Pędzle to narzędzie mojej pracy. Bez nich tak naprawdę makijażu nie dałoby się wykonać. Ich rozmiar, kształt i rodzaj włosia ma bardzo duże znaczenie przy kompletowaniu najlepszego zestawu. Nie kupuję chińskich pędzli wątpliwej jakości, wolę postawić na sprawdzone marki, które są ogólnodostępne i polecane.
Ten post chcę poświęcić na pokazanie Wam mojej magicznej piątki pędzli do makijażu oka. Bez nich nie wyobrażam sobie malowania ;)
Pierwszym takim pędzelkiem jest Hakuro H79. Mam do tego modelu sentyment, bo był to mój pierwszy pędzelek tego typu. Włosie jest dość miękkie, a kształt pozwala na równoczesne nakładanie i rozcieranie cienia. Zatrze się nim wszelkie zbędne granice i przejścia. Używam go praktycznie w każdym makijażu. Czasami wystarcza tylko on aby wykonać kompletny makijaż ;)
Kolejny pędzelek to Luxe Petit Crease 231 marki Zoeva. Ma bardzo praktyczny kształt, który wykorzystuję gdy zależy mi na podkreśleniu załamania powieki. Pracujemy jedynie czubkiem pędzla, który nakłada cień intensywnie i delikatnie rozciera jego granice. Ten pędzelek jest naprawdę bardzo pomocny jeśli chodzi o jakieś większe zabawy z cieniowaniem ;)
Idealnym pędzelkiem tej samej marki jest również model Luxe Precise Shader 238 czyli maleńki pędzelek, który idealnie sprawdza się do nakładania pigmentów w kąciki lub też do przeyciemnienia linii rzęs czy też dolnej powieki. Jest bardzo precyzyjny, więc nadaje się do bardziej skomplikowanych rzeczy.
Pędzlem, który ułatwia mi zawsze wykonywanie smoky eyes jest model 142 Concealer Buffer Zoeva. To zbity, kulkowy pędzel z syntetycznym włosiem, który fenomenalnie rozciera mi czarny eyeliner stanowiący bazę pod cieniowanie. Sprawdza się również przy aplikacji korektora pod oczy czy na inne niespodzianki na skórze.
Ostatnim pędzlem bez którego nie wyobrażam sobie makijażu oka jest 6SS marki Inglot. To dość duży, puchaty pędzelek, którym osiągam efekt chmurki koloru. Ten pędzel niesamowicie blenduje cienie między sobą i dla mnie jest pędzlem wykańczającym całość. Tworzy bardzo delikatne przejścia i przenosi cieniowanie na wyższy poziom. Jest naprawdę rewelacyjny!
To moja topowa piątka pędzli do oczu (przynajmniej na chwilę obecną). Bez nich niemal jak bez ręki ;) Polecam je każdej osobie, która interesuje się makijażem ;)
Pędzlem, który ułatwia mi zawsze wykonywanie smoky eyes jest model 142 Concealer Buffer Zoeva. To zbity, kulkowy pędzel z syntetycznym włosiem, który fenomenalnie rozciera mi czarny eyeliner stanowiący bazę pod cieniowanie. Sprawdza się również przy aplikacji korektora pod oczy czy na inne niespodzianki na skórze.
Ostatnim pędzlem bez którego nie wyobrażam sobie makijażu oka jest 6SS marki Inglot. To dość duży, puchaty pędzelek, którym osiągam efekt chmurki koloru. Ten pędzel niesamowicie blenduje cienie między sobą i dla mnie jest pędzlem wykańczającym całość. Tworzy bardzo delikatne przejścia i przenosi cieniowanie na wyższy poziom. Jest naprawdę rewelacyjny!
To moja topowa piątka pędzli do oczu (przynajmniej na chwilę obecną). Bez nich niemal jak bez ręki ;) Polecam je każdej osobie, która interesuje się makijażem ;)
U mnie średnio spisują się pędzelki do makijażu oczu
OdpowiedzUsuńJa bez nich nie wyobrażam sobie pracy ;)
UsuńCiekawy opis pedzelków
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńMam te pędzelki, oprócz Inglota i bardzo lubię nimi wykonywać makijaż :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie sprawdź sobie ten inglotowy ;)) Jest naprawdę genialny :D
UsuńTo koniecznie sprawdź sobie ten inglotowy ;)) Jest naprawdę genialny :D
Usuń