Nawet nie wiecie jak się cieszę, że listopad się już kończy. To znienawidzony przeze mnie miesiąc... Nie to, że był jakiś zły dla mnie, ale po prostu go nie lubię i czekam na upragniony grudzień - dla mnie miesiąc magiczny ;) Tak czy inaczej ulubieńcy miesiąca muszą się na blogu ukazać i dzisiaj mam zamiar podzielić się odkryciami kosmetycznymi mijającego miesiąca.
Jeśli chodzi o makijaż to muszę przyznać, że w tym miesiącu nie było mi dane poznać zbyt wielu nowych kosmetyków, ale najzwyczajniej w świecie moją głowę zaprzątały inne rzeczy. Mam jednak kilka sprawdzonych produktów po które sięgałam i świetnie się u mnie sprawdzały.
Ulubionym podkładem była buteleczka Bourjois 123 Perfect. To dobrze kryjący, kremowy, lekki podkład na co dzień. Na skórze prezentuje się bardzo ładnie, przykrywa mniejsze niedoskonałości i genialnie wyrównuje wszelkie zmiany kolorystyczne na twarzy. Utrwalony pudrem nie zmienia swojego wyglądu aż do wykonania wieczornego demakijażu.
W listopadzie często sięgałam po róże do policzków i tutaj najczęściej w ruch szła paleta MUR Sugar & Spice. Dowolnie mieszałam ze sobą odcienie i nakładałam na skórę. Bardzo je lubię, ponieważ mają śliczne odcienie, dobrą pigmentację i naturalne wykończenie.
W pochmurne dni rozświetlacz był czymś obowiązkowym, bo nawet najmniejszy promyk słońca przepięknie go podkreślał i tym samym ożywiał twarz. Moim ulubionym rozświetlaczem w listopadzie był ten z My Secret w odcieniu Princess Dream. Na pewno wiele z Was go ma i chętnie po niego sięgacie, bo to naprawdę genialny kosmetyk. Tworzy na skórze niesamowitą błyszczącą taflę bez tandetnego brokatu i drobinek. W moim zużycie jest już naprawdę spore, ponieważ sięgam po niego baaaaardzo często.
Teraz pora na makijaż oczu. Tutaj mam Wam do pokazania trzy produkty. W listopadzie zachwycałam się cieniami marki Nabla i używałam ich praktycznie codziennie. Ich konsystencja przypomina mi cienie Sleeka, są dobrze napigmentowane i łatwo się z nimi pracuje.
Kolejnym produktem, którego otworzyłam nowe opakowanie jest mascara do rzęs L'oreal Volume Million Lashes So Couture. Wiecie, że uwielbiam ten tusz i w sumie każda przygoda z innymi kończy się powrotem do tego właśnie ulubieńca. Wiem, ze na blogu nie ma jeszcze jego recenzji, ale w grudniu na pewno się taki wpis pojawi i tam na pewno opowiem Wam za co tak go uwielbiam.
Kolejnym produktem, którego otworzyłam nowe opakowanie jest mascara do rzęs L'oreal Volume Million Lashes So Couture. Wiecie, że uwielbiam ten tusz i w sumie każda przygoda z innymi kończy się powrotem do tego właśnie ulubieńca. Wiem, ze na blogu nie ma jeszcze jego recenzji, ale w grudniu na pewno się taki wpis pojawi i tam na pewno opowiem Wam za co tak go uwielbiam.
Ostatnim ulubieńcem w tej kategorii jest cielista kredka My Secret Satin Touch Kohl, która pomaga rano odświeżyć spojrzenie. Zarwana noc nie jest mi straszna ;) Kredka dobrze utrzymuje się na linii wodnej i ma ładny cielisty odcień, który nie jest zbyt mocno wybijający się jak na przykład biała kredka.
W listopadzie na moich ustach rządziły pomadki NYX Soft Matte Lip Cream, które kupiłam zaraz po otwarciu sklepu online. Pomadki są rewelacyjne. Kremowe, matowe, trwałe i mocno nasycone kolorem. Noszą się komfortowo przez cały dzień bez wysuszania ust. Na razie mam tylko dwa kolory: Cannes i San Paulo, ale mam zamiar rozszerzyć ten zbiorek, bo te pomadki stały się jednymi z moich ulubionych.
Na koniec pokażę Wam dwa lakiery hybrydowe, które gościły w mijającym miesiącu na moich paznokciach. Oczywiście będą to hybrydy Semilac, dokładniej odcienie Pink Wink oraz Boyfriend Jeans. Oba pochodzą z nowej kolekcji My Story i tak naprawdę są skrajnie różne. Nie jestem w stanie określić który podoba mi się bardziej. To chyba zależy od mojego humoru. We wcześniejszych postach prezentowałam manicure z ich użyciem i tam was odsyłam.
I tak właśnie wyglądają moi listopadowi ulubieńcy. Mam nadzieje, ze przyszły miesiąc będzie bardziej bogaty w kosmetyczne testy i odkrycia. Tymczasem żegnam się z Wami i zapowiadam grudniową akcję na moim blogu ;) o szczegółach dowiecie się już 1 grudnia z samego rana, bo o godzinie 7:00 - wtedy wszystko dokładnie wam wyjaśnię i podzielę się z wami moimi zamiarami.
Znam rozświetlacz i tusz. Całą serię maskar VML uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńTo widzę, że to nie tylko moi ulubieńcy ;)
UsuńRozświetlcz jest najlepszy oststnio kupiłam nowy odcień i też jest piękny <3
OdpowiedzUsuńO tak ;) Też mam ten nowy :)
UsuńTusz <3
OdpowiedzUsuńDokładnie <3
UsuńAbsolutnie uwielbiam ten rozświetlacz ;D
OdpowiedzUsuńOn jest po prostu fenomenalny :) :D
UsuńCiekawe pomadki :)podobają mi się ich kolory
OdpowiedzUsuńSą bardzo ładne ;)
UsuńBoyfriend Jeans mój ukochany ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, mój też :D
Usuńz Twoich ulubieńców najbardziej wpadły mi w oko te pomadki i ten różowy semilac, muszę je mieć!
OdpowiedzUsuńLakier jest fantastyczny ;) Polecam go ogromnie :D A co do pomadek to również są rewelacyjnie :D
UsuńSama czaję się na ten tusz! Przy następnej wizycie w drogerii na pewno zakupię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
http://emigrantkatestuje.blogspot.de/
Tusz jest rewelacyjny, bardzo Ci go polecam :)
Usuń