11:00

Nowości Glamshop | Pędzle, cienie i pigmenty + swatche

Jesienią wzięło mnie mocno na kosmetyczne zakupy i udało mi się kupić sporo ciekawych rzeczy ;) Ja mam właśnie takie fazy. Jak się tak solidnie obkupię to potem mogę mieć kilka tygodni przerwy i całkowity detox od kosmetycznych zakupów. 

Teraz jednak trwa u mnie zakupowe szaleństwo i dzisiaj pokażę Wam co zamówiłam sobie w Glamshopie ;) Jeżeli jesteście ciekawe na jakie produkty się zdecydowałam to zapraszam do dalszej części ;)


Zacznę od pędzli. Tym razem trzy maluszki do makijażu oka. Jeden z nich - O108 to już mój drugi egzemplarz, bo po prostu go uwielbiam. Jest duży, puchaty, miękki i cudownie rozciera się nim cienie do efektu delikatnej chmurki. Jest zrobiony z włosia kozy. Dwa kolejne pędzle to nowe pozycje w mojej kolekcji. Są zrobione z włosia kucyka. O106 to pędzelek, który kupiłam z myślą o podkreślaniu załamania powieki lub bardziej precyzyjnych roztarć. Ten drobniutki pędzelek to model O111 i oczywiście posłuży mi przy makijażu dolnej powieki albo rozświetlaniu wewnętrznego kącika. Być może sprawdzi się przy rozcieraniu kreski.


Przyznam, że polubiłam pędzle tej marki. Są naprawdę bardzo dobrej jakości. Włosie po myciu się nie odkształca i wciąż jest mięciutkie. Polecam je na ten moment bardzo gorąco ;) I czekam na nieco niższą cenę dostawy w sklepie.


To co bardzo chciałam wypróbować to pigmenty. Wybrałam dwa odcienie na próbę - te, które wpadły mi najbardziej w oko. I tak w koszyku wylądował "Rudy róż" i "Różowy rubin". 

Pierwszy z nich to faktycznie rudy róż. Nazwa idealnie odzwierciedla jego kolor. Mieni się przepięknie i opalizuje na dwa kolory. Baaardzo mi się podoba! Drugi pigment to bardziej standardowy odcień, który ma faktycznie w sobie domieszkę różu. Jest przepiękny!

To co mogę powiedzieć na pierwszy rzut oka to tak: opakowanie na plus (zgrabny, zakręcany słoiczek z drobnym siteczkiem), podoba mi się ich mocno odbijające światło wykończenie. Myślę, że istotne jest również to, że nie są to pigmenty płatkowe/ kruszone (np. takie jak Inglot z kolekcji Star Dust) tylko są one drobniutkim pyłkiem.

I ostatnie cztery cudeńka to cienie. Staram się powoli stworzyć swoją kolekcję Glamshadows. Tym razem wybrałam same matowe odcienie. Zamówiłam wkłady: "Paprykarz", "Marsala", "Sorbet" i "Kakaowa cegła". Kolory tych cieni są aktualnie na topie, a ja uwielbiam makijaże w takiej tonacji. Pigmentacja powaliła mnie na kolana, ciekawe jak będzie się nimi pracowało na powiece. Narazie jeszcze ich nie używałam, ale pod palcami czuję jakie są masełkowate. Może być z nimi naprawdę ciekawie.


Na koniec pokażę Wam jak wyglądają poszczególne cienie i pigmenty. Swatche wykonałam na suchej ręce bez żadnej bazy. Pigmentacja nie wymaga dalszego komentarza ;)



Teraz pozostaje czekać na jakieś rabaty i na pewno złożę kolejne zamówienie w Glamshopie. Kusi mnie jeszcze sporo cieni i pędzelków ;) Napiszcie mi proszę czy robicie zakupy w Glamshopie? Co jest Waszym must have?

18 komentarzy:

  1. W glam kupiłam póki co tylko paletę magnetyczna, ale kuszą mnie strasznie cienie, zwłaszcza paleta Totalny Mat, oraz pędzelki, tylko ostatnio ciągle brakuje mi takie rzeczy gotówki... Dlatego wpisuję sobie te rzeczy na listę życzeń, gdyby ktoś z moich bliskich potrzebował inspiracji na prezent dla mnie na święta lub urodziny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka lista to naprawdę świetna sprawa ;) Co do palety Totalny Mat to w oko wpadł mi bardzo mocno cień "Szeregowy" i chętnie widziałabym go w regularnej ofercie ;) Jeszcze nie wiem czy się na nią skuszę :)

      Usuń
  2. Zakupy u Hani zrobiłam raz, pędzelki zużyły się do końca (włosie całkiem się posypało) i boje się zamówić cokolwiek innego..
    Recenzja super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzle z poprzedniej edycji mam nadal, chociaż jeden faktycznie się posypał i poszedł do kosza kilka miesięcy temu. Na jego miejsce kupiłam pędzel z nowej kolekcji i narazie jest ok ;) Jeśli chcesz coś zamówić z Glamshopu to kup pigment Rudy Róż - na pewno się nie zawiedziesz :)

      Usuń
  3. Piękne cienie i jakie zabawne nazwy ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś jeszcze się nie przemogłam aby zrobić zamówienie w Glam Shopie . Gdybym coś zamawiała to z pewnością skusiłabym się na poszczególne pędzle ! Ale te pigmenty ... <3 Serce się raduje !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzelki są bardzo ładne ;) A pigmenty też polecam, bo pięknie błyszczą! :D

      Usuń
  5. Rudy róż wygląda fenomenalnie :) Mam kilka cieni od Hani i wszystkie uwielbiam. Pora powiększyc kolekcję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest cudowny ;) Ja cieni Glam mam w swojej kolekcji jedynie sześć i też będę ją sukcesywnie powiększać :D

      Usuń
  6. Chciałabym wypróbować matowe cienie od Hani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam zakupić sobie minimum trzy i ocenić jak się sprawują :)

      Usuń
  7. Kiedyś zamówiłam tam ich pierwsze palety magnetyczne, które rozpadły się na kawałki. Przyznam, że cienie mnie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, tak. No ja też pamiętam te blaszane Glamboxy a'la pudełko na kredki. Miałam i również się rozpadło po czasie ;) :)

      Usuń

Szczerze dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli mój blog Ci się podoba - dołącz do grona moich obserwatorów i bądź ze mną na bieżąco :) I proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga, bo to nie miejsce na reklamę. Odwiedzam blogi swoich komentujących i chętnie zostanę obserwatorem jeśli znajdę na nim interesujące treści ;)

Copyright © majmejkap , Blogger