Nie tak dawno pokazywałam Wam paletę Balmsai, a dziś pora na cudowną paletkę matów, czyli Meet Matt(e) Nude od The Balm. Marzyłam o tej palecie jakieś półtora roku i dziś jest w końcu moja! Jeżeli jesteście ciekawe moich pierwszych odczuć związanych z tą paletą to zapraszam Was do dalszej części posta ;)
Tak więc paleta jest niewielka - może niezupełnie malutka, ale jej rozmiar pozwala na trzymanie w jednej dłoni. Smukłe i poręczne opakowanie jest wykonane z wysokiej jakości kartonu, utrzymane jak zwykle w tematyce pin up. Paletka zamyka się na magnes, a po jej otwarciu naszym oczom ukazuje się naprawdę wysokiej jakości niezniekształcające lusterko i dziewięć ogromnych cieni. Mówię ogromnych, bo jeden cień ma pojemność ponad 2,8 grama! (dla porównania cień w Balmsai to tylko 0,8 grama).
Miałam okazję już kilka razy używać tej palety w pracy i jestem bardzo zadowolona z jej jakości. Jestem w stanie pięknie wymodelować oko właśnie tym zestawem cieni, kilka z nich nadaje się również świetnie do podkreślania brwi. Dobrze łączą się ze sobą i z innymi cieniami (malowałam nimi razem z cieniami Inglot, Sleek, Zoeva oraz Catrice). Praca z tą paletą to czysta przyjemność ;) Poza tym w ciągu dnia nie tracą na intensywności i nie wycierają się, również na brwiach prezentują się bardzo dobrze przez długie godziny.
Teraz postaram się Wam dokładnie pokazać i przedstawić każdy cień. Zaczynając od lewego górnego rogu mamy:
*Matt Johnson - ciemny szaro-grafitowy odcień, dobry do podkreślania brwi dla czarnowłosych
*Matt Garcia - odcień gorzkiej czekolady, zdecydowanie należy do cieplejszych odcieni
*Matt Rosen - odcień mlecznej czekolady (jakoś słodko dzisiaj)
*Matt Wood - bardzo ciemny, ciepły odcień brązu
*Matt Abdul - brudny jasny brąz w chłodnej tonacji, świetny do brwi oraz do zaznaczenia załamania
*Matt Lombardi - żółty odcień beżu, dobry na całą powiekę
*Matt Hung - ciemniejszy brudny brąz, nada się do podkreślania brwi
Jeśli chodzi o mój makijaż to najczęściej sięgam po cienie: Matt Malloy, Matt Abdul oraz Matt Lombardi.
Od teraz Meet Matt(e) Nude to jedna z moich ulubionych palet. Kiedy jeżdżę do klientek ma ona w kuferku honorowe miejsce.
Od jutra rozpoczynam dwutygodniowy kurs wizażu II stopnia. Być może na blogu pojawi się jakaś relacja na blogu ;)
Od teraz Meet Matt(e) Nude to jedna z moich ulubionych palet. Kiedy jeżdżę do klientek ma ona w kuferku honorowe miejsce.
Od jutra rozpoczynam dwutygodniowy kurs wizażu II stopnia. Być może na blogu pojawi się jakaś relacja na blogu ;)
jak dla mnie idealna paletka :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńJest ekstra, czekamy na makijaże ☺
OdpowiedzUsuńCoś się pewnie niedługo pojawi ;)
UsuńBardzo podobają mi się kolorki :) Firma ciekawi mnie już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńJuż same opakowania The Balm przyciągają uwagę, a że produkty są dobrej jakości to chętnie zaglądam do oferty tej marki ;)
UsuńKolory w moim guście. Na szczęście póki co cieni mam pod dostatkiem.
OdpowiedzUsuńKolorki do codziennego użytku ;) Nikt nie powinien zrobić sobie nimi krzywdy :)
UsuńBardzo ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńNeutralne ;)
UsuńRewelacyjne kolory :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńbardzo fajna ta paletka, lubię takie kolory :)
OdpowiedzUsuńChyba każda kobieta lubi takie odcienie :)
UsuńJa ogólnie wolę bardziej błyszczące cienie, ale kolorki same w sobie ładne :)
OdpowiedzUsuńJa mieszam w makijażu cienie matowe i błyszczące ;)
UsuńPodoba mi się paletka, tylko wolałabym w bardziej zdecydowanych i jaśniejszych kolorach.
OdpowiedzUsuńAle to rzecz gustu i każdy wybiera coś dla siebie.
Takie barwy wyglądają bardzo gustownie i elegancko,
ale nie każdemu pasują.
Czekamy na makijaż :)