Samodoskonalenie i rozwój jest jedną z najlepszych rzeczy jakie możecie dla siebie zrobić. To coś czego nikt Wam nie odbierze, a pokonywanie samych siebie daje dużo satysfakcji i jest motorem napędowym do czynienia kolejnych postępów. I taki mechanizm działa na wszystkich płaszczyznach życia.
U mnie taką strefą gdzie ciągle się rozwijam jest wizaż i uwielbiam patrzeć, jak dużo zaszło zmian na przestrzeni tych kilku lat, kiedy zaczęłam się w to bawić. Cieszę się, że całą swoją przygodę dokumentuję tutaj na blogu w postaci zdjęć i wpisów, bo łatwo mi się cofnąć do samego początku ;)
Dałam Wam dzisiaj cynk na IG, że wpadłam na pomysł odtwarzania swoich pierwszych makijaży i już teraz widzę, że każdy zaznacza w ankiecie, że jest na tak! Napisałam też, że pierwszym makijażem, którym się zajmę będzie makijaż andrzejkowy z 2013 roku... Jak dobrze pogrzebiecie to znajdziecie go na moim blogu ;))
No i tak, zrobiłam to!
Oczywiście pomijam fakt, że aktualnie dysponuję znacznie większą ilością kosmetyków i tak naprawdę łatwiej jest mi tworzyć, ale to nie jest istotne. Zobaczcie jaka zmiana zaszła w estetyce i samej technice makijażu.
W 2013 roku całkiem nieźle kombinowałam z płynem Duraline żeby porobić te kolorowe kreski, ale zero w tym wyczucia. Dlaczego kreska w wewnętrznym kąciku, a raczej jej czub jest taki wielki? Nie wiem, ale to skutecznie zaburzyło proporcję oka. Zewnętrzny kącik za to nie jest już tak mocno wyciągnięty. Doklejone rzęsy bardzo mocno widać na tle moich naturalnych, ogólnie całość wygląda komicznie.
Jeśli chodzi o wersję aktualną to na uwagę na pewno zasługuje fakt, że zdjęcie oka to również brew, a nie samo oko ;) Takie zdjęcia robię od dłuższego czasu.
Sam makijaż jest na pewno bardziej estetyczny. Starałam się wymodelować kształt oka, oczywiście całość jest wykończona kreskami, ale tutaj proporcje są odwrotne. Wewnętrzny kącik wyciągnięty delikatnie, zewnętrzny zdecydowanie mocniej. Na dolnej powiece zamiast zwykłej zielonej kreski pociągnęłam mocniej to cieniowanie i dodałam kremowy cień z drobinkami. Rzęsy dopełniają całość i podkreślają kształt oka. To podstawowe cieniowanie ruchomej powieki to nowa paleta KAT VON D Lolita Por Vida - słuchajcie ona jest obłędna. Wiem, że to taki basic, ale jakość naprawdę jest cudowna! Na dniach zrobię o niej wpis z pierwszymi wrażeniami :))
Jestem ciekawa co Wy na to? Jak podoba się Wam takie zestawienie makijaży? ;) Koniecznie napiszcie mi czy to dobry pomysł na nową serię na blogu, bo naprawdę mam ochotę odtwarzać te stare makijaże :)
Świetny pomysł na wpisy :) Jak dobrze widzieć swoje postępy. Równocześnie nie nabijalabym się z tego makijażu 6 lat temu, gdyby nie on i ciągle próby i doskonalenie umiejętności, nie byłoby dzisiejszego. Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńNo racja, ale dziwnie mi się na to patrzy ;) :D Dziękuję!
UsuńPiekny progress <3
OdpowiedzUsuń