Czy tylko ja przebieram nóżkami na myśl o zbliżającej się wiośnie? I mimo, że zostało do jej przyjścia zostało jeszcze sporo czasu to ja już nie mogę przestać o niej myśleć, robię gruntowne porządki (także w kosmetykach) i pracuję nad jeszcze jedną ważną rzeczą, o której napiszę Wam na pewno bliżej lata ;)
Z racji tego, że obecnie nie kupuję żadnych kosmetyków, co wynika z mojego noworocznego postanowienia, które będzie trwało właśnie do wiosny postanowiłam przeprowadzić selekcję jeśli chodzi o moją listę życzeń i podzielić się z Wami tym co zamierzam w niedalekiej przyszłości kupić.
Aktualnie trwa u mnie projekt denko i naprawdę dobrze sobie z nim radzę. Rozważam nawet opcję pokazania tych pustych opakowań tutaj na blogu jak tylko go zakończę - założyłam sobie, że będzie on trwał do 21 marca ;) Sama jestem ciekawa jak dużo produktów uda mi się wykorzystać! No dobrze, ale dzisiaj nie o tym.
Jeżeli ciekawi Was na co ciekawego mam zamiar położyć łapki w najbliższym czasie to zapraszam do dalszej części tego wpisu ;)
1. Podkład Fenty Beauty - no powiem Wam, że naprawdę bardzo mnie on kusi, bo już wiele na jego temat słyszałam i zdania są bardzo mocno podzielone. Jedni go kochają, inni nienawidzą, a ja chcę się dowiedzieć, która z tych grup ma rację. Ciekawi mnie jego formuła i to w jaki sposób wygląda na twarzy. Na pewno zamówię go online, wcześniej jednak przejdę się do Sephory żeby dobrać dla siebie odpowiedni odcień. Ich wybór jest ogromny, więc na pewno nie będę miała z tym problemu.
2. Baza Too Faced Primed&Peachy - mam miniaturkę tego produktu i po prostu go uwielbiam! Idealnie wygładza skórę i przedłuża trwałość makijażu. Podkład wygląda na niej obłędnie i lekko. Dodatkowo pięknie pachnie, wcześniej myślałam, że ona nie ma zapachu jednak faktycznie można wyczuć w nim brzoskwiniową nutkę ;) Podoba mi się również jej opakowanie, ponieważ jest to lekka wygodna tuba.
3. Turbopigmenty Glamshop - odkąd tylko się pojawiły, wiem, że muszę je mieć. Są totalnie piękne i na pewno wyjątkowe. Zachwycają swoim wykończeniem i wielowymiarowością. Z pewnością zamówię kilka odcieni i rozpocznę budowanie swojej kolekcji. Mam jedną pustą paletę Inglot Flexi, która czeka aż zapełnią ją te cudeńka.
4. Puder Too Faced Peach Perfect - czekam aż będzie ponownie dostępny w sprzedaży. Wiem, że jest to fantastyczny puder do utrwalania makijażu. Czytałam dużo na jego temat, a dodatkowo kusi mnie bardzo dobry stosunek ceny do pojemności.
5. Cienie Stila Magnificent Metals Glitter&Glow - kilka dni temu udało mi się kupić dwa kolory w TK Maxxie i jestem nimi zachwycona. Mam ochotę na inne, złociste odcienie tych cieni. Być może skuszę się na zestaw miniaturek, ale nie wykluczam też pełnowymiarowych opakowań. Najbardziej zależy mi na kolorze Kitten Karma, Rose Gold i Bronzed Bell.
6. Brązer Too Faced Milk Chocolate - jeden z bardziej kultowych produktów, którego nie miałam jeszcze okazji używać. Na fali mojej obsesji na punkcie produktów do konturowania tkwi we mnie niesamowita potrzeba posiadania go ;) A tak na serio to ma przepiękny odcień - taki jakie lubię i wydaje się być kolejnym genialnym produktem w tej kategorii.
7. Róże Anastasia Beverly Hills Peachy Love - ostatnio lubię używać różu do policzków, a ten zestaw to idealne połączenie dla mnie. Właśnie takie róże lubię: brzoskwiniowe, świeże, takie wiosenne i dziewczęce.
8. Krem CC Erborian - miałam kilka próbek tego kremu i naprawdę jestem pod wrażeniem jego działania. Niby zwykły krem, ale po rozpracowaniu na skórze zamienia się w leciutki podkład, bardzo delikatnie wyrównuje koloryt skóry przez co wygląda naturalnie. Idealny do lekkich makijażu typu no makeup.
9. Baza Paese Hydro Base - bardzo nietypowa forma produktu jak na bazę i dobre opinie w sieci przemawiają na jej korzyść. Jej cena jak na markę Paese też nie jest specjalnie niska, więc mam wobec tego produktu dość duże oczekiwania. Wydaje mi się, że ta baza idealnie sprawdzi się w przypadku cer dojrzałych i suchych.
10. Maseczka Origins Drink Up Intensive - jedyna rzecz pielęgnacyjna, którą chcę kupić. Szukam mega nawilżającej maseczki, która będzie przygotowywała buzię do makijażu przed jakimiś większymi wyjściami. Z opisu producenta wynika, że to jest to czego potrzebuję! ;)
Ha, i to już wszystko ;) Te dziesięć rzeczy będzie teraz na moim celowniku.
Dajcie znać czy używałyście już może któregoś z tych produktów, jestem tego bardzo ciekawa. I oczywiście napiszcie mi jakie są Wasze zakupowe plany na wiosnę ;) :)
8. Krem CC Erborian - miałam kilka próbek tego kremu i naprawdę jestem pod wrażeniem jego działania. Niby zwykły krem, ale po rozpracowaniu na skórze zamienia się w leciutki podkład, bardzo delikatnie wyrównuje koloryt skóry przez co wygląda naturalnie. Idealny do lekkich makijażu typu no makeup.
9. Baza Paese Hydro Base - bardzo nietypowa forma produktu jak na bazę i dobre opinie w sieci przemawiają na jej korzyść. Jej cena jak na markę Paese też nie jest specjalnie niska, więc mam wobec tego produktu dość duże oczekiwania. Wydaje mi się, że ta baza idealnie sprawdzi się w przypadku cer dojrzałych i suchych.
10. Maseczka Origins Drink Up Intensive - jedyna rzecz pielęgnacyjna, którą chcę kupić. Szukam mega nawilżającej maseczki, która będzie przygotowywała buzię do makijażu przed jakimiś większymi wyjściami. Z opisu producenta wynika, że to jest to czego potrzebuję! ;)
Ha, i to już wszystko ;) Te dziesięć rzeczy będzie teraz na moim celowniku.
Dajcie znać czy używałyście już może któregoś z tych produktów, jestem tego bardzo ciekawa. I oczywiście napiszcie mi jakie są Wasze zakupowe plany na wiosnę ;) :)
Super lista, zainteresowała mnie ta baza Paese, jakoś omija te markę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty. Jestem ciekawa tego podkładu Fenty Beauty :)
OdpowiedzUsuńPiekna lista kochana, ja tez czaje sie na Erboriana :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nic. Ja się czaję na pielęgnację i kolorówkę od History of whoo
OdpowiedzUsuńZ tych wymienionych kosmetyków sama chętnie sięgnęłabym po turbopigmenty. Oszałamiające są! Mam tylko problem z wyborem kolorów..
OdpowiedzUsuńCiekawa lista, żadnego z produktów jeszcze nie znam .
OdpowiedzUsuń