To ten czas w miesiącu kiedy przychodzi pora na małe podsumowanie i wyłonienie spośród kosmetyków swoich ulubieńców. Lipiec za nami więc zapraszam Was dzisiaj na moje ulubione kosmetyki tego miesiąca. Jeśli jesteście ciekawe czego z przyjemnością używałam to zapraszam ;)
Zacznę od pielęgnacji. I tutaj totalna rewolucja! Zostałam całkowicie pochłonięta przez naturalne oleje. Moje serce szczególnie podbił olejek ze słodkich migdałów i olejek awokado. Obydwu używam do mycia twarzy, nakładam je również na przesuszone miejsca aby odzyskać równowagę ;) Moje olejki są z firmy Etja. Kupiłam je na początku lipca i przez cały miesiąc sumiennie używałam i używam nadal ;) Zapomniałam co to krem do twarzy i żele do mycia. Olejki są fenomenalne!!!
Kolejnym ulubieńcem jest cytrynowy peeling cukrowy HOME MADE, który zrobiłam sobie pod koniec czerwca i właśnie wczoraj wykończyłam go totalnie. Jeśli chcecie to zrobię Wam oddzielny wpis i pokażę jak go przygotowałam ;) Niedługo chcę wykonać kolejną porcję peelingu na następny miesiąc, ponieważ bardzo odpowiada mi jego ziarnistość i to jak ładnie złuszcza i odświeża naskórek.
I w sumie z pielęgnacji to byłoby wszystko. Może i produktów nie ma zbyt wiele, ale są to prawdziwe perełki, które doskonale się w tym miesiącu u mnie sprawdziły.
Teraz pora na produkty z mojej kosmetyczki i jak zwykle w tej kategorii będzie ich więcej.
Pierwszym kosmetykiem o którym koniecznie muszę Wam wspomnieć jest tłusta farbka Kryolan w numerze 5. Kupiłam ją pod kątem makijaży ślubnych i naprawdę sprawdza się świetnie. Sama używałam jej na większe wyjścia i jestem pod ogromnym wrażeniem właściwości tego produktu. Twarz wygląda pięknie, wszelkie przebarwienia są ukryte pod cieniutką warstewką farbki. Żaden pot i sebum nie są jej straszne. Wytrzymuje na twarzy w idealnym stanie całe wesela, imprezy i inne uroczystości (nawet w ponad 30-stopniowych upałach).
Kolejnym kosmetykiem, który towarzyszył mi w lipcu jest korektor rozświetlający Kobo. Wspominałam już o nim nie raz i naprawdę bardzo go lubię. Ładnie rozświetla skórę, ukrywa minimalne cienie pod oczami. Jest lekki i nie wysusza delikatnej skóry.
Moim ulubieńcem jest również paletka cieni Balmsai, która jest ze mną praktycznie wszędzie. Cudowne odcienie ślubne - zarówno matowe jak i błyszczące. Cienie są malutkie, więc pewnie szybko je wykończę, ale ta paletka jest po prostu cudowna.
Zostanę jeszcze przez chwilę przy makijażu oczu i wspomnę Wam o pigmencie Inglota z nowej kolekcji. Chodzi mianowicie o numerek 113 czyli przepiękny odcień koloru niebieskiego, który cudownie opalizuje na fioletowo i różowo. Pięknie wygląda nałożony na mokro, mieni się niesamowicie i mocno podkreśla zielony i brązowy kolor tęczówki.
Jeśli chodzi o podkreślanie brwi to tutaj również mam coś nowego i jest to pomada do brwi Inglot. Swoją mam w odcieniu 11 i jest to dość chłodny jaśniejszy brąz. Uwielbiam ją ponieważ jest bardzo trwała, nie znika w ciągu dnia. Kluczem do osiągnięcia ładnego efektu na brwiach jest nakładanie jej na włoski w niewielkiej ilości ;)
Ulubieńcem jest również biała kredka z My Secret o której już kilka razy na blogu wspominałam. Używam jej jako bazy pod cienie, nakładam pod brwi i na linię wodną oka. Miękka, mocno napigmentowana i bardzo kremowa.
W lipcu bardzo często nakładałam na powieki cień w kremie Maybelline Color Tattoo w odcieniu 10 Fierce & Tangy. Jest trwały i wodoodporny, służył również jako baza pod inne cienie prasowane. Ma bardzo ładny morelowo-brzoskwiniowy kolor, który świetnie wpisuje się w letni klimat.
Na miano lipcowego ulubieńca zasługuje również konturówka do ust Essence w odcieniu 12 Misty Rose oraz błyszczyk firmy Vipera w odcieniu 207, który mogłyście widzieć w ostatnim poście z zakupami. Obydwa produkty lądowały na moich ustach na zmianę. W zależności czy wolałam matowe czy bardziej błyszczące wykończenie na ustach. Podobają mi się takie odcienie na ustach ostatnio i bardzo często je teraz noszę.
I to już wszyscy lipcowi ulubieńcy. Dajcie mi koniecznie znać czego Wy używałyście w lipcu z przyjemnością, Chętnie poczytam o Waszych hitach ;)
Świetni ulubieńcy. Zaciekawiłaś mnie bardzo tymi olejami i farbką Kryolan. Pigmenty Inglot są cudowne ja mam fiolet o numerze 112 :-). Pomada i u mnie super się spisuje z tym że mam odcień nr 16 .
OdpowiedzUsuńFarbka z Kryolanu niezastąpiona na upały i wielkie wyjścia ;) Ja pewnie kupię jeszcze tą pomadę w jakimś innym odcieniu pod kątem malowania klientek ;)
UsuńW całym lipcu pomalowana byłam może 5 razy, nie znalazłam żadnego nowej perełki kosmetycznej;/
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad kupnem jednej palety z TheBalm, jednak nie wiem która byłaby najlepsza :)
Jak narazie mam dwie palety The Balm z cieniami ;) Meet Matt(e) Nude i właśnie Balmsai. Obydwie są tak samo dobrej jakości i przyznam szczerze, że nie potrafiłabym wybrać tej lepszej :D
UsuńRównież mam oko na The Balm - mają świetne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńGenialne są ;)
UsuńJa również uwielbiam olejki. Polecam Ci olejek z baobabu :-)
OdpowiedzUsuńJak będę zamawiać nowe olejki to na pewno kupię ;) Dzięki za polecenie :)
UsuńNie używałam żadnego z Twoich produktów, choć Inglota bym z chęcią wypróbowała. Ja już przestałam tworzyć ulubieńców, bo łączę to z denkiem.. :)
OdpowiedzUsuńA ja do denka wciąż nie mogę się przekonać u siebie na blogu :)
Usuńte farbki z kryolanu wyglądają na strasznie ciemne, nie tworzą maski?
OdpowiedzUsuńPowiem tak: trzeba się umieć nimi posługiwać ;) Należy nakładać ją w niewielkiej ilości i dokładnie rozcierać. Dla uzyskania lżejszej konsystencji można wymieszać farbkę z odrobiną podkładu płynnego ;)
Usuńzazdraszczam paletki theBalm :))) pigment z Inglota piekny!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCo za nakrętkę masz na olejkach? Czyżbyś dopasowała jakiś gwint ze sprajem? Bo używam migdałowego i zawsze ma zwykłą białą nakrętkę i wkurza mnie, że trzeba nalać go na dłoń. Świetnie sprawdza mi się w pielęgnacji podgojonego tatuażu. Iwka
OdpowiedzUsuńTo zwykła pompka ;) Była w zestawie, akurat olejki z tej firmy są w nią wyposażone :)
Usuń