Na pierwszy rzut oka zupełnie niepozorny, zwykły bezbarwny lakier z zatopionymi drobinkami - jakby folii, sreberek mieniących się cudownie w świetle na różne odcienie. Niby zwykły, a jednak będąc w drogerii wpadł do mojego koszyka :) Do dziś nie mogę uwierzyć, że jest tak śliczny, bo ze zwykłego burego lakieru robi na pazurkach istne cudeńko. Już Wam mówię o jakim lakierze mówię. Chodzi o firmę My Secret, a konkretnie buteleczkę o numerze 104.
Dziś w zestawieniu z nude'owym lakierem Sensique o numerze 145. Dokładnie z jego dwoma cienkimi warstwami.
Czyż nie jest piękny?
Muszę Wam powiedzieć, że u mnie ferie się już skończyły... Ostatnie dwa tygodnie minęły błyskawicznie na aktywnym blogowaniu, malowaniu, spotkaniach ze znajomymi i sprzątaniu ;) O nauce zupełnie nie było mowy. No, ale nadszedł czas powrotu na ziemię ;)
Bardzo fajny efekt, chyba będę musiała na niego zapolować przy najbliższej okazji;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
Usuńale masz ładne paznokcie, idealny kształt :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie flejksy :)
OdpowiedzUsuńkiedyś nie lubiłam flakies, ale teraz mega mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńmam go chociaż ostatnio go rzadko używam....może dziś nim coś wyczaruję
OdpowiedzUsuń