Witam wszystkich w Nowym Roku! Zaczynamy kolejny wspólny blogowy roczek! Dzisiaj pora na kosmetyczne podsumowanie minionych 12 miesięcy, a więc ulubieńcy roku 2017. Moi będą tylko makijażowi, bo jest to dziedzina, w której czuję się najlepiej. Spośród wszystkich swoich kosmetyków wybrałam prawdziwą śmietankę, czyli wszystko to co najlepsze. Jeżeli jesteście ciekawe moich ubiegłorocznych ulubieńców to serdecznie zapraszam do dalszej części tego wpisu.
Ulubieńców z kategorii makijaż twarzy chcę rozpocząć od bazy. Absolutnie tą najlepszą okazała się Matt Filler marki AA. Kupiłam ją w sumie chwilę po premierze szaf tej marki w Rossmannie i naprawdę nie żałuję. Ma wygodną formę tubki, jest gęsta i bardzo wygładza skórę. Świetnie sprawdza mi się również przy cerach dojrzałych.
Ulubieńców z kategorii makijaż twarzy chcę rozpocząć od bazy. Absolutnie tą najlepszą okazała się Matt Filler marki AA. Kupiłam ją w sumie chwilę po premierze szaf tej marki w Rossmannie i naprawdę nie żałuję. Ma wygodną formę tubki, jest gęsta i bardzo wygładza skórę. Świetnie sprawdza mi się również przy cerach dojrzałych.
Podkładem roku zostaje u mnie Inglot HD Perfect Cover Up. Uwielbiam go za kolory, krycie i trwałość. Był to podkład, którego użyłam w dniu ślubu mojej siostry, ale towarzyszył mi ogólnie bardzo, bardzo często. Przez cały dzień wygląda na skórze rewelacyjnie i w nienaruszonym stanie pozostaje ze mną aż do wieczornego demakijażu.
Odkryciem wśród pudrów jest Laura Mercier Setting Loose Powder w odcieniu Translucent. To właśnie on sprawił, że poznałam magię dobrej jakości pudrów do makijażu. Nie matowi skóry na długo, ale pięknie wykańcza makijaż, zmiękcza rysy twarzy i sprawia, że całość utrzymuje się wiele godzin. Jest miałki i bardzo aksamitny, ma delikatny, żółty odcień. Przecudownie wygląda na twarzy! Jeżeli możecie pozwolić sobie na nieco większy wydatek to ten puder powinien jak najbardziej na Waszej liście zakupów.
Na miano ulubieńca roku zasługuje również wypiekany rozświetlacz marki Kiko z kolekcji Fall 2.0 w odcieniu Gold in Progress. Tak to cudo naprawdę skradło w minionym roku moje serce. Jest piękny i ma u mnie swoje wyjątkowe miejsce ;)
Przechodząc do makijażu oka chcę pokazać Wam moje ulubione w tym roku palety cieni. Presja jest duża, bo mam ich w szufladzie sporo, ale wybrałam te po które sięgałam wyjątkowo często. Po pierwsze The Saharan marki Juvias Place. Cała marka to moje odkrycie ostatnich 12 miesięcy. Cienie o tak niesamowitej formule i pigmentacji, że naprawdę sama przyjemność z nimi pracować. Nie nikną, nie blakną, nie tworzą plam. Pięknie łączą się z cieniami innych marek. Są naprawdę rewelacyjne!
Drugą paletą, która musi się znaleźć w tym zestawieniu jest Nabla Dreamy Eyeshadows. Pojawiła się na rynku jakoś jesienią, ale wstrząsnęła całym urodowym tak mocno jak żaden inny produkt do tej pory. Faktycznie paletka jest piękna zarówno wizualnie jak i pod względem cieni. Kompaktowa i poręczna skrywa cienie o bardzo masełkowej konsystencji po które chcę sięgać zawsze kiedy robię makijaż.
Przechodząc do makijażu oka chcę pokazać Wam moje ulubione w tym roku palety cieni. Presja jest duża, bo mam ich w szufladzie sporo, ale wybrałam te po które sięgałam wyjątkowo często. Po pierwsze The Saharan marki Juvias Place. Cała marka to moje odkrycie ostatnich 12 miesięcy. Cienie o tak niesamowitej formule i pigmentacji, że naprawdę sama przyjemność z nimi pracować. Nie nikną, nie blakną, nie tworzą plam. Pięknie łączą się z cieniami innych marek. Są naprawdę rewelacyjne!
Przy makijażu oka nie mogę nie wspomnieć o błyskotkach, bo to coś co dopełnia i wykańcza każdy makijaż. Wśród nich są oczywiście brokaty Crystallized marki LASplash dające niebywałe efekty na powiekach. Są mega drobniutkie i błyszczą jak szalone. Odkąd je mam często z nich korzystam, bo dają naprawdę wiele możliwości w makijażu.
Moim ulubieńcem jest również brokatowy eyeliner Golden Rose w złotym kolorze. To najprostsza i chyba też najszybsza metoda aplikacji brokatu na powieki. Czasami rysowałam nim cienkie kreski, czasami po prostu wklepywałam go w powieki aby dodać im błysku.
W 2017 roku sprawdziłam jakość cieni Glam & Shine marki My Secret i one są również moimi hitami. Taniutkie, a piękne - na oczach wyglądają naprawdę luksusowo. Aktualnie mam 4 odcienie, ale w przyszłości planuję zakup innych kolorów (szczególnie z edycji limitowanych).
Moim ulubieńcem jest również brokatowy eyeliner Golden Rose w złotym kolorze. To najprostsza i chyba też najszybsza metoda aplikacji brokatu na powieki. Czasami rysowałam nim cienkie kreski, czasami po prostu wklepywałam go w powieki aby dodać im błysku.
W 2017 roku sprawdziłam jakość cieni Glam & Shine marki My Secret i one są również moimi hitami. Taniutkie, a piękne - na oczach wyglądają naprawdę luksusowo. Aktualnie mam 4 odcienie, ale w przyszłości planuję zakup innych kolorów (szczególnie z edycji limitowanych).
Aplikacja tych wszystkich błysków nie byłaby możliwa gdyby nie Nyx Glitter Primer. Mój wykorzystywany do granic możliwości służy mi wiernie praktycznie przy każdym makijażu jaki wykonuję. Uwielbiam go za to, że nie wykrusza się z powiek w ciągu dnia, bo niestety, ale inny żel jaki miałam to robił. Ten łapie wszystko bardzo mocno i trzyma aż do zmycia makijażu. Jego stosowanie jest bardzo łatwe - trzeba tylko pamiętać aby aplikować go na powiekę w minimalnej ilości i wklepywać paluszkiem czy też pędzelkiem ;)
Na zakończenie zostały mi do omówienia produkty do ust. Tak naprawdę dwie marki zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Po pierwsze Nabla ze swoimi płynnymi pomadkami. Ja mam je w dwóch, chyba najpopularniejszych, odcieniach - Sweet Gravity oraz Roses. Są bardzo komfortowe na ustach, mają wodnistą konsystencję i perfekcyjną trwałość. Jeśli chodzi o przedział cenowy 50-60 zł wśród pomadek matowych to z czystym sercem mogę powiedzieć, że według mnie te są najlepsze.
Druga marka to KAT VON D, która zasypała naszą Sephorę swoimi produktami. Pomadka Everlasting Liquid w odcieniu Lovecraft oczarowała mnie do granic możliwości ;) Zarówno jej kolor, trwałość, formuła jak i samo opakowanie - wszystko jest po prostu perfekcyjne. Nie zawiodła mnie jeszcze ani razu i czuję się jak najbardziej skuszona do zakupu innych odcieni pomadek z tej serii.
Tak właśnie prezentuje się moja lista hitów roku 2017! Liczę na to, że niektóre produkty, które przedstawiłam znajdują się również na Waszych ;) Dla mnie wybór ulubieńców nie był problematyczny, bo po te kosmetyki sięgałam zdecydowanie najczęściej i bez zastanowienia.
Koniecznie podzielcie się swoimi zeszłorocznymi hitami, może ja przetestuję je w najbliższym czasie ;)
Na zakończenie zostały mi do omówienia produkty do ust. Tak naprawdę dwie marki zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Po pierwsze Nabla ze swoimi płynnymi pomadkami. Ja mam je w dwóch, chyba najpopularniejszych, odcieniach - Sweet Gravity oraz Roses. Są bardzo komfortowe na ustach, mają wodnistą konsystencję i perfekcyjną trwałość. Jeśli chodzi o przedział cenowy 50-60 zł wśród pomadek matowych to z czystym sercem mogę powiedzieć, że według mnie te są najlepsze.
Druga marka to KAT VON D, która zasypała naszą Sephorę swoimi produktami. Pomadka Everlasting Liquid w odcieniu Lovecraft oczarowała mnie do granic możliwości ;) Zarówno jej kolor, trwałość, formuła jak i samo opakowanie - wszystko jest po prostu perfekcyjne. Nie zawiodła mnie jeszcze ani razu i czuję się jak najbardziej skuszona do zakupu innych odcieni pomadek z tej serii.
Tak właśnie prezentuje się moja lista hitów roku 2017! Liczę na to, że niektóre produkty, które przedstawiłam znajdują się również na Waszych ;) Dla mnie wybór ulubieńców nie był problematyczny, bo po te kosmetyki sięgałam zdecydowanie najczęściej i bez zastanowienia.
Koniecznie podzielcie się swoimi zeszłorocznymi hitami, może ja przetestuję je w najbliższym czasie ;)
Muszę wypróbować podkład z Inglota!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twoje zestawienie ulubieńców :)
Bardzo polecam, bo jest rewelacyjny!
UsuńSame ciekawe produkty, piękna paleta cieni i pomadki. Kusi mnie wypróbować ten korektor z Maybelline.
OdpowiedzUsuńW Naturze jest teraz promocja na ten korektor. Polecam pozbyć się od razu tej gąbeczki, bo połyka naprawdę ogromną ilość korektora ;)
UsuńLASplash i Juvias koniecznie musze zakupic w tym roku :D
OdpowiedzUsuńU mnie te marki tez nadal są na liście zakupów. Chcę zakupić jeszcze inne brokaty i paletę Magic ;)
UsuńMam w planach sobie sprawić jakąś pomadkę z KVD i na paletkę Nabla poluję :)
OdpowiedzUsuńJedno i drugie jak najbardziej godne uwagi ❤
UsuńNiestety nic nie znam, ale niektóre kosmetyki mnie bardzo ciekawią i mam nadzieję je wypróbować w tym roku :)
OdpowiedzUsuńKorektor Maybelline mam i uwielbiam na MUFE się ciągle czaje. Puder Laury jest na prawdę świetny. Klej do brokatu z NYX kupiłam niedawno i testuje :)
OdpowiedzUsuń