Wiecie co? Już dawno nic nie wyrwało mnie z butów aż tak. Oniemiałam, osłupiałam, ogólnie jestem w szoku! Kilka dni temu miała miejsce premiera palety, którą marka Miyo wypuściła we współpracy z BEAUTYVTRICKS. Szczerze przyznam, że nie miałam o tym pojęcia, ale gdzieś na YT mignęła mi ona w jednym z filmów i wtedy dotarło do mnie, że pilnie jej potrzebuję ;) :) Wiedziałam, że będę na targach w Nadarzynie i wtedy ją kupię.
Paleta w cenie regularnej kosztuje 60 zł, na targach kupiłam ją za 54 zł w cenie promocyjnej. Od 3 października pojawi się ponownie w sprzedaży online na stronie Miyo.
Chciałabym zacząć od tego, że ta współpraca jest naprawdę owocna. Po mniej lub bardziej udanej premierze paletki Maxineczki przyszła pora na prawdziwe cudo i to w dodatku polskiej marki! Oryginalnie paleta opakowana jest w kartonik, a w samej palecie znajdziemy lusterko i plastikową wkładkę chroniącą cienie. Paleta jest kartonowa, leciutka i wydaje się być naprawdę solidnie wykonana. No i nie da się też przejść obojętnie obok przepięknej grafiki na froncie. Idealnie zgrywa się z wnętrzem palety.
Kolorów jest aż 15 i mamy tutaj trzy rodzaje wykończeń: matowe, metaliczne oraz foliowe. Tym cieniem foliowym jest cień Calla, który jest niczym innym jak wyjątkowym wykończeniowym cieniem utworzonym z milionów złoto-zielonych migoczących płatków. To co mnie zaskoczyło to fakt, że ten cień jest idealnie zmielony i gładki. Te drobinki nie są wyczuwalne. A o tym, że ja kocham takie błyskotki bardzo dobrze wiecie, więc naprawdę super, że tak unikatowy cień znalazł się w tej palecie.
Poza tym cieniem, który jest wyjątkowy to uważam, że cała paleta jest bardzo dobrze przemyślana i stworzona z myślą zarówno o makijażach dziennych, wieczorowych, ale też tych bardziej kolorowych i kreatywnych.
Znajdziemy tutaj bazowy beż, brązy oraz czerń (swoją drogą mega intensywną!), dwa metaliczne cienie do bardziej stonowanych makijaży, czyli Holly oraz Lion's Tail. Część bardziej szaloną stanowi siedem kolorowych odcieni. Jeśli mam być szczera to nie ma tutaj cienia, który by mi się nie podobał.
Pigmentacja cieni jest oszałamiająca. Co ważne nie są suche i z doświadczenia wiem, że z takimi cieniami świetnie się pracuje. Na dniach będę ją intensywnie testować, aby przekonać się czy moje pierwsze wrażenia okazały się trafne. Tak czy inaczej myślę, że warto zainteresować się tą paletką. Nie kosztuje wiele, a intuicja podpowiada mi, że stanie się ogromnym hitem.
Dajcie znać jak się Wam ta paleta podoba?
Piekne kolory, bardzo mi sie podoba ta paleta :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie pigmentacja cieni Miyo jest zaskakująca :)
OdpowiedzUsuńJest genialna.
OdpowiedzUsuńBajka <3
OdpowiedzUsuń