Mat na ustach jest w tym sezonie jak najbardziej pożądany. Takie wykończenie szminki gwarantuje nam nieskazitelny makijaż ust przez wiele godzin. Z reguły takie pomadki mają mocną pigmentację i aplikator taki, jak w przypadku błyszczyka. Fanką płynnych matowych pomadek jestem też ja i dzisiaj chciałabym zaprezentować swoje ulubione.
Pierwsza ulubiona pomadka pochodzi z firmy Wibo i jest to Million Dollar Lips o numerze 01. Jej kolor to taki ciemniejszy nude, który na pewno nie wymywa ust z twarzy, a ładnie je zaznacza. Bardzo często sięgam po tą pomadkę, towarzyszyła mi również podczas mojej studniówki w lutym. Trwałość jest nieziemska. Jedyne co to czasami delikatnie wysusza mi usta, ale jestem w stanie temu zaradzić ;)
Kolejne pomadki pochodzą z marki Golden Rose. Mam aż 5 odcieni, jednak najczęściej sięgam po trzy: 03, 07 i 10. Lubię te pomadki za ciekawe odcienie. Mają dość rzadką konsystencję, ale ja bez problemu jestem w stanie równo nałożyć je na usta. Są komfortowe, moim zdaniem niewyczuwalne.
Kolor 03 to kultowy odcień zgaszonego różu, który jest ciężko dostępny, bo pasuje wielu osobom i często jest wyprzedany. Ja sięgam po niego na co dzień, bo jest dość uniwersalny i do wszystkiego mi pasuje.
Numer 07 to cudowna fuksja i po tą szminkę sięgałam latem, teraz wybieram ją wtedy gdy reszta makijażu jest dość minimalistyczna i subtelna. Ten odcień na ustach robi cały look ;)
Moim ulubieńcem jak widzicie jest też trupi odcień czyli numer 10. Tak, lubię go i bardzo dobrze się w nim czuję. Jest bardzo stłumionym beżo-brązem, mi ten kolor przypomina pieczarkę ;) Zestawiam go zawsze z mocniej podkreślonym okiem - kreska musi być obowiązkowo.
Bardzo często wybieram też pomadkę Bourjois REV w odcieniu Plum Plum Girl. Lubię piankową formułę tych pomadek i to, że ich intensywność można sobie stopniować. Nie przesusza mi ust, jest bardzo komfortowa, a jej różowo-fioletowy odcień idealnie wpisuje się w każdy sezon ;)
Moimi ostatnimi odkryciami są matowe pomadki NYX czyli Soft Matte Lip Cream. Aktualnie mam dwa kolory, ale na pewno kupię ich więcej ponieważ są rewelacyjnie. Mają bardzo kremową konsystencję, super pigment i nie wysuszają ust. Nie ścierają się i siedzą na ustach dopóki sama ich nie zmyję.
Ostatnio najczęściej sięgam właśnie po nie, a mam odcień San Paulo oraz Cannes. Ten pierwszy jest bardziej różowy, idealnie pasuje na co dzień: do pracy czy też na uczelnię, drugi to kolor bliższy brązowi i również świetnie sprawdzi się w wielu sytuacjach.
Uwielbiam matowe pomadki i często po nie sięgam. Mam niestety problem z przesuszającymi się ustami, mimo dbania o nie. Piękne te kolorki, które pokazałaś :)
OdpowiedzUsuńPolecam regularne peelingi i lano maść z Ziaji ;) Powinno pomóc na suche usta :)
UsuńNa te pomadki z Golden Rose się czaję od dłuższego czasu :P
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto się na nie skusić, są bardzo przyjemne i komfortowe w noszeniu :)
UsuńBardzo ładne kolory.
OdpowiedzUsuń;))
UsuńPiękne kolory, idealne dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSą dość uniwersalne ;))
Usuń