Odnoszę wrażenie, że gąbeczki w kształcie jajka do aplikacji podkładu stały się ostatnio bardzo popularne. Mamy kultowy już Beauty Blender, gąbeczkę Real Techniques, nasz rodzimy Inglot również wypuścił swoje jajeczko, inne firmy podobnie. Fenomen gąbki BB jest niepodważalny. Wizażystki po prostu ją kochają. Na temat pozostałych gąbeczek pojawiają się różne - często dość skrajne opinie. Ta, która dla jednych jest ideałem, dla innych okaże się bublem nadającym się jedynie do wyrzucenia.
Dzisiaj chcę Wam powiedzieć co sądzę na temat dość nowej pozycji na rynku kosmetycznym jaką jest Glamsponge stworzony przez znaną ogólnie w światku urodowym Hanię (digitalgirl).
Jak pewnie wiecie (albo i nie) Glamsponge to gąbka do aplikacji podkładu stworzona właśnie na podobieństwo Beauty Blendera. Ma kształt jajeczka, jest czarna, a materiałem z którego ją wykonano jest silikon żelowy. Gąbeczka kosztuje 19zł, możecie ją kupić tutaj. Przychodzi do nas w małym woreczku z dolepioną instrukcją dotyczącą użytkowania i mycia tejże gąbeczki.
zdjęcie ze strony www.glam-shop.pl |
Oryginalnie jest ona naprawdę niewielkich rozmiarów, dość mocno zbita, sprężysta i mięciutka. Po dokładnym namoczeniu rośnie, można wtedy też dokładnie zobaczyć jej porowatą strukturę. Wilgotna gąbka jest jak chłodna chmurka, bardzo przyjemna w kontakcie z buzią.
Aplikowany podkład wygląda bardzo naturalnie, stapia się ze skórą i jest praktycznie niewidoczny. Do podkładu używam spodniej strony jajeczka. Korektor wklepuję dziubkiem co jest bardzo wygodne. Osobiście jestem pod wrażeniem efektu jaki daje podkład na twarzy po nałożeniu go gąbką.
Jeśli chodzi o mycie gąbki to ja używam do tego celu mydła hipoalergicznego. Zawsze robię to pod strumieniem ciepłej (ale nie gorącej) wody. Do dziś myłam ją już dwanaście razy i naprawdę nie widzę żadnych zmian w jej wyglądzie ani strukturze. Może dziwi Was to, że nie myję jej mydłem po każdym użyciu, ale tak zaleca producent. Co robię po każdej aplikacji? Zgodnie z instrukcją namaczam jajeczko w ciepłej wodzie i odciskam je w ręcznik.
Teraz pora na zdjęcie. Nałożony podkład to L'Oreal True Match w odcieniu N1 oraz korektor Kobo Modeling Illuminator (bez pudru).
Czego używacie do aplikacji podkładu? Macie jakieś gąbeczki?
Właśnie mam chrapkę na tego glamsponge, ale w wersji tej twardszej bo używam podkładów płynnych a ponoć ta twardsza mniej wpija podkładu :) Pędzle też mnie kuszą...
OdpowiedzUsuńNo właśnie słyszałam o tej nowej wersji. Z tego co widzę jest już dostępna w sprzedaży ;)
UsuńCiekawe jak się będzie sprawdzała :)
Ja nakładam podkład palcami:)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię robić tego dłońmi. Kiedyś owszem - to była jedyna metoda, ale od momentu kiedy kupiłam pędzle i aplikatory nie wyobrażam sobie powrotu do swoich paluszków :)
UsuńJa mam fioletową gąbeczkę od Hani i uwielbiam. Zupełnie nie rozumiem tych złych opinii na jej temat i nie wiem dlaczego niektórym się ona tak strasznie niszczy. Co prawda ja mojej używam na zmianę z pędzlami, ale po każdym użyciu myje ją dokładnie szarym mydłem i jedyne co to się lekko odbarwiła a tak to wygląda praktycznie jak nowa. Jest bardzo milutka i nakładanie nią podkładu to dla mnie przyjemność ;)
OdpowiedzUsuńMi też nie dzieje się z nią nic złego. Dobrze się domywa, mi akurat się nie odbarwia ;)
UsuńNie pękła w żadnym miejscu, więc naprawdę jest w porządku. Też nie wiem dlaczego tak wiele osób na nią narzeka :(
Muszę je mieć!:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto sobie je zakupić ;)
UsuńJa zdecydowanie polecam Ci gąbeczkę RT, mam ją już ponad rok i używam codziennie. Niedługo postaram się zrobić porównanie nowej i rocznej :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę na RT, aktualnie nie mam potrzeby aby ją zakupić ;)
UsuńPewnie kiedyś wpadnie w moje łapki :D
OD jakiegoś czasu chodzi za mną ta gąbka i coś czuję, że niedługo będzie już u mnie :D
OdpowiedzUsuńWarto ją kupić ;)
UsuńCiężko nakładać podkład czymkolwiek innym kiedy już spróbowało się tej gąbeczki :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
Usuń