Naprawdę długo nie kupowałam żadnej gotowej paletki z cieniami. Na rynku pojawiła się masa nowości, a mnie jakoś nic nie skusiło na tyle aby kupić kolejną paletę. Jednak sytuacja zmieniła się ostatnio diametralnie i w końcu zdecydowałam się na nowość marki Kobo, czyli paletę Midnight Wonders. Paletę? Paletkę, ponieważ jest ona całkiem malutka, kompaktowa i bardzo poręczna.
Paletka to edycja limitowana stworzona we współpracy z Danielem Sobieśniewskim. Zawiera 10 cieni o wykończeniu matowym, metalicznym i drobinkowym. Patrząc na nią mam w głowie masę pomysłów na makijaże, chociaż na pewno nie jest to paletka samowystarczalna i trzeba to zaznaczyć. Na pewno jest to coś co wzbogaci Waszą kolekcję i dopełni palety nude.
Z zapowiedzi wiem, że w tej palecie mamy do czynienia z nową formułą cieni Kobo. I faktycznie, to nie są te same suche, kredowe cienie co kiedyś. Te są jak masełko i to bez znaczenia czy dotykamy matu czy metalicznego cienia. Pigmentacja jest na najwyższym poziomie. Kolory cieni są bardzo żywe i intensywne. Podoba mi się dodatek dwóch cieni drobinkowych, które są unikatowe i nie często spotyka się je w paletkach. To coś, co aspiruje do bycia turbopigmentami, ale nie można ich ze sobą zestawić 1:1.
Oprócz tych drobinkowych cieni urzekła mnie ta pomarańczowa żółć, fiolet, fuksja i matowa zieleń.
W moim odczuciu połączenie kolorów jest nieoczywiste i piękne. Na pewno bardzo inspirujące.
Samo opakowanie paletki jest kartonowe i bardzo lekkie. W środku jest lusterko, a całe wnętrze palety wyłożone jest holograficznym papierem/folią. Całość bardzo mi się podoba i sprawia, że miło się na nią patrzy. Nie mogę się doczekać aż zanurzę w niej pędzle :)
Ogólnie polecam zainteresować się tą paletą. Koniecznie dajcie znać jak podoba się Wam i co sądzicie o jej kolorach. Macie ją? A może dopiero chcecie ją kupić? Czekam na Wasze komentarze ;) :)
Obledna paletka, musze sie na nia skusic :D
OdpowiedzUsuńCałkiem, całkiem ta paleta!
OdpowiedzUsuń