Zimowe ferie rozpoczęte, śnieg sypie na dworze jak szalony i spada na ziemię wielkimi płatami ;) Wielkich planów na ten czas nie mam, będzie bardziej spontanicznie ;)
Kochane dziś pomyślałam, że pokażę Wam swoje neutralne cienie, które umieściłam w palecie z Inglota. Mam ich dziesięć. Z wszystkich jestem maxymalnie zadowolona, ich zakup był dokładnie przemyślany. Używam ich codziennie, na nich też bazuję przy wykonywaniu kolorowych makijaży.
A tak prezentują się swatche w dziennym świetle:
Uwielbiam cienie Inglot, z Twojej kolekcji niektórych nie mam i już mnie ciągnie do sklepu ;))
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki :-) wydaje mi się że dwa z nich mam :-)
OdpowiedzUsuńZ Inglota nie mam jeszcze żadnego cienia, na pewno przy najbliższej okazji kupię sobie jakiś mat, na razie używam matów z MySecret które bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńKolorystyka jak najbardziej w moim guście może poza fioletem :)
OdpowiedzUsuńINGLOT mowi sam za siebie:)
OdpowiedzUsuńFajne kolory sobie wybrałaś, podobają mi się:)
OdpowiedzUsuńDla cieni z Inglota warto zgrzeszyć :) Mam sporo z ich asortymentu :)
OdpowiedzUsuńNaturalne odcienie, lubię takie. :-)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, chętnie bym wszystkie przygarnęła :) wstyd przyznać,ale nie mm jeszcze żadnego kosmetyku z Inglota... :)
OdpowiedzUsuń