Heeeeeej ;)
Komu czerwiec umknął w mgnieniu oka? Mi na pewno, a to wszystko przez zamieszanie na uczelni i sesję, która dzięki Bogu już się skończyła! Egzaminy zaliczone, więc teraz pora na zasłużony odpoczynek i moje hobby, czyli makijaż + blogowanie! W związku z tym, że czerwiec dobiegł końca zapraszam Was dzisiaj na ulubieńców miesiąca. Nie mam dużo tych kosmetyków, ale są to rzeczy, o których musicie się dowiedzieć.
Każdy swój makijaż w czerwcu rozpoczynałam od nałożenia na twarz bazy Wibo Unicorn Tears. Pisałam już o niej na swoim blogu i naprawdę bardzo ten produkt lubię. Jest lekki, nie lepi się, szybko się wchłania i nawilża skórę. Bardzo dobrze nakłada się na nią podkłady i w ciągu dnia nie mam problemów z trwałością makijażu.
Podkład, który używałam w czerwcu non stop to Efektima Aksamitny Make Up Odmładzający w kolorze jasnym. Jednak niech ta "jasność" Was nie zwiedzie, ponieważ ja musiałam się do niego nieźle opalić, a i tak dodaję jeszcze odrobinkę białego mixera. Dla mnie rozjaśnienie podkładu to nie problem, a formuła tego podkładu jest fantastyczna i godna zainteresowania. Ten podkład jest bardzo kremowy, daje na skórze naturalne wykończenie i nawet utrwalony pudrem wygląda świeżo i promiennie. Nie zbiera się w załamaniach, nie ściera. Jest naprawdę dobrej jakości. Świetnie nadaje się również dla kobiet dojrzałych, ponieważ nie będzie przesuszał buzi i dodatkowo podkreślał zmarszczek. Moje opakowanie zrobiło się już lekkie, więc używam tego podkładu solidnie ;)
Puder, który pokochałam to Coty AIRSPUN w wersji Translucent Extra Coverage. Perfekcyjny sypaniec o dużej pojemności. To jest tak drobniutko zmielony puder, że naprawdę jestem w szoku. Idealnie utrwala podkład i nadaje się do bakingu. Skóra wygląda po nim pięknie. Ma matowo-satynowe wykończenie na skórze. Bardzo go polecam jeśli szukacie dobrego wygładzającego pudru - również na większe wyjścia, ponieważ dobrze współgra z blaskiem fleszy ;)
Czerwiec upłynął mi również pod znakiem GLOW ;) W celu rozświetlenia skóry używałam rozświetlacza Wet'n'Wild Mega Glo w odcieniu Precious Petals. Kochane jaka to jest piękna tafla!!! To zdecydowanie ciemniejsza opcja dla osób opalonych, ale słuchajcie ten blask jest nie do podrobienia! Idealna intensywna tafla bez najmniejszej drobinki.
Mój makijaż oka ograniczał się w czerwcu do bardzo prostego cieniowania w postaci brązera użytego wcześniej na twarzy i cienie My Sercet Glam & Shine numer 19. I właśnie ten jeden różowy cień robił cały makijaż. Przez jego wielowymiarowość i opalizowanie wydawało się, że mój makijaż jest znacznie bardziej skomplikowany niż był w rzeczywistości ;) Takie produkty lubię!
Oczywiście zanim nakładałam cień i brązer to na całą powiekę obowiązkowo lądowała baza Urban Decay Eyeshadow Primer Potion w kolorze Eden. Kocham ją całym sercem i nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek makijażu bez jej użycia. Trzyma wszystko perfekcyjnie przez cały dzień.
I ostatni ulubieniec to błyszczyk Huda Beauty Lip Strobe w odcieniu Angellic. Wiecie co? Jak na dworze jest tak ciepło to nie mam ochoty na noszenie matowych pomadek tylko właśnie na błyszczyki. Przyznam, że ten jest jedynym w mojej kolekcji i na pewno kupię go ponownie gdy to opakowanie się skończy. Angellic to odcień różowego złota, który pasuje naprawdę przy praktycznie każdym makijażu. Super komponuje się z opaloną skórą. Jest dość drogi to fakt, ale i tak naprawdę bardzo polecam ;)
No faktycznie mało tych ulubieńców w tym miesiącu, ale nie było za wiele czasu na kombinowanie z makijażem ;) Dajcie mi znać co wpadło Wam w oko i co jest Waszym czerwcowym ulubieńcem :)
Oj mnie rowniez czerwiec zlecial nie wiadomo kiedy, az strach pomyslec ze to polowa roku za nami ;) Podoba mi sie ten rozswietlacz a na serum Wibo bede polowac :D
OdpowiedzUsuńA mnie czerwiec minął bez grama makijażu na twarzy. I chyba lipiec będzie taki sam.
OdpowiedzUsuń