Ho, ho, ho!!! Byłyście grzeczne w tym roku? Ja chyba byłam bardzo grzeczna :P Sądzę tak po otrzymanych prezentach ;) Moja wishlista została po części spełniona, a dostałam też kilka rzeczy spoza niej. Dziś zapraszam Was na prezentację i pierwsze odczucia związane z kosmetykami. Ich dłuższe recenzje lub posty z ich użyciem będą się pojawiały sukcesywnie w kolejnych dniach. Mam nadzieję, że na wszystkie znajdę czas. Dobra nie przedłużam, zaczynamy! ;)
Zacznę od największego niekosmetycznego zaskoczenia. Mam własne wizytówki :D
W prezencie dostałam pliczek stu własnych wizytówek ;) Są śliczne.
Tak więc pierwsze rzeczy to pędzelki: Zoeva 235, który jest naprawdę śliczny i nie mogę się doczekać aby go użyć oraz trzy pędzelki do cieni Maestro, które są malutkie i będą super np. do rozcierania kresek.
Kolejną rzeczą jest żel do brokatu Kryolan, który sama sobie sprawiłam ;) Kupiłam go u Ladymakeup. Także w końcu mam coś co powinno trzymać brokat w niezmienionym stanie. Z pewnością będzie jakiś brokatowy makijaż i recenzja tego żelu. Jestem ogromnie ciekawa jak się sprawdzi.
Dalej kilka rzeczy do paznokci: zimowa kostka z lakierami Essie, kilka folii transferowych i złota tasiemka do robienia wzorków.
Następne rzeczy to paletka wypiekanych cieni z Makeup Revolution o nazwie Beyond Eden i pomadka w odcieniu Mistify. Tu Mikołaj trafił totalnie! Cienie mają taki mocny pigment, że normalnie jestem w szoku :D Ich wykończenie jest po prostu przepiękne. Jak narazie to wydaje mi się, że te cienie zupełnie się nie osypują. Są zdecydowanie lepszej jakości niż cienie w paletkach Iconic ;) Kolory trochę kojarzą mi się z paletką Sleeka Garden of Eden (nazwa trochę powiązana). Już dzisiaj mogę Wam obiecać makijaż zrobiony tą paletką :)
A jeśli chodzi o pomadkę to jest to naprawdę bardzo ładny koralowy odcień, do codziennego noszenia. Ładnie prezentuje się na ustach i nie sprawia, że zęby wydają się żółte.
Mam też dwie pary sztucznych rzęsek, które na pewno mi się przydadzą. Wyglądają na dość naturalne, ciekawe jak będą prezentowały się na oku.
Następna rzecz to cień w kremie Maybelline Gold Rush o bardzo intensywnym złotym odcieniu. Piękny, piękny, piękny!!! Będzie jak znalazł na okres sylwestrowo-studniówkowy :) I ostatni produkt to farbka do ust Sleek w kolorze Port. Chciałam ją mieć i mam. Niedługo pokażę Wam jak prezentuje się na ustach ;)
I to byłoby wszystko na dziś. Po dzisiejszym poście możecie czekać na nowe wpisy. Postaram się publikować je systematycznie, tak aby z bliska pokazać Wam te kosmetyki ;)
Koniecznie napiszcie o swoich prezentach. Jestem strasznie ciekawa co dostałyście ;)
Kuszą mnie te lakiery essie ♡
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdobycze :)
OdpowiedzUsuńjaki hojny Mikołaj!
OdpowiedzUsuńwizytówki masz przeurocze <3
A dziękuję :)
UsuńIle dobroci mmm <3 Pędzeli Maestro bardzo lubię :))
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak się sprawdzą u mnie ;) do tej pory miałam tylko jeden pędzelek Maestro ;)
UsuńLakiery sa przesliczne, mi jednoznacznie kojarzą się ze swietami, no pasowalaby mi jeszczebutelkowa zielen :)
OdpowiedzUsuńO tak butelkowa zieleń mi również kojarzy się ze świętami ;)
Usuń