Maski w płachtach, szmatkach i płatach (jak kto woli :D) są ostatnio bardzo popularne i wiele osób je stosuje i poleca. Ostatnio miałam okazję testować maskę kolagenową ze złotem o której Wam dzisiaj opowiem nieco więcej. Myślę, że jest to dość ciekawa propozycja, a wiem, że nie kosztuje mało i być może nie zwrócicie na nią uwagi podczas zakupu ;)
Glyskin Care Gold Collagen Facial Mask to kolagenowa maska ze złotem do twarzy, która według producenta wykazuje silne właściwości nawilżające i nawadniające. Ma odżywiać i redukować zmarszczki, wyraźnie poprawiając wygląd cery.
Jeśli kogoś interesuje skład to oczywiście go podaję:
Aqua, Collagen, Glycerin, Hyaluronic Acid, Aloe Barbadensis Extract, Propylene Glycol, Allantoin, Tocopherol, Vitis Vinifera Seed Extract, Retinol, Ascorbic Acid, Niacin, Gold, Rosa Gallica Flower Extract, Phenoxyethanol.
Producent pisze o tej masce, że charakteryzuje się ona unikalną formułą. W jej skład wchodzi kolagen, alantoina, złoto, aloes, wyciąg z kwiatu róży francuskiej, witaminy A, C, E, B3 oraz kwas hialuronowy. Dzięki tym substancjom maska dogłębnie i przez długi czas nawilża cerę. Przyczynia się do zdecydowanego wygładzenia zmarszczek i nierówności skórnych. Wykazuje właściwości rozjaśniające i wyrównuje koloryt cery.
A teraz to co ja o niej myślę. Tak więc na pewno nie potwierdzę tego, że maska wygładza zmarszczki i nierówności skóry ;) Chyba żaden kosmetyk nie ma takich właściwości albo ja po prostu w nie nie wierzę. Zgodzę się jednak z tym, że skóra po zdjęciu maski jest niesamowicie nawilżona i miękka, widać, że maska dostarczyła dobrych substancji, które zadziałały. Samo trzymanie maski na twarzy jest bardzo relaksujące i przyjemne (ja swoją wsadziłam przed nałożeniem na godzinkę do lodówki).
Maska jest w formie ogromnego złotego żelka, który nasączony jest obficie płynem. Ważne jest to że maska nie zjeżdża z twarzy po nałożeniu ;)
Według mnie pod względem nawilżania to jedna z lepszych masek, które testowałam i jeśli macie suchą/odwodnioną skórę to naprawdę bardzo Wam ją polecam. Jest dostępna np. tutaj.
Właśnie często te maski w płacie mają to do siebie, że lubią się ześlizgiwać. Cieszę się, że z tą maską tak nie jest.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt, z tego co piszesz. Na pewno nie jedna z nas go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie nakładane maski, których nie trzeba zmywać ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam masek w "szmatce", ale mimo iz mają dobre nawilżenie to jak wspomniałaś lubią się ześlizgiwać co oznacza, że miejscowe nawilżenie jest niemożliwe moim zdaniem. :-)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda ta maseczka, fajnie, że się u Ciebie sprawdziła. =)
OdpowiedzUsuń