Płynne matowe pomadki opanowały kosmetyczny rynek naprawdę błyskawicznie. Kobiety pokochały je właśnie za wykończenie i niesamowitą trwałość na ustach oraz brak konieczności poprawiania makijażu w ciągu dnia. Dobrej matowej pomadce jedzenie i picie nie jest straszne. Na rynku jest cała masa firm produkujących płynne matowe pomadki zaczynając od Bourjois przez Colour Pop, Lime Crime, Top Shop i Jeffree Star kończąc na pomadkach Mac i Anastasia Beverly Hills. Do tego grona dołączyła również marka Golden Rose wypuszczając produkty o których dzisiaj co nieco Wam napiszę.
Płynna matowa pomadka Golden Rose kosztuje 19,90zł ma pojemność 5,5ml. Ma bardzo wygodny i precyzyjny aplikator, którym bardzo ładnie można wyrysować usta bez pomocy konturówki. Opakowanie jest dość proste, moim zdaniem ładne i bardzo praktyczne.
Każda pomadka kryje usta w 100% - są bardzo mocno napigmentowane, a kolory soczyste i bardzo wyraźnie widoczne po aplikacji. Produkt po chwili od nałożenia na usta zastyga na mat, chociaż niektóre kolory mają w sobie coś w rodzaju poświaty innego odcienia co mi naprawdę bardzo się podoba. Myślę, że warto tutaj również wspomnieć, że pomadki pachną dość intensywnie cukrem wanilinowym. Mi akurat to nie przeszkadza, ale pewnie znajdą się osoby, które nie lubią tego aromatu, dlatego o tym piszę ;)
Moich ust te pomadki nie wysuszają, ale ja zwykle nie mam z nimi problemu. Tak więc osobom z suchymi ustami polecam przed nałożeniem tych pomadek dokładny peeling i mocne nawilżenie ust.
Formuła jest bardzo przyjemna, wodnista, łatwa do rozprowadzenia. Na pewno nie napiszę, że pomadek nie czuć na ustach, bo to byłoby nieprawdą. Nie zmienia to jednak faktu, że są komfortowe w noszeniu, jednak minimalnie się lepią przy łączeniu warg. Dużym plusem jest również to, że pomadka nie odbija się na szklankach, kubkach, chusteczkach i policzkach ;) Nie ściera się w ciągu dnia i naprawdę nie wymaga żadnych poprawek. Dodam jeszcze, że te pomadki są naprawdę ciężkie do usunięcia. Polecam zaopatrzyć się w dobry dwufazowy płyn do demakijażu lub jakiś olejek, który pomoże rozpuścić produkt przy wieczornym demakijażu.
Ja kupiłam sobie pięć kolorów, które najbardziej mi się podobały. Wśród nich są też dwa najpopularniejsze kolory czyli 03 i 10 ;) Naprawdę warto na nie polować! :)
I jeszcze swatche pomadek na ręku:
Tak właśnie prezentuje się połowa kolorów tych szminek. Według mnie są naprawdę godne zakupu, tym bardziej, że nie są specjalnie drogie, a ich jakość jest rewelacyjna ;)
a ja jeszcze żadnej nie mam :o Kolorki 1 i 3 najbardziej przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń1 i 3 najbardziej nadają się na co dzień ;)
UsuńMam 03 i 10, ale teraz wpadła mi w oko jeszcze 01 ;) Muszę obejrzeć ją na żywo jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńTa 01 jest naprawdę bardzo ładna ;)
UsuńWszystkie piękne. Tylko ostatni taki sobie.
OdpowiedzUsuńOstatni jest specyficzny, ale mi się podoba :)
Usuńnumer 1 to moj kolor :)
OdpowiedzUsuńO tak, jest naprawdę bardzo ładny :)
Usuńśliczne kolorki, zwłaszcza 3 i 6 :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńWszystkie kolorki bardzo mi się podobają, przepiękne! Tylko w tym ostatnim nr 10 chyba wyglądałabym jak trup, ale Tobie moim zdaniem pasuje :)
OdpowiedzUsuńNo fakt 10 nie pasuje wszystkim, odcień jest naprawdę chłodny ;)
Usuńnajlepszy nr 01 według mnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie :)
paulina-mi.blogspot.com
:)
Usuń