Wydaje
mi się, że dobrze przygotowałam się do napisania tej recenzji. Chodzi mi o
paletkę Sleeka, którą udało mi się wygrać w konkursie Alledrogerii. Pomadki z
tej paletki zostały sprawdzone w extrawarunkach, przy 35 stopniowych upałach.
Zanim
jednak o samych pomadkach i ich właściwościach, zacznę od spraw typowo
technicznych. Czarna, naprawdę solidnie wykonana kasetka. Ma kształt kwadratu o
wymiarach 6,5cm x 6,5cm. Na wierzchu mamy logo firmy Sleek (tak samo jak w
przypadku paletek cieni).
Bez obaw możemy ją nosić w torebce, sama się nie
otworzy (dla mnie kliknięcie przy zamykaniu daje gwarancję bezpieczeństwa :D)
Kiedy
otworzymy kasetkę naszym oczom ukazują się cztery pomadki, malutki pędzelek i
lusterko. Jeśli chodzi o mnie to takie akcesoria są na duży plus. Pozwalają na
dokonywanie drobnych poprawek w ciągu dnia. Lusterko jest spore, a pędzelek
bardzo miękki i wygodny. Przyjemnie mi się go używa.
A teraz
przechodzę już do samego "serca" paletki. Cztery kolory pomadek,
bardzo delikatne, kobiece i subtelne.
Każda ma inną konsystencję: od zupełnie płynnej do dość twardej.Mają też różne wykończenia: od matowych przez satynowe aż do błyszczących.
Plie to pomadka o zupełnie płynnej konsystencji. Ciężko mi się ją rozprowadza. Nie wygląda zbyt ciekawie na ustach - przypomina korektor. Nie da się jej jakoś sensownie rozprowadzić. Jest jednak bardzo trwała, bo utrzymuje się około 6 godzin bez poprawiania. Wykończenie matowe, kremowe.
Kolejny kolor to Tutu. W paletce wydaje się ciemny, ale na ustach wygląda naprawdę naturalnie. Lekko połyskuje, a ustom nadaje subtelny i delikatny kolor. Ma dobrą konsystencje, długo trzyma się na ustach.
Trzecia pomadka w paletce nazywa się Pirouette. Jej kolor jest podobny do Plie, ale wydaje mi się, że ma w sobie coś z różu ;) Ma zbitą konsystencję, przyjemnie się z nią pracuje. Ładnie wygląda po nałożeniu. Po prostu pomadka w kolorze nude.
Ostatnia pomadka to Swan Lake, czyli uroczy, bardzo dziewczęcy róż. Jest najbardziej trwała, ale delikatna. Usta ślicznie wyglądają po jej nałożeniu. Jej konsystencja to coś podobnego jak pomadki z Wibo Eliksir.
Jeśli miałabym jakoś podsumować całość to moimi faworytami są Tutu i Swan Lake. Ogólnie jestem naprawdę bardzo zadowolona z tej paletki. Wszystkie pomadki są bardzo trwałe, nie spływają z ust w ciągu dnia. Tak jak już wspominałam: ta paletka to super sprawa na makijaż ust do pracy, szkoły i na uczelnię. Urocze kolorki zamknięte w uroczej kasetce - w sam raz do torebki. Taki mały gadżet ;)
ostatni kolor wyglada najbardziej korzystnie
OdpowiedzUsuńDla mnie również ostatni najbardziej przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie SWAN LAKE ! :D
OdpowiedzUsuńTutu mi się najbardziej podoba, ale zauważyłam, że one trochę prześwitują:)
OdpowiedzUsuńpodobają mi sie te same co Tobie, chyba tutu najbardziej :)
OdpowiedzUsuńTutu i Swan Lake podobają mi się najbardziej
OdpowiedzUsuń