Jak zapewne wiecie lubię sobie testować produkty z Aliexpress i sprawdzać jak to jest z ich jakością. Były już pędzle, były brokaty i paletki cieni (wszystkie wpisy znajdziecie tutaj). Dzisiaj przyszła pora na matowe pomadki Focallure, które kupicie również w polskich sklepach internetowych lub po prostu na Allegro.
Zacznę od tego, że moje cztery pomadki kosztowały około 22 złotych i czekałam na nie mniej więcej miesiąc. Każda z pomadek zapakowana była w czarny kartonik, co uważam, jest naprawdę w porządku. Same opakowania pomadek to tani plastik z czarną matową górą. Mi osobiście ich design przypomina dawne kosmetyki z H&M.
Aplikator pomadek jest taki sam jak w przypadku Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick. Miękki, elastyczny i spłaszczony z obu stron. Według mnie bardzo wygodny i spokojnie daje radę nawet bez użycia konturówki.
Kolory, które ja wybrałam dla siebie to:
08 OLD ROSE - faktycznie jest to różany odcień, piękny, lekko tylko przygaszony. Moim zdaniem bardzo neutralny i twarzowy kolor. Jak widzicie jest bardziej różowa niż 03 z GR (z lewej, ale też jaśniejsza od Roses Nabli (z prawej).
11 FUZZY WUZZY - również odcień różu, według mnie z odrobinką koloru koralowego. Piękny kolor zarówno do dziennych jak i wieczorowych makijaży. Na zdjęciu zestawiłam ją z koralową pomadką GR numer 04 (z lewej) i Nyx Soft Matte Lip Cream w odcieniu Milan (z prawej).
13 WINE - nazwa świetnie odwzorowuje jej kolor. Jest piękna i bardzo unikatowa. Jesteśmy w stanie doszukać się tutaj nutki brązu, ale też fioletu. W zestawieniu z pomadką GR numer 05 i Bourjois REV numer 14 wybijają się właśnie fioletowe tony.
15 ROSE GOLD - dla mnie ten kolor nawet nie leżał obok różowego złota. Ja bym określiła go jako zszarzały fiolet. Typowo "trupi" odcień, który nie pasuje wielu osobom. Porównałam go ze słynną 10 z GR i pomadką Wet'N'Wild w odcieniu Rebel Rose.
I tak jak kolory są naprawdę przepiękne, tak nie jestem do końca przekonana do ich formuły i wykończenia. Poza tym ich zapach jest delikatny, ale nie zmienia to faktu, że dla mnie jest to zapach jakiegoś kleju/farby. No bałabym się używać tych pomadek na dłuższą metę i po napisaniu tego wpisu z pewnością się z nimi rozstaję.
Po aplikacji zastygają dość długo na mat i zostawiają taką jakby silikonową powłoczkę. Są upiornie ciężkie do zmycia, więc ja myślę, że ten zapach to faktycznie jakiś paskudny składnik. Co trzeba znaczyć, nie kryją równo, zostawiają smugi na ustach i kolor trzeba nakładać warstwami, a wiadomo, że takie dokładanie to nic dobrego w przypadku matowych pomadek.
Ja tych pomadek nie mogę polecić! Co prawda kolory są piękne, ale nie jest to nic czego nie można znaleźć w normalnej drogerii lub w ofercie marek, które dobrze znamy. Skład tych pomadek owiany jest tajemnicą, a ja nie mam zamiaru malować ust czymś, co po prostu śmierdzi.
Piękne odcienie jednak ja wolę nasze polskie.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Też kiedyś kupiłam pomadki na Aliexpress. Na pierwszy rzut oka wydawały się spoko, ale już niedługo później przekonałam się, że ich jakość jest bardzo przeciętna.
OdpowiedzUsuń