Doskonale wiem, że baza pod podkład to kosmetyk po który nie sięgamy codziennie. Ba, są wśród nas osoby, które nigdy jej nie używają. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy i ostatnio całkiem często nakładam bazę, może nie codziennie, ale zdecydowanie częściej niż kiedyś. Chcę Wam dzisiaj napisać o produkcie, którym, mam nadzieję, zachęcę Was do sięgania po bazę pod podkład.
Zajmiemy się dzisiaj produktem określonym jako baza- serum, czyli Hollywood Glow marki AA by Magda Pieczonka. Swój słoiczek kupiłam na początku roku w drogerii Hebe, ale nie jestem w stanie powiedzieć Wam gdzie konkretnie, na której półce możecie tą bazę znaleźć, bo ja zgarnęłam ją prosto z pudełka, które stało na blacie stanowiska makijażowego ;) Baza kosztuje około 50 zł. Słoiczek nie jest już dodatkowo pakowany w żaden kartonik, ale jest zaklejony tasiemką. Opakowanie tego produktu jest naprawdę bardzo ładne i ciężkie, a przez to luksusowe.
Na pewno wiecie, że bardzo lubiłam bazę pod makijaż Paese Hydro Base Under Makeup i ten produkt z AA jest do niej podobny. Naprawdę, bardzo mi przypomina bazę Paese. Ma również taką lekką żelową konsystencję i szybciutko się wchłania. Baza AA jest może odrobinkę rzadsza, potrzeba jej odrobinkę aby nałożyć na całą twarz. Po aplikacji na skórze pozostaje świetlista tafla z mikro drobinkami, które nie są jednak nachalne i nie dają bazarowego efektu. Nie musicie się obawiać, że będziecie wyglądać jakbyście obsypały się brokatem. Skóra jest mięciutka i przyjemna w dotyku, wygląda zdrowo i promiennie właśnie dzięki zawartym drobinkom.
Moim zdaniem jest to produkt idealny dla cery suchej, normalnej, poszarzałej, dojrzałej, bez naturalnego blasku.
Baza jest leciutka i po wchłonięciu pozostawia delikatny lepki film, który stwarza super podstawę do nałożenia podkładu. Nie można nie wspomnieć o tym, że każdy podkład na tej bazie zyskuje lekkości i bardziej naturalnego wykończenia. Jeśli chodzi o przedłużenie trwałości makijażu to nie zauważyłam niczego szczególnego - mój makijaż jest zawsze trwały.
Znając warsztat Magdy Pieczonki i oglądając jej prace, faktycznie można dostrzec w tym produkcie serce wizażystki. Tematy makijażu glow są jej bliskie i słynie ona z przepięknych rozświetlonych makijaży. Ten produkt idealnie odzwierciedla Pieczonkę i wcale nie dziwi mnie fakt, że podpisała się na opakowaniu swoim nazwiskiem.
Wciąż nie mogę nigdzie jej namierzyc! Kusisz, tym bardziej, że lubię base Paese :)
OdpowiedzUsuńLubię bazę z Paese więc myślę, że z tą również bym się polubiła :)
OdpowiedzUsuńWieki nie miałam nic od AA
OdpowiedzUsuńTa baza od AA faktycznie nie porywa, u mnie się nie sprawdziła, ale co do Paese to faktycznie kusisz :).
OdpowiedzUsuńU mnie ta baza się bardzo fajnie sprawdziła.
OdpowiedzUsuń