12:39

Noworoczny wielki haul zakupowy | Nabla, Becca, Fenty Beauty, Lovely, Golden Rose, Catrice i wiele innych

Na dzisiaj przygotowałam wielki kosmetyczny haul zakupowy. Chcę pokazać Wam co nowego ostatnio się u mnie pojawiło, tak abyście były zorientowane o czym będę pisała w najbliższym czasie na blogu. Zakupy poczyniłam na przestrzeni mniej więcej dwóch ostatnich miesięcy, a dopiero teraz miałam chwilę, aby to wszystko razem zabrać i Wam pokazać. Kosmetyki, które dzisiaj zobaczycie to między innymi zakupy z Sephory, Natury, drogerii internetowych, ale też prezenty świąteczne. 

Tym razem nie będę omawiać poszczególnych sklepów po kolei, ale przedstawię produkty według kategorii. Jeżeli lubicie tego typu wpisy i ten temat Was interesuje to zapraszam do dalszej części tego wpisu.

Zacznijmy od podkładów. W końcu skusiłam się na dość nowy podkład marki Golden Rose Total Cover. Wybrałam dla siebie odcień 03 Almond, ponieważ jest on ładnie żółty, może nawet lekko oliwkowy i tonacją pasuje do mnie idealnie. Aktualnie jest dla mnie zbyt ciemny, ale mam możliwość jego rozjaśnienia, więc nie ma problemu. Jestem bardzo ciekawa jak będzie się spisywał na mojej skórze.

Drugi podkład, który kupiłam to L'oreal Infallible w odcieniu numer 11 Vanilla. Jest to dość jasny kolor, według mnie mimo nazwy wpada lekko w róż. Jeszcze go nie testowałam i ciekawa jestem jak wypadnie. Ogólnie nie jestem fanką podkładu True Match tej marki, ponieważ jest dla mnie zbyt suchy. Na temat tego słyszałam jednak wiele dobrych opinii i chętnie go wypróbuję.


W Naturze zaopatrzyłam się w kolejną tubkę swojego ulubionego białego mixera Kobo. Używam go właśnie do rozjaśniania podkładów i bardzo dobrze mi się on sprawdza. Rozjaśnia, ale nie zmienia konsystencji i właściwości podkładu. Nie wpływa też na jego trwałość.

Mam też dwie nowe mgiełki do utrwalania makijażu. Wykończyłam ostatnio swoją ulubioną z Essence i postanowiłam przetestować coś nowego. Pierwszą mgiełką jest L'oreal również z serii Infalliible i jest to bardzo ciekawy produkt, który trzeba dokładnie wstrząsnąć przed użyciem w celu wymieszania. Na dnie butelki osadza się biały proszek - odnoszę wrażenie, że jest to coś co ma dodatkowo matowić skórę. Mam tylko nadzieję, że ten spray nie będzie bielił skóry ;)

Druga mgiełka to maleństwo Wet'n'Wild Natural Finish, który polecała Kathleen Lights w jednym ze swoich filmów. Kupiłam ją w promocji za nieco ponad 10 zł, więc była niedroga. Opakowanie jest niewielkie, bardzo poręczne. Ciekawe jak się u mnie sprawdzi.


Kolejne dwa produkty to korektory. Kupiłam kolejne opakowanie korektora Maybelline Instant Anti Age tym razem w odcieniu 00 Ivory. Już go używałam i ten odcień bardzo mi odpowiada. Jest jasny i rozświetla okolicę oczu. Na testy wzięłam korektor My Secret Long Wearing Cocealer w odcieniu 01 Nude. Bardzo jestem ciekawa jak wypadnie, bo ostatnio w drogeriach mamy coraz to lepsze korektory. Na pewno dam Wam znać!

Dalej mam nowy puder Lovely Cooking Time, który bardzo mnie zainteresował. Ma lekko żółtawy odcień i nie pachnie tak okrutnie słodko jak inne pudry z tej serii. Przyznam szczerze, że pierwsze wrażenia są naprawdę pozytywne i będę go testować dalej. Na mojej skórze pod oczami wygląda świetnie.

Skusiłam się też na sypki puder Golden Rose, który poleca tak wiele osób. Jest on transparentny i ma wygładzać skórę. Poleca go sama Red Lipstick Monster, więc ciekawi mnie czy u mnie się sprawdzi.


Zostając w tematyce makijażu twarzy mam jeszcze do pokazania nowy róż Nabla w odcieniu Regal Mauve, który chodził za mną już od długiego czasu. Jest piękny, ma satynowe wykończenie i piękny chłodny odcień. 

Kupiłam też dwa róże My Secret. Jeden odcień, który już miałam i wykończyłam plus jeden nowy. Nowością jest dla mnie kolor 101 Cool Pink, a 104 Dusty Rose to jeden z moich ulubieńców. Róże mają malutkie opakowanie i są bardzo poręczne. Zawsze też zmieszczą się w kosmetyczce ;)


Pewnie się zdziwicie, ale wśród nowości pojawiły się u mnie rozświetlacze Becca ;) Tak, tak wiem, że zjechałam swego czasu na blogu odcień Rose Gold, ale pisałam też wtedy, że kuszą mnie inne odcienie i pewnie się na nie skuszę. Tak się złożyło, że pod choinką znalazłam Enchanted Glow,  czyli kolejne trzy miniaturki: Moonstone, C Pop oraz Opal. Po pierwszych swatchach mogę powiedzieć, że widzę różnice między tymi rozświetlaczami, a odcieniem Rose Gold - na plus dla tych pierwszych. Muszę je jednak lepiej przetestować. 

Teraz przechodzimy do produktów do oczu. Mam jeden metaliczny cień Wet'n'Wild z serii Liquid Catsuit w odcieniu Emerald Gaze. Jest to przepiękna, głęboka, błyszcząca zieleń. Mi kojarzy się ze świętami. Naprawdę śliczny kolor.


Moim hitem wśród tych nowości jest foliowy cień marki Stila Magnificent Metals w odcieniu Metallic Violet, który udało mi się kupić w TKMaxxie. Jest piękny, bardzo błyszczący i na pewno pojawi się w niejednym moim makijażu. 

Nowością u mnie jest też liner z limitowanej kolekcji Catrice Dazzle Bomb Dazzleliner w odcieniu Iridescent Eyes. To bardzo jaśniutki odcień różu z nutką lawendy, bardzo mocno połyskujący. Drugi eyeliner, który kupiłam to również Catrice, ale już klasyczny czarny. Potrzebowałam czegoś do malowania kresek na szybko i jak narazie ten bardzo dobrze się sprawdza ;)

I na koniec produkty do ust. Patrzę na ten stosik kosmetyków i jest tego naprawdę sporo ;))

Zacznę od błyszczyków Fenty Beauty, które dostałam w prezencie. Są to pełnowymiarowe wersje w odcieniu Fenty Glow oraz Fu$$y. Mam już miniaturkę Fenty Glow i ją uwielbiam, a teraz mogę cieszyć się pełną wersją swojego ulubieńca i nowego odcienia Fu$$y. Oba są przepiękne!


Mam też dwa kolejne odcienie pomadek Sephora Cream Lip Stain w odcieniu 22 Pink Latte praz 83 Cinder Rose. Dwa dość skrajne kolory, ale oba w moim stylu. Ogólnie bardzo lubię te pomadki i chcę mieć jeszcze kilka innych odcieni. Zdradzę Wam w tajemnicy, że Pink Latte jest całkiem dobrym odpowiednikiem pomadki z HB w odcieniu Bombshell ;) Jest od niej odrobinę jaśniejsza i jednak bardziej pomarańczowa, ale to ta sama rodzina :D


Z ciekawostek mam błyszczyk Catrice Prisma Lip Glaze w odcieniu 010 Enchanted Gold. Kupiłam go, ponieważ w opakowaniu wydaje się być czymś zbliżonym do błyszczyków HB Lipstrobe. Zobaczymy jak się sprawdzi na ustach.

I na sam koniec dwie pomadki w odcieniach nude. Doszłam do wniosku, że pomimo posiadania dość dużej kolekcji pomadek wciąż brakuje mi pomadek cielistych. Skusiłam się na dwie, których formuły już znam z innych kolorów i bardzo lubię. Pierwsza pomadka to Hean Luxuary w odcieniu 02 Tiramisu. To bardzo jasny beż z nutą brzoskwini, idealny dla ciepłych typów urody, dla delikatnych blondynek i makijaży typu smokey. Druga pomadka to Wet'n'Wild Liquid Catsuit w odcieniu Nudie Patootie. To również beż o typowo brązowym tonie, również jasny, ale przygaszony. Bardzo lubię formułę tych pomadek, mam już inne dwa odcienie, które bardzo lubię!


To wszystko! Matko, sama jestem w szoku jak dużo nowości mi się uzbierało! Było tego naprawdę sporo i teraz robię sobie bana na kosmetyczne zakupy. Czekam z tym do wiosny ;) Pierwszy raz czuję, że naprawdę przegięłam... ;) 

Koniecznie dajcie mi znać co nowego pojawiło się u Was i co polecacie ;) Albo może lepiej nie polecajcie, bo będę miała pokusę :)) ;) Tak czy inaczej czekam na komentarze, napiszcie czy znacie produkty, które dzisiaj Wam pokazałam.

5 komentarzy:

  1. Będzie co testować, wiele fajnych produktów. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super nowości, będziesz miała co testować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi sie podobaja Twoje nowosci kochana i mam ochote na kosmetyki Fenty obecnie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje marzenie to pomadki z fenty

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Szczerze dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli mój blog Ci się podoba - dołącz do grona moich obserwatorów i bądź ze mną na bieżąco :) I proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga, bo to nie miejsce na reklamę. Odwiedzam blogi swoich komentujących i chętnie zostanę obserwatorem jeśli znajdę na nim interesujące treści ;)

Copyright © majmejkap , Blogger