17:00

Jak dbam o swoje kręcone włosy? | Zapuszczanie, pielęgnacja, picie pokrzywy i żel lniany

Nawet nie wiecie jak długo zbierałam się do napisania tego wpisu. Wynikało to w sumie z dwóch rzeczy: po pierwsze nie za bardzo miałam pomysł jakby Wam to wszystko klarownie i jasno zaprezentować, a po drugie nie widziałam jak ugryźć temat zdjęć do tego posta.


Tak czy inaczej udało mi się to wszystko w końcu zorganizować i złożyć w całość, więc dzisiaj mogę zaprosić Was na wpis gdzie opiszę i pokażę jak dbam o swoje kręcone włosy.

Myślę, że powinnam zacząć od tego, że moje włosy są z natury grube, baaaaardzo gęste i podatne na stylizowanie. Jeśli chodzi o skręt to nie jest to na pewno afro, ale fakt faktem, że moje włosy wysuszone naturalnie, bez użycia suszarki, skręcają się tworząc luźne, ładne loki.


Jeszcze kilka lat temu miałam z nimi naprawdę spory problem, bo nie wiedziałam z czym kręcone włosy się "je". Na siłę je prostowałam chcąc mieć gładkie pasma, a one puszyły się i po wyjściu z domu zaczynały się skręcać, falować i ogólnie żyć własnym życiem. I właściwie to te kilka lat temu miałam na głowie boba, więc fryzura totalnie nie trafiona jeśli chodzi o rodzaj włosa (no, ale taką miałam wtedy profesjonalną fryzjerkę...). Potem miałam takie zrywy, że będę włosy zapuszczać, ale w momencie gdy długość była w tym krytycznym punkcie, kiedy nie wiadomo co z takimi włosami zrobić po prostu je ścinałam. I z tego co pamiętam to ogarnęłam się w końcu w roku 2015 i zaczęłam swoje włosy zapuszczać. Wtedy też zmieniłam fryzjera na prawdziwego mistrza w swoim fachu!


Naprawdę moja fryzjerka to mistrzyni (polecam panią Agnieszkę Repeć z salonu Studio4). Ona po prostu patrzy na włosy i wie co trzeba robić. Ufam jej bezgranicznie, bo naprawdę robi z moimi włosami cuda i nie było sytuacji abym wyszła od niej niezadowolona.

Zostając jeszcze przez chwilę przy temacie fryzjera to pod koniec września postanowiłam rozjaśnić swoje włosy do blondu i pokusiłam się na piękne ombre, którym zachwyca się naprawdę wiele osób. Zależało mi na tym aby włosów nie zniszczyć, a uzyskany blond był delikatnie chłodnym odcieniem. Wyszło idealnie i przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że aż tak dobrze będę czuła się w nowych włosach. A zmiana była dla mnie naprawdę ogromna. Często słyszę, że te blond włosy bardzo mi pasują.

Aktualnie eksperymentuję z płukankami do włosów i tym sposobem uzyskuję mniej lub bardziej kolorowe włosy. Przez pewien czas moje blond ombre zamieniło się w piękną fuksję, a na chwilę obecną moje włosy są różanym blondem z chłodną poświatą.


I teraz przejdę do pielęgnacji, bo wiadomo, że o włosy rozjaśniane trzeba naprawdę porządnie dbać i mocno je nawilżać. A rozjaśnione kręcone włosy potrzebują tego nawilżenia naprawdę dużo. Mimo wszystko moja pielęgnacja jest (wydaje mi się) całkiem prosta. 

Włosy myję co drugi dzień szamponem nawilżającym, a następnie nakładam na nie maskę Kallos (jagodową lub bananową) - ogólnie mam na ich punkcie małą obsesję, którą mieszam w pojemniczku ze srebrną płukanką z Delii aby ciągle utrzymywać chłodny odcień na włosach. Czasami dodaję kilka kropli różowej płukanki do maski - kolor jaki teraz mam reguluję sobie sama. Zwykle dwa razy w tygodniu wieczorami sięgam po oleje i nakładam na całe włosy. Najczęściej jest to olej kokosowy lub oliwka Baby Dream z Rossmanna.

Moje włosy zawsze wysychają same, naturalnie, bez użycia suszarki. Po umyciu odciskam je delikatnie w ręcznik z nadmiaru wody, a potem sięgam po bawełnianą bluzkę z długim rękawem i to ona służy mi jako turban ;) Mówiąc ogólnie stosuję u siebie plopping. Kiedy są już tylko lekko wilgotne sięgam po żel lniany, który robię sama gotując ziarenka siemienia lnianego w wodzie lub piankę do włosów. Pasma włosów ugniatam energicznie dłońmi zwilżonymi żelem lnianym lub właśnie pianką.

Co jeszcze dobrego robię dla swoich włosów (i nie tylko włosów)? Piję codziennie kubek pokrzywy. Zaparzam ją sobie w ciągu dnia, czasami piję ją rano zamiast kawy. I faktycznie pokrzywa działa, bo moje włosy rosną jak szalone i są niesamowicie gęste.

Zapomniałam jeszcze wspomnieć, że ja absolutnie swoich włosów nie czeszę jak każdy rano. Po szczotkę sięgam jedynie przed myciem włosów. Wtedy porządnie je wyczesuję i dopiero moczę i dokładnie myje. Także wiecie ja rano wstaję i po prostu mam zrobione włosy ;) Układam je dłońmi, czasami jeszcze ugniotę je żelem lnianym albo pianką i to tyle ;)

Obecnie jestem bardzo zadowolona z tego jak moje włosy wyglądają, ponieważ w końcu zaczęłam rozumieć ich potrzeby. W zamian za prawidłową pielęgnację odwdzięczają się mi pięknym skrętem - będę dążyć do tego aby był jeszcze lepszy!


6 komentarzy:

  1. Masz cudowne włosy. Ja właśnie jestem po Olaplexie w salonie i mam zamiar kontynuować kuracje w domu. Zobaczymy jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ekstra! ja mam kręcone i cienkie włosy... i mega suche ..:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam kręcone włosy i obecnie nie wyobrażam sobie mieć prostych ;) ja oprócz odżywiania i nawilżania, aby wydobyć lepszy skręt stosuję żel Syoss Power Hold Men. A tak btwn bardzo polecam ci grupę Curly Girls Polska na facebooku jeśli jeszcze nie należysz ;) jest to świetne kompedium wiedzy dla kręconowłosych także szczerze polecam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w tej grupie i faktycznie dużo tam ciekawych rzeczy piszą dziewczyny ;) Jestem na etepie wdrażania się, bo niektóre tematy są dla mnie trudne do ogarnięcia :D Hahaha! Szukam jakieś stylizatora oprócz żelu z siemienia, być może skuszę się na ten z Isana :)

      Usuń

Szczerze dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli mój blog Ci się podoba - dołącz do grona moich obserwatorów i bądź ze mną na bieżąco :) I proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga, bo to nie miejsce na reklamę. Odwiedzam blogi swoich komentujących i chętnie zostanę obserwatorem jeśli znajdę na nim interesujące treści ;)

Copyright © majmejkap , Blogger