Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wet'n'Wild. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wet'n'Wild. Pokaż wszystkie posty
TOP 3 Najpiękniejsze czerwone pomadki | Półka drogeryjna

16:00

TOP 3 Najpiękniejsze czerwone pomadki | Półka drogeryjna

Luty miesiącem zakochanych! Wiele z Was będzie pewnie szukało dla siebie idealnej czerwonej pomadki, która przetrwa ogniste pocałunki, więc dzisiaj przychodzę z trzema propozycjami drogeryjnymi najpiękniejszych czerwieni w mojej kolekcji. 

Każda z pomadek, którą dzisiaj zobaczycie jest niezwykle intensywną czerwienią o chłodnym podtonie, który pozytywnie wpłynie na biel zębów. 


Pierwszą pomadką jest klasyka gatunku czyli Golden Rose Lonstay Liquid Matte Lipstick w numerze 18. Chyba każda z nas miała chociaż jedną pomadkę z tej serii i wiecie, że są one dobrej jakości. Ja ten konkretny kolor poznałam dzięki Karolinie Zientek podczas jej warsztatów dla marki Golden Rose. Dostałyśmy ją również w boxach upominkowych. Pamiętam jak Karolina powiedziała, że ta pomadka to taka idealna czerwień. Faktycznie, jest przepiękna i od tamtej pory ciągle mam ją w swojej kolekcji - przeszłam przez kilka opakowań tej pomadki. Bardzo nasycona, kremowa i trwała. 

Kolejną piękną czerwienią jest Wet'n'Wild Mega Liquid Catsuit w odcieniu Missy and Fierce. Ultra nasycona, głęboka czerwień z prawdziwego zdarzenia. Przepięknie wygląda na ustach, dwie cienkie warstwy tej pomadki dają całkowite pokrycie ust.


Ostatnia pomadka to również bardzo dobrze wszystkim znana Maybelline Super Stay Matte Ink. Jedni kochają te pomadki, drudzy nienawidzą - ja jestem mniej więcej po środku (napiszę o tym nieco więcej w osobnym wpisie). Nie można jednak zaprzeczyć, że odcień 20 Pioneer jest absolutnie cudowną czerwienią. Spośród całej trójki, którą dzisiaj tutaj zobaczycie jest najbardziej chłodna i najbardziej krwista. Ma też troszkę inne wykończenie od pozostałych, ponieważ dwie poprzednie są klasyczną matową pomadką, a ta ma satynowe wykończenie. 


Uważam, że każda z tych trzech pomadek jest absolutnie piękna i tylko od Was zależy, którą dla siebie wybierzecie. Ich ceny są do siebie bardzo zbliżone - kosztują około 20 zł.  

A może już macie swoją ulubioną czerwoną pomadkę? Jeśli tak to podzielcie się marką i nazwą w komentarzu :))
Moje najpiękniejsze pomadki do dziennego makijażu

18:09

Moje najpiękniejsze pomadki do dziennego makijażu


Hej wszystkim ;)

Czy Wy też macie swoją ulubioną pomadkę, której używacie praktycznie codziennie? Pomimo większej kolekcji szminek właśnie ta jedna tak bardzo Wam podpasowała, że nie możecie się od niej odczepić? Ja mam siedem takich pomadek, używam ich zamiennie na co dzień robiąc makijaż. Moim zdaniem są to najpiękniejsze odcienie i też bardzo uniwersalne.

W ciągu dnia zależy mi na trwałości noszonej pomadki, bo nie mam w zwyczaju poprawiania makijażu. Lubię też w miarę neutralne, zgaszone kolory i najczęściej wybieram odcienie różu. Jeśli chcecie poznać moje najpiękniejsze dzienne pomadki to zapraszam do zapoznania się z dalszym ciągiem tego wpisu.


GOLDEN ROSE LONGSTAY MATTE LIQUID LIPSTICK 03
Tej pomadki nie muszę nikomu przedstawiać. Śliczny, lekko przygaszony róż w matowym wydaniu. Pomadka po zastygnięciu na ustach ma w sobie delikatną perłową poświatę, co bardzo mi się podoba. Często po nią sięgam. Ten odcień nie jest zbyt ciemny, ale bardzo ładnie podkreśla usta.

WET'N'WILD MEGALAST LIQUID CATSUIT REBEL ROSE
Ta szminka wydawałaby się zbliżona odcieniem do tej z GR jednak to zupełnie inna bajka. Ten kolor jest totalnie matowy, ciemniejszy i też znacznie chłodniejszy. Moim zdaniem ma w sobie lekką domieszkę fioletu. Tutaj duży plus za odcień, bo optycznie wybiela.

NABLA DREAMY MATTE LIQUID LIPSTICK ROSES
Nieco cieplejszy odcień od dwóch poprzednich, ale wciąż różowy. Dla mnie ta pomadka to niezwykle dziewczęcy róż. Często ląduje na moich ustach, ponieważ po aplikacji jest zupełnie nie wyczuwalna na ustach.


NYX SOFT MATTE LIP CREAM SAN PAULO
Ta pomadka ma nieco mocniejszy odcień. Dla mnie nie jest to fuksja, a raczej malinowy róż z odrobinką czerwieni. Uwielbiam tą pomadkę, bo odmienia cały makijaż i usta delikatnie wychodzą na pierwszy plan. Dodatkowo piankowa konsystencja uprzyjemnia stosowanie.

KAT VON D EVERLASTING LIQUID LIPSTICK LOVECRAFT
Moja najukochańsza pomadka, która już nieraz ratowała mnie z opresji. Jeśli nie wiem co nałożyć na usta to sięgam właśnie po tą pomadkę. Jest bardzo trwała, a jej kolor jest przytłumionym różem. 

KOBO TRUE MATT 506 TIMELESS BEAUTY
Pierwsza z nieróżowych pomadek w tym zestawieniu. To przepiękny brzoskwiniowy nude. Pomadka w klasycznej wersji o matowym wykończeniu, jednak nie jest to płaski, papierowy mat. Mimo dość ciepłego odcienia przebija się w nim nutka różu, szczególnie na ustach.

EVELINE COLOR EDITION 720 SWEET CHOCOLATE 
Ta pomadka ma czekoladowy odcień. U mnie spełnia rolę ciemnego odcienia nude. Wykończenie tej pomadki jest kremowe, więc jej trwałość nie jest aż tak dobra jak pomadek matowych, ale nie ma na co narzekać. 


I tak właśnie prezentuje się zestawienie moich siedmiu najpiękniejszych pomadek na co dzień. Każdą z nich mogę Wam polecić. Mam nadzieję, że skusicie się na którąś z tych pomadek.

Koniecznie napiszcie mi jakiej pomadki Wy używacie codziennie rano :)
Moje ulubione korektory pod oczy | Najlepsze korektory | TOP 5: Wet'n'Wild, Makeup Revolution, Maybelline, Catrice, Make Up For Ever

18:00

Moje ulubione korektory pod oczy | Najlepsze korektory | TOP 5: Wet'n'Wild, Makeup Revolution, Maybelline, Catrice, Make Up For Ever

Zapraszam Was dzisiaj na wpis poświęcony moim najlepszym korektorom. I nie będą to byle jakie korektory, ale takie, które rewelacyjnie sprawdzają się na skórze pod oczami. To ważne! Bo jeśli sprawdzają się pod oczami to w każdym miejscu na twarzy raczej też, bo odwrotnie to już nie zawsze jest tak kolorowo ;) 

Korektor pod oczami powinien być długotrwały i mieć dobre krycie. Ta okolica na naszej  twarzy w ciągu dnia intensywnie pracuje, bo przecież mrugamy praktycznie non stop. 

W tym zestawieniu przedstawię Wam 5 korektorów z mojej kolekcji, które najlepiej sprawdzają się w aplikacji na tak delikatnej skórze jaka znajduje się wokół oczu.


Wet'n'Wild Photofocus Concealer
To korektor, o którym pisałam już kiedyś na blogu (klik!). Jest bardzo łatwo dostępny i dość tani. Mój odcień to Light Ivory - bardzo jasny, neutralny odcień. Ma całkiem dobre krycie, jest lekki i nie przesusza skóry pod oczami. Używam go często na co dzień i jestem naprawdę zadowolona z tego jak ładnie wygląda i utrzymuje się przez cały dzień. 

Makeup Revolution Conceal & Define 
To stosunkowa nowość na rynku, wciąż ciężko dostępna. Korektor o silnych właściwościach kryjących, bardzo plastyczny i łatwy w pracy. Posiada ogromny aplikator gąbkowy. Mój odcień to C4, ale rozglądam się za bardziej żółtym kolorkiem ;) Korektor praktycznie w ogóle nie zbiera się w załamaniach i dobrze łączy się z podkładami.

Maybelline Instant Anti Age The Eraser Eye
W moim odczuciu korektor - pianka i chyba najlepsza opcja dostępna aktualnie w drogeriach. Jego konsystencja jest tak kremowa, tak delikatna i to sprawia, że ten korektor jest idealny do skóry pod oczami. Ma praktycznie pełne krycie, jest nawilżający i bardzo ładnie się pod oczami utrzymuje. Mam małe zastrzeżenia co do kolorów, ponieważ odcień Light wcale taki jasny nie jest i u osób z bladą cerą raczej się nie sprawdzi.

Catrice Liquid Camouflage
To jeden z tych produktów, które mam w szufladzie zawsze. Jeden się kończy, na jego miejsce wskakuje kolejny. Bardzo lubię ten korektor, ponieważ jest jasny, ma bardzo dobre krycie, lekko zastyga i super wygląda przez cały dzień. Jest łatwo dostępny i wydaje mi się, że też najtańszy z całego dzisiejszego zestawienia. Wiem, że wiele osób go bardzo lubi i chwali sobie jego formułę.

Make Up For Ever Full Cover
Korektor, który u mnie ma wyjątkowe miejsce i używam go na specjalne okazje (poza makijażami klientek oczywiście). Jest to mega kryjący i zastygający korektor - przez to nie polecam go na co dzień, bo może skórę przesuszyć. Dodatkowo jest wodoodporny, więc łzy mu nie straszne. Sprawdza się perfekcyjnie przy mocniejszych makijażach kiedy to zależy nam na idealnie ujednoliconym kolorycie skóry. Jest to zdecydowanie droższa opcja, bo korektor to w najlepszym przypadku cena 125 zł, ale sądzę, że warto mieć go w swojej kosmetyczce. Nie raz już ratował z opresji mnie lub klientki, które borykają się z problemem dużych zasinień wokół oczu. Trzeba jednak umieć z nim pracować, bo dość szybko zastyga, a kiedy już to zrobi ciężko go ładnie na skórze rozłożyć. 

Na zdjęciu niżej widzicie zestawienie wszystkich pięciu odcieni korektorów obok siebie w świetle dziennym:



I tak, to już wszystko co chciałam Wam dzisiaj napisać. Moja TOP 5 korektorów pod oczy prezentuje się właśnie tak :)

Dajcie proszę znać jaki jest Wasz ulubiony korektor pod oczy ;) Może znacie korektory MAC? Co o nich sądzicie?


Moje ulubione i najlepsze produkty z marki Wet'n'Wild

20:43

Moje ulubione i najlepsze produkty z marki Wet'n'Wild

Lubicie tanie i dobre kosmetyki? Ten post jest dla Was! Dzisiaj zapraszam Was na przegląd moich ulubionych produktów marki Wet'n'Wild - taniej i łatwo dostępnej w drogeriach Natura. Ja coraz mocniej kosmetyki tej firmy poznaję i naprawdę jest dobrze! Szkoda tylko, że w Polsce nie wszystkie produkty lub odcienie są dostępne. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni, a Was zachęcam do przeczytania dalszej części tego wpisu ;)


PODKŁAD PHOTOFOCUS ODCIEŃ SOFT IVORY
Tak, to zdecydowanie jeden z moich ulubionych podkładów. Ma bardzo ładny żółty odcień, jest jasny i ma dobre krycie. Podoba mi się jego wykończenie i trwałość. Zresztą na blogu jest jego  osobna recenzja. Więcej na jego temat możecie przeczytać tutaj. Polecam go jednak osobom ze skórą normalną, mieszaną i tłustą. Suchą może mocniej wysuszać przy długotrwałym stosowaniu

KOREKTOR PHOTOFOCUS ODCIEŃ LIGHT IVORY
Kolejny hicior wśród drogeryjnych korektorów. Jemu również poświęciłam osobny wpis na blogu. Możecie go zobaczyć tutaj. Lubię go, ponieważ jest lekki w konsystencji, ale jego krycie jest naprawdę dobre. Nie wysusza okolic oczu i jest naprawdę trwały. Po utrwaleniu go pudrem nie roluje się i nie zbiera w załamaniach.


PUDER PRASOWANY PHOTOFOCUS ODCIEŃ NEUTRAL BEIGE
Ten produkt bardzo mocno  zaskoczył mnie swoją jakością. Ogólnie nie przepadam za prasowanymi pudrami, ale ten podbił moje serce i lubię po niego sięgać. Ma kolor i mocne krycie. Kiedy zachodzi taka potrzeba to mogę nim przykryć ewentualne mankamenty. Na skórze wygląda bardzo ładnie. W dotyku jest bardzo aksamitny i jakby kremowy. Wiem, że ten puder jest określany jako zamiennik pudru MAC. 


RÓŻ COLOR ICON ODCIEŃ MELLOW WINE
Kolejny dobry kosmetyk tej marki. Róż ma bardzo jedwabistą formułę i akurat ten kolor nie posiada żadnych drobinek. Na skórze prezentuje się bardzo ładnie i elegancko, ma naturalne wykończenie. Trzeba jednak przyznać, że pigmentacja tego różu jest naprawdę bardzo mocna i przy aplikacji polecam używać puchatych pędzli i lekkiej ręki ;)


ROZŚWIETLACZ MEGLAGLO ODCIEŃ PRECIOUS PETALS
Tutaj to w ogóle należą się oklaski  za sam wygląd tego produktu. W sensie za to piękne tłoczenie na wierzchu rozświetlacza. Dodaje ono szczypty luksusu, a sam produkt prezentuje się na o wiele droższy niż jest w rzeczywistości. Jeśli chodzi o formułę samego kosmetyku to naprawdę jest ona rewelacyjna. Tafla w najczystszej postaci. Żadnych okropnych drobinek brokatu. Pięknie prezentuje się na skórze. Jest intensywny, ale nienachalny. To kolejny świetny drogeryjny rozświetlacz!


POMADKA W PŁYNIE LIQUID CATSUIT ODCIEŃ REBEL ROSE
Wiecie co? Żałuję, że u nas w drogerii jest dostępnych tak mało odcieni. Formuła tych pomadek jest fantastyczna, a trwałość bije na głowę niektóre inne pomadki, które mam. Naprawdę! Wygrywa nawet minimalnie z pomadką KAT VON D! Odcień Rebel Rose to bardzo brudny odcień różu z domieszką fioletu. Wiem, że nie każdemu taki kolor będzie pasował, ale ja takie pomadki bardzo u siebie lubię ;)


Poniżej swatche każdego z omówionych produktów.


Czy w Waszych kosmetyczkach są produkty tej marki? Lubicie ich używać? Dajcie proszę koniecznie znać co z dzisiejszego zestawienia wpadło Wam w oko i co być może planujecie kupić ;)
Ulubieńcy stycznia | Becca, Lirene, Catrice, Wet'n'Wild, Rimmel, Urban Decay, KAT VON D

11:44

Ulubieńcy stycznia | Becca, Lirene, Catrice, Wet'n'Wild, Rimmel, Urban Decay, KAT VON D

Jak to możliwe, że styczeń uciekł w tak zastraszającym tempie? Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale końcówka miesiąca może na blogu oznaczać tylko jedno - pora podsumować go kosmetycznie. W tym miesiącu pokażę Wam kilka nowych perełeczek z mojej kolekcji, które zawładnęły moim sercem i  wpisały się na stałe w mój codzienny makijaż. 

Zacznę dość standardowo od bazy pod makijaż. W styczniu używałam tylko i wyłącznie tej z marki Lirene o nazwie No Pores. Lubię ją, ponieważ jest leciutka i kremowa, wygładza drobne pory i przedłuża trwałość całego makijażu. U mnie sprawia, że buzia w ciągu dnia się nie wyświeca i ładnie utrzymuje mat. W mojej tubce nie zostało już za wiele produktu, ale kiedy wykończę to opakowanie to z pewnością skuszę się na kolejne ;)

Podkład, który w styczniu towarzyszył mi najczęściej to Catrice HD Liquid Coverage. Odcień, którego używam aktualnie to  010, ale i tak rozjaśniam go delikatnie mixerem z Kobo. Miałam od tego podkładu dłuższą przerwę, ale z nowym rokiem do niego wróciłam i znowu pokochałam ;) Jest niezwykle trwały, idealnie wyrównuje kolor skóry i stapia się z nią. Ogólnie zimą lubię podkłady mocno kryjące i ten właśnie daje mi takie krycie, ale przy tym jest stosunkowo lekki.

Muszę wspomnieć też o rozświetlaczu w kremie marki Becca w odcieniu Moonstone, który jest świetny! Nakładam go w miejscach gdzie oczekuję pięknego blasku i ten rozświetlacz robi robotę. Ma piękny szampański odcień, nie potrzeba go za wiele aby uzyskać efekt wow. Dodatkowo pięknie łączy się z podkładami, więc można go z nim mieszać. Ja jednak używam tego produktu solo.


Jeśli chodzi o puder utrwalający to styczeń minął pod znakiem pudru Wet'n'Wild Photofocus. Osobiście to nie jestem fanką pudrów prasowanych, ale ten mi się spodobał. Nakłada się na buzię cieniutką warstewką, ale możemy nim też dobudować krycie w miejscach, które tego potrzebują. Skóra po jego aplikacji nie wygląda jak wiór i czuje się komfortowo.

Brązer, który odkryłam na nowo i w styczniu nadużywałam to Stila w odcieniu 02. Kupiłam go jakiś czas temu, ale nie sięgałam po niego zbyt często, a w styczniu podbił moje serce! Nie ukrywam, że jest to dość ciepły odcień i z jego aplikacją trzeba być ostrożnym, ale na skórze wygląda pięknie! Naprawdę, dodaje jej życia i świeżości i wydaje mi się, że ostatnio tego potrzebuję (ta pogoda mnie powoli dobija). Ma dobrą pigmentację, ale rozciera się rewelacyjnie i nie tworzy plam.

W styczniu każdego dnia kiedy robiłam makijaż nakładałam na policzki róż. Tak, róż! A ja zbyt mocno "różowa" nie jestem ;) Był to konkretnie róż marki Catrice, którego niestety już nie kupicie, bo ta seria została wycofana. Chociaż być może uda się znaleźć podobny odcień, bo róże marki Catrice są naprawdę dobrej jakości.



W makijażu oka królowały dwa produkty. Po pierwsze paletka cieni Nabla Dreamy i cień Illusion. Moje cieniowanie było banalnie proste, nie potrzebowałam niczego więcej. Zależało mi jedynie na delikatnym wymodelowaniu oka.


Drugi produkt jest moim hitem i chodzi mi o eyeliner marki Urban Decay Heavy Metal w odcieniu Midnight Cowboy. To jest tak wyjątkowy i unikatowy produkt, że po prostu wymiękam. Brokat w najczystszej postaci zatopiony z bezbarwnej bazie, który lądował na moich oczach bardzo często. Jako kreska, w kącikach, wzdłuż linii dolnych rzęs, wklepany na środku powieki. Sposobów na jego użycie jest cała masa, a efekt za każdym razem zachwyca!


Udało mi się znaleźć bardzo dobry żel do brwi i jest to żel marki Rimmel Brow This Way, który mam w odcieniu 02 Medium Brown. To naprawdę dobrze utrwalający żel o przyjemnym odcieniu. Na duży plus zasługuje też maleńka, stożkowa szczoteczka, która jest bardzo precyzyjna.


Ostatnie dwa produkty to zestaw do ust czyli pomadka i konturówka. Takie idealne duo tworzy pomadka KAT VON D w odcieniu Lovecraft z konturówką Golden Rose o numerze 511. Te dwa produkty w styczniu były przeze mnie używane najczęściej. Pasują do siebie bardzo dobrze i razem tworzą na ustach niezwykle trwały makijaż.


I to wszyscy ulubieńcy z tego miesiąca. Dajcie znać czy pierwszy miesiąc nowego roku przyniósł ze sobą jakieś ciekawe kosmetyczne odkrycia ;) Czekam na Wasze rekomendacje!

Zapraszam Was też na mój Instagram - tam dzieje się naprawdę dużo ;) 
Korektor, który mnie zachwycił | Wet n Wild Photofocus odcień Light Ivory

12:20

Korektor, który mnie zachwycił | Wet n Wild Photofocus odcień Light Ivory

Uwielbiam odkrywać nowe kosmetyki! A jeśli na coś dobrego trafię w drogerii to radość jest podwójna, bo mogę cieszyć się świetnym produktem za niewielkie pieniądze. Z kosmetykami Wet n Wild znam się od niedawna, ale do tej pory wszystko co udało mi się kupić i przetestować sprawdza się idealnie. I dzisiaj chcę Wam napisać kilka słów o rewelacyjnym korektorze pod oczy, który od jakiś 2-3 tygodni podbija moje serducho ;)

Opakowanie korektora jest bardzo klasyczne. Niewielkie, plastikowe ma aplikator taki jak mają błyszczyki. W momencie zakupu korektor opakowany jest dodatkowo w kartonik z okienkiem.


Odcień Light Ivory, który posiadam różni się w praktyce od tego co widać przez opakowanie. W opakowaniu wydaje się on być różowy, a faktycznie jest to dość neutralny kolor.

Jego formuła jest kremowo-gęsta, bardzo łatwo rozprowadza się pod oczami, ale zostawia po sobie znaczne krycie. Może nie jest ono całkowite i ekstremalnie mocne, ale różnica przed i po aplikacji jest mocno zauważalna, a wszelkie zasinienia naprawdę pod nim znikają ;)


Za co jeszcze mogę go pochwalić?  Na pewno za jego bardzo dobrą trwałość i za to, że  po utrwaleniu pudrem nie zbiera się w załamaniach przez długie, długie godziny.

Pięknie się fotografuje, nie odbija światła. Testowałam go z różnymi podkładami i przy żadnym nie miałam problemu z połączeniem się korektora z podkładem. Zawsze wszystko bardzo ładnie ze sobą współgra.


Wiem, że w amerykańskim beauty świecie jest bardzo lubiany i często polecany jako świetny drogeryjny korektor w dobrej cenie, a niektórzy porównują go nawet do Tarte Shape Tape, więc myślę, że faktycznie warto go wypróbować.

Ja poleciłam go ostatnio swojej siostrze i ona również bardzo go polubiła, więc mogę go polecić i Wam, bo jest bardzo dobry, niedrogi i łatwo dostępny ;)

Ciekawi mnie jaki jest Wasz ulubiony korektor. Napiszcie mi o swoich hitach z tej kategorii. Możecie dodać też informację na temat jego krycia. Myślę, że okaże się ona pomocna innym dziewczynom. 
Podkład Wet'n'Wild Photofocus - recenzja + jak wygląda na skórze?

18:29

Podkład Wet'n'Wild Photofocus - recenzja + jak wygląda na skórze?

Wybór idealnego podkładu wcale nie jest łatwy, ale moim zdaniem marki drogeryjne wychodzą klientkom na przeciw i wypuszczają coraz to nowsze podkładowe propozycje. Jest już kilka topowych pozycji na rynku, które kobiety pokochały. 

A czy nowa propozycja marki Wet'n'Wild ma szanse podbić nasze serca? Mam dzisiaj dla Was jego recenzję i pokażę Wam też jak wygląda na skórze ;)

Podkład o którym dzisiaj mowa to Photofocus właśnie z marki Wet'n'Wild, czyli produkt, który bardzo mocno wybił się w amerykańskiej strefie beauty i powolutku podbija polski światek urodowy.

Ja skusiłam się na niego zanim jeszcze w ogóle nie wiedziałam, że w Stanach jest on tak popularny. W Naturze akurat była promocja i stwierdziłam, że zobaczymy z czym ten podkład się je ;) Po zniżce kosztował niecałe 20 zł, ale jego regularna cena nie przekracza 30 zł.


Wybrałam dla siebie odcień Soft Ivory, czyli jaśniutki, ładnie żółty odcień, który będzie super dla bladzioszków. To co mnie zaskoczyło to dość nietypowe opakowanie . Może nie sama buteleczka, bo to zwyczajne szkło, ale ten podkład nie posiada pompki, a aplikator w formie łopatki. 

Osobiście wolę zwykłą pompkę, bo jest najwygodniejsza, a z taką łopatką jest trochę zabawy. 

Konsystencja tego podkładu jest dosyć płynna i wodnista. Bez problemu spływa z dłoni po nałożeniu. Podkład gładko rozprowadza się na skórze i bardzo dobrze kryje. Jedyne co mi przeszkadza to jego dość intensywny i nieprzyjemny zapach. Ulatnia się on jednak chwilę po aplikacji. 


Przed przypudrowaniem podkład wygląda bardzo dobrze, nie świeci się mocno i delikatnie zastyga. Wszystkie przebarwienia są idealnie przykryte. Puder podkład oczywiście utrwala i moim zdaniem tego kroku nie należy pomijać. 

Po przypudrowaniu podkład wygląda pięknie! Skóra jest gładka i wygląda nieskazitelnie. Plusem tego podkładu jest również to, że cudownie się fotografuje. Nie bieli, nie odbija światła - cud, miód i orzeszki ;) 


Z jego utrzymywaniem na twarzy nie mam problemu. U mnie nie wymaga też pudrowania w ciągu dnia. Ładnie zgrywa się z odcieniem mojej skóry i nie oksyduje. 

Jeśli szukacie podkładu, który ładnie prezentuje się na zdjęciach, ma mocne krycie i delikatnie zastyga to na pewno warto rozważyć jego zakup ;)



Copyright © majmejkap , Blogger