABH są wysokiej jakości. (CENA 159 ZŁ)

10. GLAMGLOW Glowsetter Mist - fantastyczna mgiełka do twarzy, która będzie wykańczać makijaż. Świetne opakowanie i ładny zapach to dodatkowe plusy tego produktu. Makijażoholiczki będą zachwycone :) (CENA 129 ZŁ)

11. GUERLAIN KissKiss - dla kobiet lubiących produkty luksusowe taka szminka będzie idealnym prezentem. Przepiękne opakowanie to dodatkowy atut. Poza tym sama pomadka ma piękny odcień i cechuje się nienaganną trwałością. (CENA 175 ZŁ)

12. ANASTASIA BEVERLY HILL Brush 23 - pędzel stworzony do aplikacji rozświetlacza! Ma fantastyczny kształt, dzięki któremu rozprószymy rozświetlacz na skórze uzyskując jednocześnie intensywny efekt. (CENA 129 ZŁ)

13. ANASTASIA BEVERLY HILLS Sugar Glow Kit - to prawdziwa gratka dla fanek makijażu. Jedna z kultowych palet rozświetlaczy. Uwierzcie każda kobieta chce ją mieć! (CENA 199 ZŁ)

14. TOO FACED In The Nude Lipstick Duo - pomadki w odcieniu klasycznego nude w dwóch wykończeniach. Usta w odcieniu nude to nieodłączny element makijażu wielu kobiet. (CENA 129 ZŁ)

I to już wszystko co przygotowałam w tym wpisie dla Was. Trochę tego było, ale zawsze dobrze mieć wybór. Dajcie mi koniecznie znać czy coś konkretnego wpadło Wam w oko i czy chcecie bardziej drogeryjne wydanie takiego wpisu ;) Ja bardzo chętnie coś takiego przygotuję! ;)
Nowości makijażowe | Haul zakupowy: Kobo, Juvia's Place, Ofra, Becca, Sephora, Urban Decay,  My Secret, Bourjois

12:54

Nowości makijażowe | Haul zakupowy: Kobo, Juvia's Place, Ofra, Becca, Sephora, Urban Decay, My Secret, Bourjois


Cześć wszystkim ;)

Haulu zakupowego nie było na moim blogu wieeeeeeki! Naprawdę tak dawno pokazywałam swoje nowe łupy, że wstyd się przyznać, ale nie pamiętam kiedy to dokładnie było... Ostatnio jednak pojawiło się u mnie sporo nowości i postanowiłam zebrać je wszystkie razem i pokazać Wam co takiego fajnego udało mi się kupić lub dostać. 

Wszystkie kosmetyki, które dzisiaj Wam pokażę stoją przede mną w pudełku i w sumie nie wiem od czego mam zacząć. I chociaż to chyba rozświetlaczy mam najwięcej to może na początek paleta cieni, która była na mojej liście życzeń od dłuższego czasu. Mam tutaj na myśli oczywiście Juvia's Place The Magic. OMG! Na żywo jest jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach w internecie! Jest duża, ma solidne kartonowe opakowanie i skrywa w sobie 16 zabójczych kolorów, które nawet w momencie pisania tego wpisu powodują u mnie istną burzę pomysłów na makijaże z jej użyciem. Bardzo się cieszę, że w końcu ją mam! Na pewno zrobię o niej osobny wpis, aby dokładnie Wam ją pokazać. Jest boska!


Kolejnym produktem jest sypki (no dziwne) puder marki Coty AIRSPUN. Tutaj muszę przyznać, że mam go od około miesiąca i namiętnie go używam. Ja mam wersję Translucent Extra Coverage. Kupiłam ten puder z czystej ciekawości po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji Amerykanek. Uwielbiam go! Stosunek jego ceny do jakości jest fantastyczny, bo za opakowanie 65 gramów płacimy około 60 złotych. Nie chcę pisać o nim więcej, ponieważ szykuję dla Was oddzielny post z jego recenzją i wtedy też pokażę jego moc w trakcie aplikacji. Na razie po prostu musicie wiedzieć, że jest to świetny puder ;) :)

Kolejną nowością u mnie jest podkład Bourjois Healthy Mix o numerze 50 Rose Ivory, który obecnie jest dla mnie zdecydowanie za jasny, ale na pewno będę go testować kiedy moja opalenizna zaniknie. Blade osoby jednak niech wiedzą, że jest to naprawdę ładny jasny odcień i na pewno nie jest to podkład różowy. Nazwa jest w tym przypadku mylna, bo to naprawdę śliczny żółciutki kolorek.

W moje ręce dostał się również rozświetlacz marki Ofra w odcieniu Blissful. Postawiłam na jego miniwersję, bo w końcu rozświetlacz to produkt wydajny, a ja i tak mam ich naprawdę sporo. Ten rozświetlacz jest piękny i faktycznie daje intensywną taflę na skórze. Czuję się zmotywowana, aby kupić również inne odcienie właśnie w wersji mini.


Jak już mowa o rozświetlaczach to pokażę Wam jeszcze dwie czekoladki Makeup Revolution. Skusiłam się na wersję Peach & Glow oraz nową Rose Gold Glow. Obie są przepiękne, a w tej nowej Rose Gold oba rozświetlacze skradły moje serce. Także jeśli się zastanawiałyście nad jej zakupem to naprawdę polecam ;) W wersji brzoskwiniowej jest rozświetlający róż i rozświetlacz złożony z trzech różnych odcieni.


Dalej mam kilka produktów z drogerii Natura. Kupiłam ponownie mgiełkę Instant Matt marki Essence, ponieważ skończyłam pierwsze opakowanie tego produktu i dobrze mi się go używało. Mała buteleczka o pojemności 50 ml to super rozwiązanie na wyjazdy i ogólnie do torebki.


Z nowości mam też My Secret Fixer Liquid, czyli drogeryjny odpowiednik Duraline z Inglota. Jak na razie użyłam go zaledwie kilka razy i nie widzę specjalnie różnicy między tymi dwoma produktami. 

Do koszyka wpadły również produkty z nowej szafy Kobo, która zawitała w końcu do mojej osiedlowej Natury. Kupiłam trzy szminki w klasycznej formie. Wybrałam bardzo bezpieczne odcienie, których tak naprawdę brakuje mi w mojej kolekcji. Pomadki mają przepiękne magnetyczne opakowania i występują w dwóch wykończeniach: matowym i błyszcząco-kremowym. W moje łapki wpadły numer 506, 601 i 605. Ostatnio katuję na co dzień tą ostatnią ;) I wzięłam też pierwszy pigment z tej nowej kolekcji. Mówię "pierwszy", bo na jednym na pewno się nie skończy! Kolor, który mam to 605 Red & Gold i, o mamo, jaki on jest piękny! No po prostu robi cały makijaż!


Ostatni przystanek w tym haulu to Sephora. Korzystając z 20% rabatu zamówiłam sobie kilka rzeczy, które również były na mojej liście życzeń. Po pierwsze zachciało mi się przetestować pomadki Cream Lip Stain i wybrałam dwa naprawdę letnie kolory: 04 Coral Crush i 08 Whipped Blush. W konsystencji przypominają mi Soft Matte Lip Cream z Nyxa.

Kupiłam również miniaturkę rozświetlacza Becca w odcieniu Rose Gold, ponieważ jestem dość opalona i brakowało mi w kolekcji jakiegoś ciemniejszego rozświetlacza, który nadawałby się właśnie na tą letnią porę. Wygląda uroczo, jednak nie powalił mnie jakością. Testuję go teraz naprawdę solidnie i z pewnością w lipcu pojawi się jego recenzja.


I ostatni produkt to kolejny brokatowy liner Heavy Metal marki Urban Decay. Tym razem wybrałam kolor Catcall, czyli różowy z drobinkami srebrnymi i różowymi właśnie. Jest piękny! Dla mnie takie brokatowe eyelinery to świetny pomysł na dopełnienie makijażu. Wyglądają na oczach cudownie!

I to już chyba wszystko co chciałam Wam dzisiaj pokazać. Mam tylko nadzieję, że o niczym nie zapomniałam ;) Napiszcie mi co nowego Wy sobie ostatnio kupiłyście lub na co polujecie w najbliższym czasie. Czy macie swoje listy życzeń gdzie wpisujecie produkty, które chciałybyście kupić? Bardzo mnie to ciekawi ;)
Nowości Glamshop | Pędzle, cienie i pigmenty + swatche

11:00

Nowości Glamshop | Pędzle, cienie i pigmenty + swatche

Jesienią wzięło mnie mocno na kosmetyczne zakupy i udało mi się kupić sporo ciekawych rzeczy ;) Ja mam właśnie takie fazy. Jak się tak solidnie obkupię to potem mogę mieć kilka tygodni przerwy i całkowity detox od kosmetycznych zakupów. 

Teraz jednak trwa u mnie zakupowe szaleństwo i dzisiaj pokażę Wam co zamówiłam sobie w Glamshopie ;) Jeżeli jesteście ciekawe na jakie produkty się zdecydowałam to zapraszam do dalszej części ;)


Zacznę od pędzli. Tym razem trzy maluszki do makijażu oka. Jeden z nich - O108 to już mój drugi egzemplarz, bo po prostu go uwielbiam. Jest duży, puchaty, miękki i cudownie rozciera się nim cienie do efektu delikatnej chmurki. Jest zrobiony z włosia kozy. Dwa kolejne pędzle to nowe pozycje w mojej kolekcji. Są zrobione z włosia kucyka. O106 to pędzelek, który kupiłam z myślą o podkreślaniu załamania powieki lub bardziej precyzyjnych roztarć. Ten drobniutki pędzelek to model O111 i oczywiście posłuży mi przy makijażu dolnej powieki albo rozświetlaniu wewnętrznego kącika. Być może sprawdzi się przy rozcieraniu kreski.


Przyznam, że polubiłam pędzle tej marki. Są naprawdę bardzo dobrej jakości. Włosie po myciu się nie odkształca i wciąż jest mięciutkie. Polecam je na ten moment bardzo gorąco ;) I czekam na nieco niższą cenę dostawy w sklepie.


To co bardzo chciałam wypróbować to pigmenty. Wybrałam dwa odcienie na próbę - te, które wpadły mi najbardziej w oko. I tak w koszyku wylądował "Rudy róż" i "Różowy rubin". 

Pierwszy z nich to faktycznie rudy róż. Nazwa idealnie odzwierciedla jego kolor. Mieni się przepięknie i opalizuje na dwa kolory. Baaardzo mi się podoba! Drugi pigment to bardziej standardowy odcień, który ma faktycznie w sobie domieszkę różu. Jest przepiękny!

To co mogę powiedzieć na pierwszy rzut oka to tak: opakowanie na plus (zgrabny, zakręcany słoiczek z drobnym siteczkiem), podoba mi się ich mocno odbijające światło wykończenie. Myślę, że istotne jest również to, że nie są to pigmenty płatkowe/ kruszone (np. takie jak Inglot z kolekcji Star Dust) tylko są one drobniutkim pyłkiem.

I ostatnie cztery cudeńka to cienie. Staram się powoli stworzyć swoją kolekcję Glamshadows. Tym razem wybrałam same matowe odcienie. Zamówiłam wkłady: "Paprykarz", "Marsala", "Sorbet" i "Kakaowa cegła". Kolory tych cieni są aktualnie na topie, a ja uwielbiam makijaże w takiej tonacji. Pigmentacja powaliła mnie na kolana, ciekawe jak będzie się nimi pracowało na powiece. Narazie jeszcze ich nie używałam, ale pod palcami czuję jakie są masełkowate. Może być z nimi naprawdę ciekawie.


Na koniec pokażę Wam jak wyglądają poszczególne cienie i pigmenty. Swatche wykonałam na suchej ręce bez żadnej bazy. Pigmentacja nie wymaga dalszego komentarza ;)



Teraz pozostaje czekać na jakieś rabaty i na pewno złożę kolejne zamówienie w Glamshopie. Kusi mnie jeszcze sporo cieni i pędzelków ;) Napiszcie mi proszę czy robicie zakupy w Glamshopie? Co jest Waszym must have?
Nowości kosmetyczne w mojej  toaletce | Glamshop, Mintishop, Neonail, Rossmann

18:10

Nowości kosmetyczne w mojej toaletce | Glamshop, Mintishop, Neonail, Rossmann

Właśnie rozpoczynamy ostatni tydzień lipca, więc pomyślałam, że to dobra okazja żeby pokazać Wam ostatnie nowości, które się u mnie pojawiły. Rzeczy jest całkiem sporo - będzie na co popatrzeć ;) I oficjalnie mogę Was poinformować, że wracam do lakierów hybrydowych. Totalnie odpuszczam Semilaca i przerzucam się na markę Neonail, którą sobie porządnie przetestowałam i okazuje się, że nie mam na ich produkty uczulenia! 

Jeżeli ciekawią Was moje ostatnie zakupowe poczynania to zapraszam do dalszej części tego wpisu ;)

Zacznę od zamówienia w sklepie Glamshop. Nowe pędzle wypuszczone przez Hanię ciekawiły mnie od dłuższego czasu, podobnie zresztą jak cienie do powiek. W końcu skusiłam się i zamówiłam kilka rzeczy. W koszyku wylądowały trzy pędzelki - dwa do oczu i jeden do twarzy (ostatnio musiałam pozbyć się pędzla T4, bo włosie się tak sypało i łamało, że pędzel przypominał kształtem szczotę do podłogi), którego używam do produktów brązujących. Narazie jestem z nich bardzo zadowolona, prałam je już kilka razy i nic złego się z nimi nie dzieje. Modele, które zamówiłam to O107, O108 i T104. 

Oprócz pędzli zamówiłam też dwa cienie: Wiśniówka i Mulat. Chciałam zobaczyć jak się mają cienie matowe i perłowe stąd różne wykończenia. Są w porządku, ale chcę ich trochę dłużej poużywać, aby wyrobić sobie konkretną opinię.


Kolejne rzeczy pochodzą ze sklepu Mintishop. W tym przypadku moje zamówienie dotyczyło głównie gąbeczek Blend It!, które po prostu uwielbiam. Zamówiłam sobie dwa różne zestawy w celu uzupełnienia braków ;) Poza tym kupiłam, kolejny już, brokatowy eyeliner z Golden Rose tym razem w głębokim zielonym odcieniu. Wydaje mi się, że będzie pięknie grał z letnią opalenizną.


W ostatnim czasie byłam też w Rossmannie i przyciągnęłam z niego kilka rzeczy. Po pierwsze moja ukochana esencja marki Bielenda. To produkt, który na dobre zagościł w mojej pielęgnacji i nie jestem już w stanie wyobrazić sobie dnia bez jej użycia. Potem poszłam do szaf z kolorówką i w końcu po długiej przerwie udało mi się kupić puder bananowy i ryżowy z Wibo. Wcześniej nie było ich w żadnych Rossmannie, a kiedyś już je miałam i chciałam do nich wrócić ;) W końcu się udało. Oprócz tego wzięłam konturówkę do ust w chłodnym różowym odcieniu.



Tak jak pisałam mogę bez obaw powrócić do lakierów hybrydowych. Zaczynam przygodę z marką Neonail i na dobry początek kupiłam kilka buteleczek ;) Oczywiście baza czyli Base Hard oraz top nawierzchniowy - Dry Top i do tego trzy nowe lakiery: Tango Argentino, Champagne Kiss, Romantic Rose. Tango Argentino już mam na paznokciach i jestem zakochana <3


I to wszystko ;) Dajcie znać czy macie coś z pokazanych przeze mnie rzeczy :) Jakie lakiery Neonail polecacie? 
Zakupy z Rossmanna + kilka słów o zbliżającym się wyjeździe na Meet Beauty do Nadarzyna

11:39

Zakupy z Rossmanna + kilka słów o zbliżającym się wyjeździe na Meet Beauty do Nadarzyna

Niedawno wróciłam z Rossmanna i na moim Instagramie poinformowałam Was, że zrobię szybki wpis na blogu i pokażę co kupiłam. Są to produkty bardzo podstawowe, ale z miłą chęcią je prezentuję, ponieważ to moi faworyci i ciągle ich używam. Oczywiście pomyślałam też o swoim pieszczoszku i nie obyło się bez sprężynek Pedigree Rodeo. I to właśnie z tego powodu Loca gra pierwsze skrzypce na poniższym zdjęciu ;) 

Jeżeli ciekawi Was co skrywa reklamówka z Rossmanna to zapraszam serdecznie na ten wpis ;))


Moim celem tym razem była pielęgnacja. Chciałam też kupić jakiś sypki puder, ale szafy były niestety puste i nic dla siebie nie wybrałam. Sięgnęłam za to po kilka kilka produktów pielęgnacyjnych.

Szampon do włosów Dove Nourishing Oil Care 
Jeżeli śledzicie mnie na bieżąco to na pewno wiecie, że to mój ogromny ulubieniec i używam go od bardzo długiego czasu. Akurat trafiłam na promocję, więc go kupiłam, bo obecne opakowanie powoli się kończy. To szampon bardzo gęsty i przez to wydajny, bardzo dobrze się pieni i myje włosy. W dodatku pięknie pachnie. 

Żel pod prysznic Dove Caring Protection
To chyba jedyne żele pod prysznic, które nie wysuszają mojej skóry. Dzisiaj skusiłam się akurat na tą wersję, która ma bardzo świeży i delikatny zapach. Na pewno zabiorę go ze sobą na wyjazd do Nadarzyna ;)

Mydło w płynie Isana Mango & Pomarańcza
Zapach tego mydła jest obłędny! Przywołuje na myśl lato i słońce. Ja te mydełka z Isana bardzo lubię. Mają świetny stosunek ceny do jakości i wystarczają na dłuższy czas. Chętnie po nie sięgam również ze względu na ciekawą szatę graficzną opakowań.

Olejek pod prysznic Isana
Mój hit do mycia pędzli i gąbek. Nic nie domywa podkładów i pomadek tak dobrze jak ten olejek i zawsze kupuję go z myślą o myciu swoich wizażowych narzędzi pracy. Lubię go za to, że dobrze i łatwo się wypłukuje i ma dość neutralny zapach. 

Płatki kosmetyczne Isana MAXI
Podstawa każdego mojego demakijażu. Płatki Isana są moimi ulubionymi. Nie rwą się, nie listkują i są delikatne. Sięgnęłam po ich większą wersję i zabiorę je na Meet Beauty. 


No właśnie wyjazd na konferencję Meet Beauty już za 11 dni ;) Jadę do Nadarzyna po raz pierwszy i mam nadzieję, że spędzę tam cudowny weekend. Chcę Was poznać i porozmawiać, wymienić się doświadczeniami. Dajcie mi znać kto z Was będzie na tym wydarzeniu :) Ja w Nadarzynie będę już od piątku 19 maja :)
Nowości NYX w mojej kosmetyczce - korektor, klej do brokatu i pomadka | Pytanie do Was!

15:46

Nowości NYX w mojej kosmetyczce - korektor, klej do brokatu i pomadka | Pytanie do Was!

Kilka dni temu złożyłam niewielkie zamówienie w sklepie internetowym NYX. Postanowiłam w końcu wykorzystać swój 20% rabat na ich kosmetyki i kupić te, które aktualnie najbardziej mnie interesowały. Wybrałam trzy produkty i postanowiłam, że je Wam dzisiaj pokażę ;)


Ogólnie całe zamówienie obracało się wokół bazy Glitter Primer, która w końcu była dostępna. Mój żel z Kryolanu jest już na wykończeniu i potrzebowałam produktu tego typu. O tym z Nyxa słyszałam wiele dobrego i poleca go bardzo dużo osób. Ma konsystencję lekkiego kremu i jestem bardzo ciekawa jak ten produkt będzie utrzymywał pigmenty i brokaty. Teraz na pewno będę go porządnie testować.


Drugi produkt  też za mną chodził już od pewnego czasu. W sieci krąży wiele bardzo sprzecznych opinii na jego temat. Mowa tutaj o korektorze Gotcha Covered. Mój jest akurat w odcieniu Ivory i rzeczywiście jest bardzo jasny z czego ogromnie się cieszę. Chcę go wypróbować i wyrobić własne zdanie na jego temat. Oczekuję od niego trwałości i maxymalnego krycia. Mam nadzieję, że nada się do stosowania pod oczami.


I ostatni produkt to pomadka Soft Matte Lip Cream w odcieniu Milan. Kolor jest ładny, ale wyobrażałam go sobie zupełnie inaczej. Myślałam, że będzie to jaśniutki różowy odcień tymczasem to jest niemal fuksjowy ostry róż ;) Tak czy inaczej bardzo mi się on podoba i na pewno będę tej pomadki używać, bo bardzo lubię ich formułę (mam już dwa inne odcienie).


To właśnie te trzy rzeczy, które trafiły do mojego koszyka podczas zakupów w sklepie Nyx.

A teraz mam do Was pytanie: Co jeszcze warto kupić z Nyxa? Jakie produkty są naprawdę dobre i warte uwagi? Zawsze zastanawiam się nad podkładami, bazami pod makijaż, ale tak serio to nie wiem czy jest sens w ogóle się nimi interesować. Jeżeli macie jakieś produkty tej marki to polećcie mi coś super ;)
Haul zakupowy | Nowości: Golden Rose, Wibo, Dr Irena Eris, Live Love

11:20

Haul zakupowy | Nowości: Golden Rose, Wibo, Dr Irena Eris, Live Love

Chyba każda kobieta uwielbia robić zakupy ;) Mi szczególną przyjemność sprawiają te kosmetyczne. Postanowiłam pokazać Wam ostatnie nowości, które kupiłam, bo wiem, że bardzo lubicie takie posty. I od razu mówię, że jeśli lubicie produkty do ust to koniecznie musicie ten post zobaczyć, bo będzie tego całkiem sporo ;)


Tak naprawdę to zastanawiam się od czego zacząć, ale myślę, że najlepiej będzie zrobić to z przytupem i pokazać jako pierwszy podkład, który marzył mi się już od dłuższego czasu. Chodzi oczywiście o podkład Dr Irena Eris Provoke Radiance. Kupiłam go korzystając ze zniżek w Sephorze i wybrałam odcień 110 Ivory. Podkład ma bardzo eleganckie, ciężkie opakowanie i jasny beżowy odcień (jaśniejszy od Bourjois Healthy Mix numer 51). Kryje bardzo dobrze, wygląda naturalnie i świeżo na skórze. Testuję go teraz bardzo porządnie i niedługo pewnie napiszę o nim nieco więcej ;) Mam nadzieję, że mi się sprawdzi i będę z niego zadowolona!

Kupiłam też nowość marki Kobo - ich kremowy kamuflaż Ideal Cream. Wybrałam numerek 1 Ivory. Rzeczywiście ma bardzo wysokie krycie i jest bardzo gęsty. Będę go testować dalej i sprawdzać w różnych sytuacjach. Ciekawe jak wypadnie i czy przykryje tatuaż ;)

Kolejną dość niepozorną rzeczą jest paletka marki Live Love, którą udało mi się kupić ostatnio w Rossmannie. Mówię, że niepozorna, ponieważ na pierwszy rzut oka wygląda całkiem zwyczajnie. Ale jej wnętrze... to jest normalnie petarda! Paleta nazywa się LOVE BRONZE & LIGHT PALETTE i zawiera 6 błyszczących odcieni pudrów. Dwa z nich są bardzo ciemne i raczej nie sprawdzą się na skórze przeciętnej Polki, ale reszta jest idealna - można je stosować jako rozświetlacze lub róże. Te ciemne będą świetnie wyglądały jako cienie na powiekach. Jeśli lubicie świecidełka to pędźcie do Rossmanna po taki uroczy zestaw ;)



W Rossmannie skusiłam się też na jeden z nowych odcieni pomadek Wibo Million Dollar Lips. Wiecie, że bardzo lubię te pomadki, a szczególnie numer 01. No i teraz dołączyła do grona tych naj pomadka 05. To jasny beżowy odcień, ale nie korektorowaty. Jest widoczny na ustach, ale nienachalny. Podoba mi się ;)

Do koszyka wpadł też puder sypki Wibo - Fixing Powder do którego często wracam, bo to naprawdę dobry produkt. Nie będę pisać nic więcej - jest dobry i już! Zresztą nieraz pokazywał się w moich ulubieńcach.


Teraz mini zakupy, które zrobiłam na wysepce Golden Rose. Kupiłam oczywiście same produkty do ust... Ogólnie szłam na stoisko z zamiarem zakupu jednej z nowych płynnych matowych pomadek, które wyszły w ostatnim czasie. Mój wybór padł na numer 13. To piękny odcień ciemniejszego nude, który po wyschnięciu jest odrobinkę ciemniejszy niż w opakowaniu. Mając tą pomadkę na ustach zbieram masę komplementów i zapytań o tą pomadkę. Nie da się ukryć, że jej kolor jest wyjątkowy. 

Oprócz tej pomadki bardzo spodobał mi się numerek 39 z serii Velvet Matte i ta szminka również wróciła ze mną do domu. Jest jaśniejsza od numeru 07, który mam i bardzo lubię. Idealnie sprawdzi się na dzień, do pracy, szkoły i na uczelnię. 

Kupiłam jeszcze dwie konturówki do ust z serii Dream Lips, które uwielbiam! Moim zdaniem to najlepsze konturówki do ust. Kosztują tylko 6,30 zł i mają masę odcieni. Są dość miękkie i bardzo łatwo obrysowuje się nimi usta. Ogólnie to ostatnio bardzo polubiłam używanie konturówek w duecie z pomadką, ponieważ wtedy osiągam najbardziej dokładny i trwały makijaż ust. Konturówki kupuję na potęgę ;) Na stoisku wybrałam numer 503 oraz 510.



Oprócz kolorówki kupiłam płyn micelarny Soraya Clinic Clean do codziennego zmywania makijażu i chusteczki do demakijażu Alterra Bio-Aloe Vera z myślą o czyszczeniu dłoni po skończonym malowaniu, które często są brudne w kosmetykach aż po łokcie ;) No cóż takie uroki pracy wizażystki :D


Pokazałam Wam już wszystkie swoje ostatnie nowości. Koniecznie napiszcie mi co ciekawego Wy kupiłyście lub na co polujecie ;)

A tak w ogóle to wiecie, że od lutego w szafach Wibo pojawi się paleta do kremowego konturowania bardzo mocno inspirowana paletką ABH? Jestem jej bardzo ciekawa :D
Haul zakupowy - Golden Rose, Catrice, Bourjois, Inglot, Nivea

07:24

Haul zakupowy - Golden Rose, Catrice, Bourjois, Inglot, Nivea

Mamy już piękną wiosnę, a wiadomo, że jak wiosna to idzie nowe ;) Tak więc dzisiaj przeprowadzę Was przez nowości, które zakupiłam na przestrzeni marca i kwietnia. Z tego co widzę to bardzo dawno nie było u mnie wpisu, w którym pokazuję Wam swoje zakupy - muszę to nadrobić ;) Zapraszam do dalszej części!


Tak więc na początek takie totalne podstawy. Oczywiście zaopatrzyłam się w koleją buteleczkę swojego ukochanego podkładu czyli Bourjois Helathy Mix tym razem wybrałam odcień 52, ponieważ jaśniejszego nie było. Wydaje mi się, że jest naprawdę minimalnie ciemniejszy od 51 i całkiem dobrze mi pasuje - jestem w stanie dobrze go w skórę wpracować ;) Według mnie jest to najlepszy drogeryjny podkład!! 

Nie wiem czy pamiętacie moje wishlisty, na których często pojawiał się rozświetlacz Mac Lightscapade, ale powiem Wam jedno - już go nie potrzebuję! Znalazłam super alternatywę dla tego produktu i jest nim wypiekany rozświetlacz Catrice o nazwie Light Infusion. Nawet nie jestem w stanie opisać jaki on jest piękny! Zachwycam się nim niesamowicie, jest cudowny! No, i dużo tańszy niż Mac (niecałe 20 zł). Daje przepiękny blask na skórze, nie pyli się na boki.

No i jeszcze mam dość nietypowy produkt, o którym słyszę same dobre opinie. Chodzi oczywiście o balsam po goleniu dla mężczyzn marki Nivea, którego dziewczyny używają jako bazę pod podkład. Tyle się już na ten temat osłuchałam i oczytałam, że w końcu postanowiłam spróbować. Miałam ją już na buzi trzy razy i muszę przyznać, że chyba naprawdę coś w tym jest. Potestuję ją jeszcze trochę i na pewno dam Wam znać jak się sprawuje w roli bazy pod makijaż.



Skuszona masą nowości jaką wypuściła ostatnio marka Golden Rose, powędrowałam na ich stoisko i wyhaczyłam kilka rzeczy. 

Skusiłam się na kolejną pomadkę Velvet Matte o numerze 02, pierwszą szminkę Vision Lipstick w odcieniu 127, która przykuła moją uwagę niesamowicie, ponieważ w moim zbiorku brakowało takiego typowego odcienia nude. 

Wybrałam też jedną płynną pomadkę matową w odcieniu 07. Jest to bardzo intensywny różowy odcień z delikatną domieszką nut chłodnych, które optycznie wybielają zęby. Testuję ją teraz dość intensywnie i pewnie niedługo powiem Wam co o niej myślę i czy jest warta zakupu. Poluję jeszcze na odcień 03 i 01, ale niestety wszędzie są one wyprzedane. 

Na stoisku Golden Rose kupiłam również ich żel do brwi, o maleńkiej pojemności 3,5 ml. Pani na stoisku powiedziała, że jest bardzo fajny i zostawia lekki kolor. Na brwiach go jeszcze nie miałam, więc nie powiem Wam dzisiaj nic na jego temat, ale pewnie niedługo zobaczycie go w moich makijażach.




I ostatnie dwa produkty to pigmenty firmy Inglot. Tak jak sobie obiecałam stopniowo powiększam swoją kolekcję i dokupuję kolejne kolory. Tym razem wybrałam odcień 22, czyli piękne rude złoto oraz 118 z najnowszej kolekcji czyli jasny opalizujący odcień na co dzień, w kąciki.



Postanowiłam jeszcze porównać pigment 118 z pigmentem 115, ponieważ jeden i drugi świetnie nadaje się do codziennego użytku, jeśli lubicie na powiekach trochę błysku. 

115 jest zdecydowanie bardziej brzoskwiniowo- łososiowa, a 118 złocista. Po aplikacji jednak obydwa prezentują się bardzo ładnie i to już od Waszych preferencji zależy kolor, na który się skusicie.



I to już wszystkie produkty, które wpadły ostatnio w moje ręce. Dajcie znać co ciekawego udało się Wam kupić lub na co polujecie ;) Ja teraz będę polowała na jakąś ciekawą paletkę cieni. Mam w głowie kilka pozycji, które mnie ciekawią i na pewno spośród nich coś wybiorę ;)


Copyright © majmejkap , Blogger