Mamy luty więc pora na kolejny wpis z serii "Good & cheap". Zapraszam na szybki przegląd pięciu dobrych kosmetyków, które nie kosztują więcej niż 20 zł i są dla wszystkich w miarę dobrze dostępne.
1. Cienie do powiek Inglot - na pewno są to dobrze Wam znane cienie ;) W swojej kolekcji to właśnie ich mam najwięcej. Niedrogie (10zł i 13zł), super napigmentowane, mają sporo ciekawych wykończeń. Na stoiskach firmy Inglot znajdziecie każdy cień, który się Wam marzy. Wybór jest naprawdę oszałamiający ;)
2. Brązer Miyo - jeden z moich ulubionych matowych brązerów. Ma chłodny odcień, ani krzty drobinek i dodatkowo ślicznie pachnie. Dobrze się rozciera i ładnie wygląda na buzi. Jego cena również jest bardzo przystępna, ponieważ w drogeriach internetowych kosztuje około 11zł.
3. Pomadki Essence Longlasting - bardzo dobrej jakości pomadki o lekko matowym wykończeniu, nie wysuszają ust, utrzymują się na nich o wiele dłużej niż zwykłe szminki i mają naprawdę ciekawe odcienie. Cena to 10zł. Kupicie je w szafach marki Essence.
4. Róże do policzków Catrice - bardzo je lubię. Są naprawdę wysokiej jakości i bardzo przyjemnie się je nakłada na policzki, nie tworzą plam i przez cały dzień utrzymują się na twarzy. Duży plus za wybór odcieni: od delikatnych róży i brzoskwinek aż do mocno intensywnych brązów i fuksji. Kosztują mniej więcej 16zł i są dostępne w szafach Catrice oraz kilku drogeriach internetowych.
5. Klej do rzęs Ardell Lash Grip - ja mam swój akurat w wersji czarnej. Cóż mogę powiedzieć? Genialny klej do sztucznych rzęs! Najlepszy w tej cenie ;) Za tubkę kleju musimy zapłacić 16zł. Szybciutko wysycha, mocno trzyma rzęsy, ale nie na tyle mocno żeby powyrywać swoje naturalne podczas odklejania paska lub kępek. Bardzo łatwy w obsłudze.
Poprzedni wpis z tej serii znajdziecie tutaj.
Podzielcie się w komentarzach Waszymi hitami wśród tańszych kosmetyków ;)
uwielbiam cienie Inglot. czaję się na ten klej :)
OdpowiedzUsuńKup go koniecznie - jest genialny ;)
Usuńja też ubóstwiam Inglota :)
OdpowiedzUsuńMnie skusił bronzer, uwielbiam takie wpisy :D
Będę publikować taki wpis raz w miesiącu, także zapraszam ;)
UsuńPomadki i róże uwielbiam ;) A z Inglota planuje kupić kilka cieni ;)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś tak sobie myślałam: "kupię sobie kilka cieni z Inlglota"...
UsuńTeraz mam ich 40 ;) Ich kupowanie jest uzależniające ;)
wow, też tak chce :D
Usuńgdzie Ty to wszystko mieścisz ? :)
Narazie mam wszystko w szufladzie toaletki i w organizerach, które stoją na blacie ;)
UsuńPlanuję jednak zakup dodatkowej komody na swoje skarby :D
Kolekcja raczej się nie zmniejszy, wręcz przeciwnie - wciąż się rozrasta :)
Pomadki z Essence też bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńMogliby jeszcze stworzyć jakieś nudowe szmineczki z tej serii ;)
UsuńWszyscy chwalą Inglota, więc i ja się chyba skuszę, bo do tej pory nie miałam okazji wypróbować ich cieni :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz to zrobić ;) Ich cienie są genialne! :D
UsuńKilka rzeczy koniecznie muszę wypróbować :))
OdpowiedzUsuńO tak ;) Koniecznie, koniecznie :D
UsuńCienie z Inglota są świetne! Ale chyba tylko w Polsce cena jest taka atrakcyjna ;) Chociaż żeby skompletować paletkę to trochę trzeba wydać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Z tego co się orientuję to tak - za granicą Inglot jest zdecydowanie droższy ;)
UsuńSkompletowanie paletki to dość spory wydatek, ale można go rozłożyć w czasie. Ja zazwyczaj dokupuję jednorazowo dwa cienie (teraz uzupełniam paletę na 20 kwadratów).
Ja z Essence mam jedna prostą pomadke. Mimo, ze nie jest super trwala to ladnie nawilza, nie podkresla skorek. :-)
OdpowiedzUsuńNo i właśnie za to je lubię ;)
Usuń