Kto lubi błysk na powiekach? A kto chce żeby utrzymywał się on bez uszczerbków przez cały dzień? No to dzisiaj mam post dla Was ;) Pokażę swoje ulubione metaliczne cienie marki Catrice z którymi nie rozstaję się przez ostatnie tygodnie. Jeden cień robi praktycznie cały makijaż jeśli chodzi o powieki. Ciup, ciup, rozcieram paluszkiem i gotowe!
Ta seria cieni nazywa się dokładnie Liquid Metal Cream Eyeshadows, a w jej skład wchodzi pięć odcieni. Ja mam narazie trzy, ale nie wykluczam dokupienia dwóch pozostałych.
Opakowanie jest dość klasyczne, proste i bardzo ładne. Posiada metaliczne srebrne elementy. Aplikator przypomina te, które znamy z błyszczyków - jest mięciutki i giętki.
Kluczem przy aplikacji tych produktów jest umiar. Lepiej nałożyć niewielką ilość cienia na powiekę i natychmiast zacząć rozcierać go paluszkiem, bo bardzo szybko zastyga. Taka mała ilość ukazuje niesamowity błysk tych cieni. Kiedy nałożymy ich zbyt dużo, grubą warstwą to zaczynają się kruszyć i pękać.
Trzy odcienie, które mam ja wyglądają tak jak na zdjęciu:
Co do samej trwałości to te cienie są wodoodporne i niezwykle trwałe. Gdy zaschną nic nie jest w stanie ich ruszyć. Czasami używam ich również do makijażu typu cut crease i wtedy właśnie nimi odcinam załamanie.
Nie rozstaję się z nimi na co dzień, ponieważ w bardzo szybki sposób jestem w stanie zrobić nimi makijaż. Na koniec dodam jeszcze, że zawsze gdy mam je na oczach dostaję pytania o to, co tak intensywnie mieni się na oczach. Kiedy mówię, że to cień za 16 zł z drogerii niejedna osoba otwiera usta ze zdziwienia ;)
Napiszcie mi koniecznie czy znacie te cienie Catrice. A może używacie innych metalicznych cieni tego typu? Dajcie znać ;)
Mam 020 i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuń