Dziś miałam dzień wolny. Byłam ze swoim pieskiem u fryzjera, zrobiłam drobne zakupy. Miałam też chwilkę dla siebie. Starałam się ją maksymalnie wykorzystać: zrobiłam sobie dokładny peeling (czekoladowo-korzenny własnej roboty), na twarz nałożyłam maseczkę nawilżającą, opiłowałam sobie paznokcie, a potem je pomalowałam. Powiem Wam, że uwielbiam malować paznokcie. Lubię ten moment kiedy po rozprowadzeniu lakieru paznokcie wyglądają tak cudownie i lśnią ;)
Tym razem odcienie fioletu z nutką szarości a jako top lakier z Sally Hansen Ice Queen o numerku 840.
I jeszcze bransoletka, którą niedawno sobie zrobiłam. Biały sznureczek, srebrne perełki i dwie metalowe zawieszki w kształcie piórek. Strasznie lubię połączenie bieli ze srebrem lub złotem - coś takiego zawsze wygląda minimalistycznie i bardzo stylowo - czyli tak, jak lubię najbardziej ;)
śliczny manicure :) i świetna bransoletka :)
OdpowiedzUsuńśliczne pazureczki ♥ bransoletka bardzo fajnie wyszła ♥
OdpowiedzUsuńpieknie pomalowane :)
OdpowiedzUsuń