Marzec zaczniemy z przytupem i wpisem na prośbę jednej z Was ;) Okazuje się, że konturowanie twarzy przysparza niemało kłopotów i właśnie dzisiaj postanowiłam, że pokażę Wam dokładnie jak i gdzie aplikować brązer, róż i rozświetlacz tak, aby wyglądało to ładnie i estetycznie. Ba, mało tego! Przedstawię też moje ulubione pędzle do tych czynności i powiem Wam czym kierować się przy wyborze własnych. Gotowe na lekcję? Zaczynamy! ;)
Wyjdę może od tego w jakim celu w ogóle sięgamy po wspomniane wcześniej trzy produkty. Otóż pomagają nam one przywrócić kształt twarzy i nadać trójwymiarowości, bo przecież całą na całą twarz nakładamy podkład, który tworzy z niej dość płaskie płótno. Brązer imituje cienie, rozświetlacz odbija światło na najwyższych punktach twarzy, a róż tworzy zdrowe rumieńce.
Konturowanie robi naprawdę ogromną różnicę i myślę, że warto korzystać z jego dobrodziejstw. To element dopełniający cały makijaż twarzy. Dobrze zrobiony kontur
Brązerem powinno podkreślać się kości policzkowe. Tymi w cieplejszym odcieniu można poruszać się po większej powierzchni twarzy, a te chłodniejsze nakładane mniejszym pędzlem pomogą nam pięknie wyrzeźbić kształt. Stworzą piękny cień na skórze.
Rozświetlacz nakłada się głównie na kość policzkową, ale też na szczyt nosa, brodę, na łuk kupidyna. Ogólnie na najbardziej wystające punkty twarzy. Pamiętajcie aby odcień rozświetlacza dobrać do swojej karnacji. Nie może być on ani zbyt jasny ani zbyt ciemny. I jeszcze jedno. Zwróćcie uwagę na to, że rozświetlacz podkreśla wszelkie nierówności na skórze. Najlepiej nakładać go na totalnie gładką skórę, więc jeśli macie jakieś wypryski w linii gdzie nakłada się rozświetlacz to wtedy lepiej z niego zrezygnować.
Róż to kosmetyk, który sprawia sporo kłopotów, bo wiele kobiet konturuje nim twarz i nakłada go po pierwsze w złym miejscu i w za dużej ilości. Rolą różu jest przywrócenie tych delikatnych, naturalnych rumieńców, które mamy nie nosząc makijażu. Należy postępować z nim ostrożnie i nakładać mniej więcej w miejscu, które przechodzi przez środek naszej tęczówki gdy patrzymy na wprost. Róż powinien z brązerem i rozświetlaczem tworzyć całość. Powinien znajdować się pomiędzy nimi.
Na zdjęciu poniżej zaznaczyłam gdzie mniej więcej powinny być nakładane poszczególne produkty ;)
Rozświetlacz nakłada się głównie na kość policzkową, ale też na szczyt nosa, brodę, na łuk kupidyna. Ogólnie na najbardziej wystające punkty twarzy. Pamiętajcie aby odcień rozświetlacza dobrać do swojej karnacji. Nie może być on ani zbyt jasny ani zbyt ciemny. I jeszcze jedno. Zwróćcie uwagę na to, że rozświetlacz podkreśla wszelkie nierówności na skórze. Najlepiej nakładać go na totalnie gładką skórę, więc jeśli macie jakieś wypryski w linii gdzie nakłada się rozświetlacz to wtedy lepiej z niego zrezygnować.
Róż to kosmetyk, który sprawia sporo kłopotów, bo wiele kobiet konturuje nim twarz i nakłada go po pierwsze w złym miejscu i w za dużej ilości. Rolą różu jest przywrócenie tych delikatnych, naturalnych rumieńców, które mamy nie nosząc makijażu. Należy postępować z nim ostrożnie i nakładać mniej więcej w miejscu, które przechodzi przez środek naszej tęczówki gdy patrzymy na wprost. Róż powinien z brązerem i rozświetlaczem tworzyć całość. Powinien znajdować się pomiędzy nimi.
Na zdjęciu poniżej zaznaczyłam gdzie mniej więcej powinny być nakładane poszczególne produkty ;)
Narzędzia, których powinnyście używać do pudrowego konturowania to pędzle (uwierzcie, że spotkałam się z tym, że dziewczyna nakładała brązer gąbką). Ja przy konturowaniu najbardziej lubię pędzle z włosia naturalnego, ponieważ one mocniej łapią produkt. Dobrze się nimi pracuje na skórze.
Moim ulubionym pędzlem do brązera jest Glambrush T14, jest dość duży i nakłada brązer na większej powierzchni. Jeśli chcę mocniej podkreślić i wyrzeźbić policzki to wybieram mniejszy pędzelek, czyli Hakuro H21. On ma nieco mocniejszy nacisk na skórę.
Róż lubię aplikować dwoma pędzlami. Sięgam po pędzel Glambrush T104, który jest bardziej puszysty i świetnie sprawdza się przy produktach o mocnym pigmencie. Mniej zbitym pędzlem nie ma problemu z tworzeniem plam na policzku. Do różu świetnie sprawdza mi się również pędzel Jessup 127 Luxe Sheer Cheek. Jest niewielki, nakłada się nim bardziej precyzyjnie. Przez swój lekko ścięty kształt dobrze rozkłada produkt na skórze i pozwala na jego dokładne roztarcie.
Do rozświetlacza używam kilku pędzli, które dają mi różne efekty. Po pierwsze płasko ścięty pędzel Jessup 122 Petit Stippling. Daje mocny nacisk na skórę i nakładany nim rozświetlacz jest bardzo intensywny. Jedno pociągnięcie pędzla daje efekt prawdziwego lustra ;)
Dwa pozostałe pędzle to Zoeva 114 Luxe Face Focus i Jessup 105 Luxe Highlight. Pierwszy z nich jest języczkiem, drugi jajkiem. Oba dają mniejszy nacisk na skórze i nimi łatwiej jest rozświetlacz rozetrzeć na skórze.
To wszystko co chciałam przekazać Wam w kwestii pudrowego konturowania. Próbujcie, testujcie i dużo ćwiczcie ;) Na pewno prędzej czy później uda Wam się dojść do wprawy i aplikacja tych wszystkich produktów będzie łatwa i przyjemna ;)
Moim ulubionym pędzlem do brązera jest Glambrush T14, jest dość duży i nakłada brązer na większej powierzchni. Jeśli chcę mocniej podkreślić i wyrzeźbić policzki to wybieram mniejszy pędzelek, czyli Hakuro H21. On ma nieco mocniejszy nacisk na skórę.
Róż lubię aplikować dwoma pędzlami. Sięgam po pędzel Glambrush T104, który jest bardziej puszysty i świetnie sprawdza się przy produktach o mocnym pigmencie. Mniej zbitym pędzlem nie ma problemu z tworzeniem plam na policzku. Do różu świetnie sprawdza mi się również pędzel Jessup 127 Luxe Sheer Cheek. Jest niewielki, nakłada się nim bardziej precyzyjnie. Przez swój lekko ścięty kształt dobrze rozkłada produkt na skórze i pozwala na jego dokładne roztarcie.
Do rozświetlacza używam kilku pędzli, które dają mi różne efekty. Po pierwsze płasko ścięty pędzel Jessup 122 Petit Stippling. Daje mocny nacisk na skórę i nakładany nim rozświetlacz jest bardzo intensywny. Jedno pociągnięcie pędzla daje efekt prawdziwego lustra ;)
Dwa pozostałe pędzle to Zoeva 114 Luxe Face Focus i Jessup 105 Luxe Highlight. Pierwszy z nich jest języczkiem, drugi jajkiem. Oba dają mniejszy nacisk na skórze i nimi łatwiej jest rozświetlacz rozetrzeć na skórze.
To wszystko co chciałam przekazać Wam w kwestii pudrowego konturowania. Próbujcie, testujcie i dużo ćwiczcie ;) Na pewno prędzej czy później uda Wam się dojść do wprawy i aplikacja tych wszystkich produktów będzie łatwa i przyjemna ;)
Mega kompendium!
OdpowiedzUsuńNiech dobrze się z niego korzysta ;) :)
UsuńPreferuję kontur na mokro i uważam że wbrew pozorom jest łatwiejsze dla początkujących niż pudrowe konturowanie które może robić plamy na nieprzypudrowanej powierzchni policzka. Ostatnio polubiłam się z rozświetlaczem, szczególnie ubóstwiam złoty z lovely :)
OdpowiedzUsuńO też lubię ten rozświetlacz, ale aktualnie nie mam go w swojej kolekcji ;) Co do pudrowego konturowania to faktycznie może tworzyć plamy, dlatego warto pamiętać aby podkład wcześniej dokładnie przypudrować ;) Wiem też że sporo osób boi się kremowych produktów, a rzecz w tym, że można pracować z nimi do woli :D
UsuńBardzo podoba mi sie Twoj merytoryczny wpis, swietny <3
OdpowiedzUsuńA dziękuję ;) Starałam się wyczerpać temat :D
Usuń