15:41

Kosmetyczni ulubieńcy roku 2018

Aby móc bez przeszkód rozpocząć nowy rok na blogu muszę zamknąć poprzedni ;) Pora podsumować cały rok pod kątem kosmetyków do makijażu. Moje drogie zapraszam Was na najważniejszych ulubieńców roku 2018! To będzie prawdziwa śmietanka, najlepsze produkty, których używałam najczęściej przez ostatnie dwanaście miesięcy. Jeśli interesuje Was taka tematyka to serdecznie zapraszam do zapoznania się z tym wpisem.


BAZA BECCA FIRST LIGHT PRIMING FILTER
Bezapelacyjny hit tego roku! Uwielbiam używać tej bazy. Bardzo ładnie pachnie, ma lekką formułę, pięknie nawilża skórę, a po jej wchłonięciu pozostaje delikatnie lepka warstewka - podkład bardzo dobrze się jej trzyma. Baza rozświetla skórę i naprawdę bardzo przyjemnie się z niej korzysta.

BAZA LIRENE NO PORES
Jeśli zależy mi na wygładzeniu skóry, ukryciu rozszerzonych porów to zawsze sięgam po ten produkt. Jest kremowa, bardzo dobrze radzi sobie właśnie z wygładzeniem skóry. Wystarczy niewielka ilość do pokrycia newralgicznych miejsc na twarzy. Nie kosztuje wiele, a działa rewelacyjnie. I właśnie za to ją tak lubię.

PODKŁAD EVELINE LIQUID CONTROL NUMER 005
Jedno z tegorocznych odkryć. Podkład o perfekcyjnym kryciu i niezwykle płynnej konsystencji. Zaskoczył mnie swoim naturalnym wykończeniem i trwałością. Kryje bardzo dobrze, jednak nie jest to ten typ podkładu, który widać z kilometra. Bardzo dobrze wtapia się w skórę, jest lekki i bardzo komfortowy. 

KREM CC BOURJOIS 123 PERFECT NUMER 31 IVORY
W tym roku do niego powróciłam i jakże miły był to powrót! Jeden z lepszych produktów tego typu dostępnych w drogerii. Dobre krycie, piękne odcienie i duży komfort podczas noszenia. To uczucie można porównać do nałożenia kremu nawilżającego, po upływie dłuższej chwili staje się totalnie niewyczuwalny. Ma bardzo dobrą trwałość i super współgra z innymi produktami.


KOREKTOR LOVELY LIQUID CAMOUFLAGE NUMER 01
Kolejny produkt, który odkryłam w tym roku i pokochałam całym sercem. Tani jak barszcz korektor Lovely zawitał na stałe w moich makijażach. Perfekcyjne krycie, piękny jasny odcień i kremowa konsystencja. Jest po prostu genialny. Znam wiele dobrych korektorów, ale myślę, że wśród tych tańszych to właśnie ten jest na pierwszym miejscu. Ciężko mi nawet określić ile jego opakowań zużyłam w ciągu roku. Poleciłam go wielu znajomym i każda z nich dziękuje mi za tak dobry produkt.



KOREKTOR MUFE FULL COVER NUMER 04
Ten gagatek to agent do zadań specjalnych. Wiernie służy mi pomocą w przypadku dużych przebarwień lub zasinień na skórze. Przykrywa wszystko, zastyga i nie rusza się z miejsca. Must have w moim kufrze.  Sprawdza się też rewelacyjnie do odcinania cut crease.


PUDER COTY AIRSPUN TRANSLUCENT EXTRA COVERAGE
Przez ten rok wykończyłam swoje pierwsze opakowanie tego pudru. Jest genialny! Miałki, drobniutko zmielony. Przepięknie wygląda na skórze i bije na głowę niejeden droższy puder. Uwielbiam go, sprawdza mi się rewelacyjnie zarówno na sobie jak i na klientkach. Utrwala makijaż, ale nie zostawia na skórze płaskiego, tępego matu, a raczej lekko satynowy mat. Jest genialny i wystarcza na baaaardzo długo.

BRĄZER WIBO BEACH CRUISER CAFE CREME NUMER 02
Na temat tego brązera pieję cały, okrągły rok. W ogóle to mam wrażenie, że byłam pierwsza jeśli chodzi o jego recenzję. Miałam go zanim marka Wibo rozesłała paczki PR i każdy zaczął go polecać. Ten produkt jest po prostu fenomenalny. Ja nie mam się zupełnie do czego przyczepić. Idealny odcień zarówno do konturowania jak i do opalania twarzy, nie ma drobinek, ale nie jest też zupełnie matowy. Na skórze wygląda "drogo", a nie jak brązer za niecałe 30 zł z drogerii. Jeżeli go jeszcze nie znacie to koniecznie musi się to zmienić. Obiecuję, że jeśli go wypróbujecie to będzie on od tej pory Waszym ulubionym brązerem.



BRĄZER NABLA CAMEO
Ten brązer w moich makijażach zwykle dopełnia poprzednika. Jest od niego nieco chłodniejszy. Sięgam po niego dość często przy makijażach swoich klientek. Bardzo dobrze mi się sprawdza i mam wrażenie, że pasuje praktycznie każdemu. Nie jest sino-fioletowym pudrem, który robi z twarzy trupa. Pięknie podkreśla kości policzkowe i dopełnia makijaż.


ROZŚWIETLACZ SENSIQUE
To produkt, który rozkochał mnie w sobie od pierwszego użycia. Jest piękny! Zero drobinek, 100 % złocistej tafli. Miłe jest to, że w drogerii mamy tak świetny brązer, który z powodzeniem mogą stosować kobiety z jasną karnacją. Nie odcina się, nie tworzy plam. Jest intensywny, ale to akurat można dość swobodnie budować.

ROZŚWIETLACZ MY SECRET PRINCESS DREAM
Mój ponadczasowy ulubieniec. Widać zresztą na zdjęciach jak mocno jest już wydrapany. Bardzo dobrze mi służy i na pewno jeśli wykończę to opakowanie to kupię ten rozświetlacz ponownie. Piękny brzoskwiniowo- złoty odcień, którego używam praktycznie przez cały rok. Wygląda super zarówno na opalonej jak i na bladej skórze. Tutaj również nie ma grama drobinek - to jest po prostu czysta tafla!


KREDKA DO BRWI WIBO FEATHER BROW CREATOR ODCIEŃ SOFT BROWN
Kolejne tegoroczne odkrycie, które usprawniło moje malowanie brwi i sprawiło, że jestem z ich podkreślania bardziej zadowolona. Cieniutka, precyzyjna, wykręcana kredka, której używam na co dzień. Wszystko mi się w niej podoba: odcień, grubość rysika, konsystencja, trwałość i to, że ma spiralkę na drugim końcu. Kompaktowe rozwiązanie prowadzące do pięknie podkreślonych, naturalnie wyglądających brwi.


POMADA DO BRWI NABLA VENUS
Cięższa brwiowa artyleria i mój pomadowy ulubieniec. Żadnej z testowanych do tej pory pomad nie udało się jej przebić. Dla mnie jest idealna. Wciąż kremowa, gładka, bez żadnych grudek i suchych fragmentów. Ma bardzo ładny odcień pasujący do moich włosów. Nakładam ją zawsze w najmniejszej możliwej ilości i wtedy moim zdaniem efekt jest najlepszy. Nadmiar pomady powoduje nieestetyczne zlepianie włosków albo robią się jakieś dziury i prześwity. W przypadku pomad mniej znaczy więcej ;)


ŻEL DO BRWI MISS SPORTY HAPPY BROW NUMER 02
Tym żelem zastąpiłam poprzedniego ulubieńca z Rimmela, który został wycofany. Okazało się jednak, że ten żel jest praktycznie identyczny, także zbytnio nie płaczę. Ma delikatny kolor, ładnie wyczesuje włoski i utrwala. Nie jest to jakieś bardzo mocne utrwalenie, ale na co dzień mi takie jak najbardziej odpowiada.


BAZA POD CIENIE URBAN DECAY ODCIEŃ EDEN
Ta baza jest ze mną od początku roku. Nie zdawałam sobie sprawy jak dobra może być baza pod cienie. Uwielbiam ją! Ma jasny beżowy odcień, więc wyrównuje kolor na powiece. Po chwili leciutko zastyga i jest gotowa do aplikacji cieni. Makijaże na niej są baaaaardzo trwałe (mam nawet wiadomości od klientek, które spały w moich makijażach i na drugi dzień makijaż wyglądał idealnie). Faktycznie jest to już dość drogi produkt, ale jeśli się nad nią zastanawiałyście to możecie kupować w ciemno. Jest najlepsza!


KLEJ DO BROKATÓW NYX GLITTER PRIMER
Produkt bez którego nie obejdę się przy aplikacji pigmentów czy brokatów. To najlepsze podłoże dla takich produktów. Wszystkie sypkie cienie utrzymują się na powiekach do momentu zmycia makijażu. Bardzo przyjazny w pracy i łatwy w obsłudze produkt. Jeśli lubicie pigmenty i sypkie cienie koniecznie musicie zaopatrzyć się w Glitter Primer.


PALETA CIENI MIYO X BEAUTYVTIRCKS INSTAGLAM 
Jeden z tych kosmetyków, który w minionym roku wywołał największe poruszenie. O tą paletę walczyła ogromna rzesza dziewczyn. Mi, na szczęście, udało się ją kupić na targach kosmetycznych bez żadnego problemu. Paleta jest super jakości! Cienie mocno napigmentowane, nie są suche i mają piękne kolory. W mojej ocenie jest to paleta kompletna i zupełnie samowystarczalna. Używam jej praktycznie w każdym kolorowym makijażu. W tych dziennych sięgam najczęściej po piękną folię Calla oraz po boski beżowy cień Daphe - jest turbonapigmentowany.



PALETA CIENI JUVIA'S PLACE THE MAGIC
To paleta, która wyzwala we mnie kreatywność! Wystarczy na nią popatrzeć, a w głowie powstają pomysły na nowe makijaże. Tutaj również mamy do czynienia z niesamowitą jakością cieni, bardzo mocnym pigmentem i pięknymi kolorami. Paleta zachwyca też różnymi wykończeniami. Polecam ją osobom, które kochają makijaż i chciałyby przenieść się na wyższy poziom jeśli chodzi o cienie do powiek.



PALETA CIENI NABLA DREAMY
Mój codzienny pewniak, wielka miłość od dnia premiery. Uwielbiam na nią zarówno patrzeć jak i używać ;) Bezproblemowa w pracy, cienie rozcierają się same. Tutaj nie ma mowy o powstaniu plam czy dziur, wszystkie cienie przepięknie się ze sobą łączą i nie znikają podczas blendowania. Moje najukochańsze cienie z tej dwunastki to Illusion, Sistina, Vanitas, Senorita i Dogma.



EYELINER URBAN DECAY HEAVY METAL ODCIEŃ MIDNIGHT COWBOY & CATCALL
Te z Was, które śledzą mnie od dłuższego czasu na pewno wiedzą, że w makijażu oczu uwielbiam błysk. Nawet najprostsze cieniowanie musi być doprawione czymś błyszczącym. Bardzo dobrym rozwiązaniem na dodanie odrobiny błysku są brokatowe eyelinery. Moje ulubione to właśnie te z UD. Mam dwa kolory: złoty i różowy. Stosuję je zamiennie w zależności, który bardziej mi pasuje. Nakładam je na wiele sposobów: jako kreska, rozświetlenie kącików, czasami wklepuję je paluszkiem na powiekę, a czasem nakładam je na czarną kreskę, aby podkręcić cały makijaż. Podoba mi się ich formuła, ponieważ są to miliony drobinek zatopionych w przejrzystej bazie. Pięknie wyglądają na oczach i nie są problematyczne w aplikacji.


MASCARA TOO FACED BETTER THAN SEX
Tak naprawdę zaczęłam jej używać mniej więcej w listopadzie, ale zasługuje ona na miano ulubieńca roku. Muszę przyznać, że ten tusz wybił się na tle innych, mimo że miałam co do niego pewne obawy - wiele osób ostrzegało, że ten tusz się osypuje i kruszy w ciągu dnia. Postanowiłam go jednak spróbować i ja jestem nim zachwycona. U mnie nie dzieje się z nim nic złego. Nałożony rano pozostaje w stanie niezmienionym do wieczora. Idealnie rozdziela rzęsy, pogrubia je i wydłuża. Jest też intensywnie czarny. Wersja klasyczna nie rozmazuje się, a muszę zaznaczyć, że moje oczy lubią łzawić. Naprawdę bardzo polecam ten tusz!


KLEJ DO RZĘS ARDELL LASH GRIP
W kwestii klejenia rzęs jest on niezawodny. Miałam okazję korzystać z kleju DUO i nie polubiłam się z nim zupełnie. Ten jest natomiast fantastyczny. Najbardziej lubię białą wersję, bo wysycha na przeźroczysto i jest niewidoczny. Poza tym klej trzyma mocno rzęsy, nie odklejają się kąciki rzęs, a przy ściąganiu odchodzi w całości. Bardzo polecam tym bardziej, że jest on naprawdę w przystępnej cenie.


POMADKI GOLDEN ROSE LONGSTAY MATTE LIQUID LIPSTICK NUMER 13 & 18
Te dwa całkiem skrajne kolory bardzo często gościły na moich ustach. Numer 13 czyli piękny nude to pomadka, która dopełniała wiele moich makijaży. Przy mocnym oku bardzo dobrze uzupełnia makijaż, a w makijażu dziennym delikatnie podkreśla usta, ale nie dominuje. Numer 18 to moim zdaniem idealna czerwień, która zwykle grała pierwsze skrzypce w makijażu. Noszę ją do prostego cieniowania albo do zwykłej kreski. Wygląda pięknie, optycznie wybiela zęby no i jest trwała.


POMADKA HEAN MATTE LIQUID LIPSTICK NUMER 01 AMY
Jedna z moich ulubionych pomadek na co dzień. Idealny dla mnie odcień zgaszonego różu, przyjemna formuła niewysuszająca ust i bardzo dobra trwałość. To co jeszcze zasługuje na pochwałę to aplikator, który dla mnie jest najlepszym jeśli chodzi o aplikację matowych pomadek. Jestem nim w stanie perfekcyjnie pomalować usta bez potrzeby użycia konturówki. Jest dość duży, ale płaski, przez co wygodnie się nim manewruje. Odcień tej szminki jest niemal idealnym odpowiednikiem pomadki KAT VON D w odcieniu Lovecraft ;)


BŁYSZCZYK FENTY BEAUTY ODCIEŃ FENTY GLOW
Tak jak w roku 2017 nie było mowy o błyszczących ustach, tak w 2018 błyszczyki powróciły do łask i to w wielkim stylu. Moim osobistym hitem jest właśnie ten błyszczyk Fenty Beauty. Mam go co prawda w wersji miniaturowej, ale na pewno kupię duże opakowanie! Błyszczyk jest fantastyczny. Gęsty, kremowy, nie lepi się i super nawilża usta. Wygląda na nich bardzo dobrze, usta są widocznie pełniejsze, wypielęgnowane i mokre - zostawia na nich błyszcząca taflę. Podoba mi się również jego wielgachny aplikator, którym szybciutko nakłada się produkt.


BRAWA DLA TYCH Z WAS, KTÓRE DOBRNĘŁY DO KOŃCA :D 

Tak, to już wszystko. Było tego naprawdę sporo, ale to właśnie te produkty zasługują na miano ulubieńca roku 2018. Koniecznie napiszcie mi czy jakiś kosmetyk z mojej listy pokrywa się z Waszymi typami i dajcie znać co takiego podbiło w tym roku Wasze serdeuszka ;)

10 komentarzy:

  1. Kamuflaz Lovely, bronzer Wibo (nieźle go zuzylas!) , rozświetlacz My Secret i klej Nyx bardzo lubię. Zainteresowała mnie pomadka Hean :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę wypróbować ten brazer z Wibo. Na razie mam czekoladkę Lovely, ale gdy tylko wykończę skuszę się na ten. Korektor z Lovely bardzo lubię :) I koniecznie muszę kupić klej z Nyxa!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, klej to must have, a brązer to u mnie od roku ponadczasowy ulubieniec :D

      Usuń
  3. Słyszałam, że tusz better than sex jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietni ulubiency, u mnie tez kilka z nich sie sprawdzilo, a Dreamy mam zawsze pod reka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta paletka jest na pierwszym miejscu! Uwielbiam pracę z tymi cieniami :D

      Usuń
  5. Polubiłam rozświetlacz Sensique. Mam pomadkę Golden Rose w odcieniu 03 i też jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń

Szczerze dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli mój blog Ci się podoba - dołącz do grona moich obserwatorów i bądź ze mną na bieżąco :) I proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga, bo to nie miejsce na reklamę. Odwiedzam blogi swoich komentujących i chętnie zostanę obserwatorem jeśli znajdę na nim interesujące treści ;)

Copyright © majmejkap , Blogger