Kolejny miesiąc za nami, więc myślę, że najwyższa pora aby podsumować go pod względem kosmetycznym ;)
Po jakie produkty sięgałam w październiku najchętniej i co się u mnie sprawdziło? Zapraszam na ulubieńców miesiąca :)
Jeśli chodzi o pielęgnację - w tej kwestii nic się nie zmieniło. Nadal używam naturalnych olejków i żelu oraz pasty Ziaja z serii Liście Manuka. Ten zestaw spisuje mi się doskonale i przynajmniej narazie nie wprowadzam do swojej pielęgnacji niczego nowego. Wszystko robię tak jak dotychczas ;)
Przejdźmy więc od razu do kolorówki. Tutaj pojawi się kilka ciekawych pozycji.
Jeżeli chodzi o podkład to wciąż najczęściej sięgam po 123 Perfect firmy Bourjois w kolorze Light Vanilla (51). Niesamowicie podpasował mi ten produkt i jest moim stałym ulubieńcem od kilku miesięcy. Tutaj macie też jego dłuższą recenzję.
Kolejnym październikowym cudem okazał się sypki puder z Kryolanu po, który sięgałam praktycznie dzień w dzień. Transparenty, drobniutko zmielony, pięknie utrwala i co ważne nie bieli twarzy. Ma ogromną pojemność 60g, więc wystarczy mi na wieki ;)
Na miano ulubieńca zasługuje też rozświetlacz Makeup Revolution Goddess of Love. Bardzo dobry kosmetyk do codziennego stosowania, którym nie narobicie sobie brzydkich plam. Tutaj macie jego recenzję i porównanie do Mary Lou z The Balm.
Ostatnio skusiłam się też na kremowy rozświetlacz Essence, ale na chwilę obecną nie mogę Wam powiedzieć o nim zbyt wiele. Będę go testować i sprawdzać, a jak testy się zakończą to pojawi się pewnie jakaś recenzja ;)
Odkryciem miesiąca okazały się również dwa korektory pod oczy. Jeden z nich to firma Bell, drugi jest z NYX-a. Pisałam o nich w tym poście.
Tego z Bell używam na co dzień, a kiedy wychodzę na jakąś imprezę lub uroczystość (w październiku byłam na bardzo udanym weselu ;) sięgam po ten z NYX-a, ponieważ jest on bardziej trwały i ma właściwości zastygające.
Jeśli chodzi o malowanie oczu to październikowym hitem okazały się pyłki Star Dust z My Secret. Są po prostu piękne ;) Zmieniają cały makijaż. Mienią się na powiekach jak szalone. Wystarczy maleńki akcencik, naprawdę! Obecnie mam cztery słoiczki, ale kiedyś z pewnością dołączą do nich kolejne. Ogólnie od pewnego czasu bardzo lubię używać różnych pyłków. Zaraziłam się chyba nimi od Katosu - ona ciągle o nich mówi ;) Mam dwanaście pigmentów Essence, dwa Kobo i właśnie te cztery z My Secret. Kuszą mnie jeszcze pigmenty z Inglota i Sugarpill, ale one są zdecydowanie droższe, a ja nigdy nie wiem na jaki kolor się zdecydować :(
Produktami do ust, po które najczęściej sięgałam było malinowe masełko do ust Nivea oraz paletka pomadek Sleek Ballet. Kolory tych pomadek są bardzo przyjemne i dobre do stosowania na co dzień. Jeśli chodzi o masełko to powiem krótko - pachnie jak malinowa Mamba, mocno nawilża i wygładza usta. Każdego wieczora przed pójściem spać nakładam grubą warstwę tego produktu na usta. Rano wargi jak marzenie :)
Przeprowadziłam Was już przez wszystkie ulubione kosmetyki października ;)
Czy miałyście któryś z produktów u siebie?
Kolejnym październikowym cudem okazał się sypki puder z Kryolanu po, który sięgałam praktycznie dzień w dzień. Transparenty, drobniutko zmielony, pięknie utrwala i co ważne nie bieli twarzy. Ma ogromną pojemność 60g, więc wystarczy mi na wieki ;)
Na miano ulubieńca zasługuje też rozświetlacz Makeup Revolution Goddess of Love. Bardzo dobry kosmetyk do codziennego stosowania, którym nie narobicie sobie brzydkich plam. Tutaj macie jego recenzję i porównanie do Mary Lou z The Balm.
Ostatnio skusiłam się też na kremowy rozświetlacz Essence, ale na chwilę obecną nie mogę Wam powiedzieć o nim zbyt wiele. Będę go testować i sprawdzać, a jak testy się zakończą to pojawi się pewnie jakaś recenzja ;)
Odkryciem miesiąca okazały się również dwa korektory pod oczy. Jeden z nich to firma Bell, drugi jest z NYX-a. Pisałam o nich w tym poście.
Tego z Bell używam na co dzień, a kiedy wychodzę na jakąś imprezę lub uroczystość (w październiku byłam na bardzo udanym weselu ;) sięgam po ten z NYX-a, ponieważ jest on bardziej trwały i ma właściwości zastygające.
Jeśli chodzi o malowanie oczu to październikowym hitem okazały się pyłki Star Dust z My Secret. Są po prostu piękne ;) Zmieniają cały makijaż. Mienią się na powiekach jak szalone. Wystarczy maleńki akcencik, naprawdę! Obecnie mam cztery słoiczki, ale kiedyś z pewnością dołączą do nich kolejne. Ogólnie od pewnego czasu bardzo lubię używać różnych pyłków. Zaraziłam się chyba nimi od Katosu - ona ciągle o nich mówi ;) Mam dwanaście pigmentów Essence, dwa Kobo i właśnie te cztery z My Secret. Kuszą mnie jeszcze pigmenty z Inglota i Sugarpill, ale one są zdecydowanie droższe, a ja nigdy nie wiem na jaki kolor się zdecydować :(
Produktami do ust, po które najczęściej sięgałam było malinowe masełko do ust Nivea oraz paletka pomadek Sleek Ballet. Kolory tych pomadek są bardzo przyjemne i dobre do stosowania na co dzień. Jeśli chodzi o masełko to powiem krótko - pachnie jak malinowa Mamba, mocno nawilża i wygładza usta. Każdego wieczora przed pójściem spać nakładam grubą warstwę tego produktu na usta. Rano wargi jak marzenie :)
Przeprowadziłam Was już przez wszystkie ulubione kosmetyki października ;)
Czy miałyście któryś z produktów u siebie?
Super ulubieńcy :) korektory także lubię,a masełko z Nivea to chyba moje 6 opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJa mam też karmelową wersję, ale ta malinowa jest według mnie smaczniejsza :D
UsuńChyba właśnie zakochałam się w pyłkach MySecret :)
OdpowiedzUsuńWarto w nie zainwestować ;)
UsuńNie są drogie, ale błyszczą pięknie :)
Podoba mi się efekt jaki daje ten rozświetlacz essence :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem w porządku przynajmniej narazie ;)
UsuńZ tej serii jest jeszcze jeden :)
Na rozświetlacz Essence muszę zapolować :))
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Jest naprawdę genialny ;)
UsuńMam ochotę na pigmenty MySecret!
OdpowiedzUsuńWidzę, że się podobają ;)
UsuńPiekne pigmenty, cudowne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTeż bardzo lubię NYX-a, również znalazł się w moich ulubieńcach ;-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, to masełko z Nivea pachnie obłędnie ;-)
Ten korektor ma naprawdę spore grono zwolenników ;)
UsuńNic dziwnego. Jest naprawdę bardzo dobry :)
Podkład Bourjois 123 swego czasu lubiłam, pierwsze opakowanie bardzo służyło mojej skórze, przy drugim zauważyłam, że bardzo ciemnieje na buzi, jest taki 'suchy', podkreśla skórki i dość ciężki, ale wciąż czasem po niego sięgam :)
OdpowiedzUsuńJa mam już drugą buteleczkę i jestem z niej zadowolona tak samo jak z pierwszej. Mi nic nie oksyduje i wygląda bardzo naturalnie ;)
Usuń