Doskonale zdaję sobie sprawę, że jesteśmy za połową czerwca, a ostatni wpis pojawił się jakoś miesiąc temu, ale te ostatnie 30 dni było bardzo napiętych i szalonych. Na początku tygodnia napisałam ostatni egzamin, wydrukowałam i oprawiłam swoją pracę licencjacką, czyli efekt moich wielu, wielu godzin spędzonych przed komputerem... Szczerze mówiąc to nie chciałabym tego powtarzać, bo naprawdę są o wiele ciekawsze rzeczy do robienia ;) Praca czeka spokojnie na obronę, a ja postanowiłam, że pokażę Wam moich majowych ulubieńców. Tym razem będzie pielęgnacja i oczywiście makijaż.
Jakoś na początku maja robiłam większe zakupy w Rossmannie i szukałam też czegoś delikatniejszego do mycia twarzy. Wybrałam piankę Isana Young z białkiem jajka, która naprawdę świetnie działa i co ważne nie uczula, bo ostatnio mam z tym duży kłopot. Nie wiem co się stało, ale sporo kosmetyków zaczęło mnie uczulać i lubią mi się pojawiać na twarzy plamy suchej skóry. Wybieram się z tym do dermatologa i mam nadzieję, że coś na to zaradzi. Tak czy inaczej piankę polecam do porządnego oczyszczenia buzi. Ja używam jej rano i wieczorem każdego dnia. Przyjemnie pachnie i jest wydajna, ponieważ jedna pompka to ilość, która wystarcza na umycie całej twarzy. Kupicie ją za jakieś 13 zł właśnie w Rossmannie.
Będąc w temacie pielęgnacyjnym koniecznie muszę wspomnieć o balsamie do ciała Solverx, który mam dzięki uprzejmości konferencji Meet Beaty, bo właśnie w paczce od nich znalazłam produkty tej firmy. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, a szkoda, bo balsam do skóry atopowej jest rewelacyjny! Ma lekką konsystencję, dobrze się wchłania i nawilża tak jak nic nigdy wcześniej. Polecam bardzo szczególnie dla osób, które mają suchą skórę, a pamiętajcie, że letnie słońce też skórę przesusza i trzeba zadbać o jej komfort.
Mój makijaż w maju był monotematyczny i praktycznie ciągle używałam tych samych produktów, ale zeszły miesiąc obfitował w wiele zmian formuł i doboru produktów.
Po pierwsze przerzuciłam się na krem CC Bourjois, który bardzo dobrze znam i świetnie sprawdza się w wiosenno-letnich miesiącach. Dobre krycie i trwałość, a w dodatku naturalne wykończenie na skórze. I ten piękny odcień! Rozglądam się aktualnie za kremem Missha, ale narazie chcę skończyć ten i wtedy na pewno kupię coś nowego ;)
Musicie wiedzieć, że aktualnie świetlista cera to coś co bardzo lubię! Malując klientki również stawiam na świeżą, błyszczącą skórę (oczywiście takie świecenie pod kontrolą ;)). Idealny duet z kremem CC Bourjois tworzy płynny rozświetlacz Becca w odcieniu Moonstone, który naprawdę kocham! Używam go mieszając z kremem CC, albo nakładam osobno gąbeczką na te partie twarzy, które chcę podkreślić. Super sprawdza się również na dekolcie lub mieszany z balsamem do ciała, który nakładamy na nogi. Prawdziwa petarda! Muszę zaznaczyć, że jego wykończenie jest bardzo eleganckie. To nie jest coś w rodzaju tandetnego metalicznego wykończenia, które pokrywa jednolicie skórę grubą warstwą. To świeży, subtelny blask, naturalnie mieniący się w słońcu ;)
W roli pudru dalej króluje Air Spun w wersji Transulent Extra Coverage. Pisałam już na jego temat wiele razy, więc pozwólcie, że nie będę już w kółko powtarzać tego jaki jest świetny :) Jeżeli jakimś cudem jeszcze go nie używałyście to polecam bardzo, bardzo mocno ;)
O, koniecznie muszę napisać Wam o brązerze. Tak, o mega tanim, którym zachwycają się moje klientki i wciąż pytają co tak ładnie wygląda na ich skórze ;) Wtedy odpowiadam, że to brązer Sensique w odcieniu 109 Ultra Bronze - cuuudo! Naprawdę dziewczyny jest to przepiękny brązer, którym nie zrobicie sobie krzywdy. Bardzo dobrze się go aplikuje, na skórze tworzy przepiękne modelowanie. Ja zwykle nakładam go razem z Physicans Formula Butter Bronzer, który delikatnie ociepla całość.
Na powieki najczęściej aplikowałam cień Stila Glitter & Glow w odcieniu Fairy Tail. Mega ładny odcień, niby ciemny, ale po roztarciu wygląda bosko, takie wiecie Bronze Goddes :D Idealny na lato, no i błyszczy, a to najważniejsze! ;)
I ostatni produkt na dzisiaj to pomadka do ust marki Wibo z kolekcji #mood o numerku 4. Kupiłam ją w sumie całkiem przypadkiem, ale moją uwagę przyciągnął jej przepiękny odcień nude. Jest naprawdę piękny i ja najczęściej noszę usta właśnie w takim kolorze. To jest taki cieplejszy brzoskwiniowy, lekko stłumiony nude. Wykończenie tej pomadki jest matowe, trwałość również mega na plus ;)
To wszystko co chciałam Wam dzisiaj pokazać. Tak prezentuje się majowe zestawienie ulubieńców.
Jak zawsze czekam na Wasze polecenia w komentarzach. Napiszcie mi koniecznie czego ciekawego ostatnio używacie :) ;)
Stille i Becca rowniez bardzo lubie, reszty niestety nie uzywalam :D
OdpowiedzUsuńLubię ten krem BB, a jajka do twarzy jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty. Na pewno wypróbuje. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuń