Tak się składa, że jestem właśnie na konferencji Meet Beauty w Nadarzynie i właśnie dlatego pomyślałam, że to dobra okazja aby pokazać Wam jakie kosmetyki kolorowe ze sobą tutaj zabrałam. Dla mnie są one niezawodne i świetnie służą mi w ciągu dnia ;) Zdaję sobie sprawę, że jest ich tu całkiem sporo, ale lubię mieć wybór i w końcu to wyjazd typowo urodowy, więc i kosmetyki muszą być!
Na początek podkłady. I tutaj, uwaga, przedstawiam Wam moje najukochańsze combo, które sprawdza się rewelacyjnie na większe wyjścia i wygląda nieskazitelnie przez długie, długie godziny. Mówię o podkładzie Catrice HD Liquid Coverage o numerze 010 oraz Inglot HD Perfect Cover Up w odcieniu 71. Ta mieszanka jest po prostu idealna dla mnie i ostatnio często jej używam.
Kolejnym produktem jest korektor Catrice oraz kółeczko kremowych podkładów Kobo, czyli produkty do konturowania i modelowania twarzy. Oba produkty bardzo lubię i zadowala mnie efekt jaki dają na mojej skórze.
Zabrałam również puder sypki Laura Mercier, aby wykończyć makijaż i utrwalić kremowe produkty. Ten puder jest najlepszym tego typu kosmetykiem i obiecuję mu wierność na wiele, wiele lat :)
W kosmetyczce znalazła się również mgiełka Avon, która dodatkowo utrwala i odświeża makijaż.
Oprócz tego mam ze sobą również paletę do konturowania The Balm - w sumie to zabrałam ją głównie dla dużego lusterka, ale pomyślałam, że różnego rodzaju pudry również mi się przydadzą. Nie mogło się obejść również bez brązera i rozświetlacza My Secret. Te produkty są dla mnie nieodłącznym elementem każdego makijażu i nie mogło ich zabraknąć w mojej wyjazdowej kosmetyczce.
I teraz produkty do oczu. Nie zabierałam ze sobą żadnej określonej palety cieni, a skompletowałam jej wnętrze sama. Wybrałam dość neutralne odcienie, którymi mogę wykonać stonowany makijaż. Są tutaj cienie zarówno matowe jak i błyszczące. Jak cienie to musi być też baza i w tej roli MNY Color Tattoo oraz Glitter Primer z Nyxa. Mam też błyskotki w postaci folii z MUR i złotego eyelinera Golden Rose. Aby rysować kreski wzięłam żelowy eyeliner Stila, a na linię wodną cielistą kredkę My Secret - ona jest u mnie najbardziej trwała.
Produktami do brwi jest pomada marki Nabla w odcieniu Venus oraz żel do brwi Golden Rose. Te dwa kosmetyki to dla mnie mur beton jeśli chodzi o wyrysowanie idealnych brwi.
Oczywiście nie mogło również zabraknąć mascary i tutaj bez żadnego zaskoczenia L'oreal Volume Million Lashes So Couture, czyli mój prawdziwy KWC w tej kategorii.
I teraz pora na usta. Kolorem przewodnim jest brudny róż ;) Wzięłam ze sobą trzy pomadki: Nabla w odcieniu Roses, Golden Rose numer 03 oraz Bourjois numer 14. Do tego konturówka o numerze 521, czyli odcień, który pasuje do każdej z tych pomadek ;) Zależy mi na trwałości pomadki, więc wybrałam te płynne, zastygające i matowe. Dla mnie to najlepsza opcja z możliwych.
I to już wszystko co znajduje się obecnie w mojej kosmetyczce ;) Koniecznie dajcie mi znać jakie są Wasze wyjazdowe hity i kosmetyki, które nigdy nie zawodzą w potrzebie. Czekam na komentarze od Was, a tymczasem pewnie wiruję wśród innych blogerek, kosmetyków i cudownej atmosfery :)
tego glitter primera nigdzie nie moge dostac :c
OdpowiedzUsuńJa się nie ruszam bez maseczek na płachcie :D
OdpowiedzUsuń