Czy wraz z sierpniem żegnamy lato? Tego nie wiem, ale fakt faktem, sierpień przeminął. U mnie w bardzo dobrym stylu - był to miesiąc pracowity, pełen wyzwań i nowych sytuacji ;) Przede mną jeszcze miesiąc najdłuższych wakacji, a od października zaczynam studenckie życie ;))
Tak czy inaczej dzisiaj przyszła pora aby kosmetycznie podsumować wrzesień i opowiedzieć Wam o kilku naprawdę dobrych produktach. W tym miesiącu będzie też garstka pielęgnacji, bo odkryłam w tej kategorii świetne produkty ;) Zapraszam!
Jeśli chodzi o pielęgnację włosów to ja stawiam tutaj głównie na okiełznanie puszenia się moich kosmyków. W sierpniu wybrałam dla siebie nowy szampon Dove Nourshing Oil Care, który ma za zadanie wygładzać nasze włosy. Pachnie przepięknie, dobrze się pieni i myje. Jestem z niego jak najbardziej zadowolona! :)
Oprócz tego raz w tygodniu nakładam maskę, którą poleciła mi moja fryzjerka. Po niej moje włosy wyglądają jak milion dolarów! Są mięciutkie, gładkie i pachną nieziemsko ;) Mówię tutaj o masce marki Estel. Tak naprawdę to stosuję ją od początku lipca i wiem, że kiedy obecne opakowanie mi się skończy to na pewno kupię kolejne.
Do pielęgnacji paznokci i skórek używałam serum z keratyną i miodem od Wibo. Wpadło ono do koszyka przy okazji zakupów w Rossmannie całkiem przypadkowo, ale bardzo je polubiłam. Dość dobrze nawilża skórki i pielęgnuje paznokcie. Zapach ma dość specyficzny, taki chemiczno- miodowy, ale da się go przeżyć ;) Bardzo wygodna forma produktu przypadła mi do gustu.
Przejdę teraz do kolorówki i zacznę od podkładu AA Lumi, którego recenzję niedawno prezentowałam na blogu. Baaardzo mi się ten podkład podoba, bo moim zdaniem jest całkiem zbliżony do Bourjois Healthy Mix, który ja uwielbiam. Ładnie kryje, wygląda dość naturalnie i nie wymaga poprawek w ciągu dnia.
Przejdę teraz do kolorówki i zacznę od podkładu AA Lumi, którego recenzję niedawno prezentowałam na blogu. Baaardzo mi się ten podkład podoba, bo moim zdaniem jest całkiem zbliżony do Bourjois Healthy Mix, który ja uwielbiam. Ładnie kryje, wygląda dość naturalnie i nie wymaga poprawek w ciągu dnia.
W sierpniu częściej sięgałam po róż do policzków i tutaj akurat wybiła się paletka Makeup Revolution Sugar & Spice. Róże są naprawdę bardzo ładne, mają naturalne wykończenie na skórze. Są subtelne, idealnie pasują do dziennego makijażu i bardzo dobrze się nakładają.
Odkryłam również bardzo ciekawy produkt Inglota a mianowicie emulsję rozświetlającą. Nic innego jak płynny rozświetlacz o złotym odcieniu, który teraz cudownie podkreśla letnią opaleniznę. Nakładam go solo lub mieszam z różnymi podkładami. Daje naprawdę bardzo ładny efekt świetlistej skóry. Plus oczywiście za pompkę, bo aplikacja jest dużo łatwiejsza i bardziej higieniczna ;)
Makijaż oczu w sierpniu całkowicie należał do kremowego cienia Maybelline Color Tattoo w odcieniu Pink Gold. W końcu udało mi się go kupić! Jest przepiękny, bardzo połyskuje na oczach. Jego kolor jest bardzo unikalny - brudny róż ze złoto-różowym połyskiem. Oczywiście trwałość genialna jak zwykle to bywa w przypadku tych cieni.
Żeby błysku nie było za wiele to oczywiście w ruch szedł cień Kobo Cafe Latte numer 117 i to właśnie nim zaznaczałam sobie załamanie powieki i delikatnie modelowałam oko. Dopełnieniem całości była oczywiście czarna kreska, którą malowałam żelowym eyelinerem marki Maybelline. Myślę, że tak naprawdę to mój ulubiony eyeliner tego typu. Jest bardzo trwały i bardzo czarny. Kreski wychodzą nim ładne i są bardzo intensywne, bez żadnych prześwitów.
Odkryłam również bardzo ciekawy produkt Inglota a mianowicie emulsję rozświetlającą. Nic innego jak płynny rozświetlacz o złotym odcieniu, który teraz cudownie podkreśla letnią opaleniznę. Nakładam go solo lub mieszam z różnymi podkładami. Daje naprawdę bardzo ładny efekt świetlistej skóry. Plus oczywiście za pompkę, bo aplikacja jest dużo łatwiejsza i bardziej higieniczna ;)
Makijaż oczu w sierpniu całkowicie należał do kremowego cienia Maybelline Color Tattoo w odcieniu Pink Gold. W końcu udało mi się go kupić! Jest przepiękny, bardzo połyskuje na oczach. Jego kolor jest bardzo unikalny - brudny róż ze złoto-różowym połyskiem. Oczywiście trwałość genialna jak zwykle to bywa w przypadku tych cieni.
Żeby błysku nie było za wiele to oczywiście w ruch szedł cień Kobo Cafe Latte numer 117 i to właśnie nim zaznaczałam sobie załamanie powieki i delikatnie modelowałam oko. Dopełnieniem całości była oczywiście czarna kreska, którą malowałam żelowym eyelinerem marki Maybelline. Myślę, że tak naprawdę to mój ulubiony eyeliner tego typu. Jest bardzo trwały i bardzo czarny. Kreski wychodzą nim ładne i są bardzo intensywne, bez żadnych prześwitów.
I pora na ostatni już produkt - tym razem do ust. Sierpień zdecydowanie należał do lakieru My Secret w odcieniu Nude to Go. Wiem, że ten produkt jest nowością w ofercie marki, ale muszę przyznać, że naprawdę im się udał ;) Po żadnym produkcie nie uzyskiwałam efektu takiego lustra na ustach. Błyszczą niesamowicie po aplikacji tego lakieru. Jeżeli szukacie czegoś takiego to ten produkt naprawdę mocno polecam.
I to już wszyscy sierpniowi ulubieńcy ;) Koniecznie podzielcie się jak co miesiąc swoimi hitami :) Czekam na nie w komentarzach!
I to już wszyscy sierpniowi ulubieńcy ;) Koniecznie podzielcie się jak co miesiąc swoimi hitami :) Czekam na nie w komentarzach!
Też lubię odżywkę Wibo :) Bardzo mi się spodobał color tattoo i rozświetlacz z inglota!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą maską Estel. Ja jakiś czas temu odkryłam czarne mydło i stosuję je do mycia włosów. Efekt WOOOOWWW! Bardzo, bardzo jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńCzarne mydło? ;) Bardzo ciekawe, muszę zgłębić temat :)
Usuńteż lubię eyeliner z Maybelline :D
OdpowiedzUsuńNo według mnie on jest najlepszy ;) Za tą cenę na pewno :D
UsuńZaciekawił mnie ten błyszczyk z MySecret :)
OdpowiedzUsuńJest genialny ;) W oko wpadły mi też inne odcienie i na pewno je sobie kupię :)
UsuńBłyszczyk wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCień udało mi się dostać w drogerii Ezebra :)
OdpowiedzUsuńTeż od niedawna używam tego szamponu Dove i jestem bardzo zadowolona! :) Polecam wszystkim!
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że nie tylko u mnie się on sprawdza :))
Usuńteż mam ten rozświetlacz! ostatnio przy okazji kupna lakierów “ wrzuciłam do koszyka” oliwkę z semilaca, coraz częściej takie przypadkowe łupy wychodzą mi na dobre ;p
OdpowiedzUsuńJa też czasami lubię sobie coś wziąć tak na próbę ;) Najczęściej te rzeczy bardzo dobrze się później sprawdzają. Mam wyczucie :D Hahahha
Usuń