13:39

Ulubieńcy listopada | Kat Von D, Paese, Lovely, Wet'n'Wild, Sephora, Golden Rose

No i jak to się stało, że dobrnęliśmy do grudnia :) Sama nie wierzę, że listopad już za nami, a przed nami grudzień, czyli jeden z moich ulubionych miesięcy w roku. Mój listopad był naprawdę intensywny i często brakowało mi czasu - co widać po częstotliwości wpisów na blogu... Musicie mi jednak wybaczyć, ponieważ doby rozciągnąć się nie da, a poza blogowaniem mam jeszcze pracę i studia, które wymagają dużo poświęcenia ;)

Tak czy inaczej dzisiaj chcę pokazać moje listopadowe perełeczki i odkrycia. Mam naprawdę sporo rzeczy i liczę po cichu, że coś wpadnie Wam w oko. Przechodzimy do rzeczy!

Na początku muszę wspomnieć o bazie Paese Hydro Base Under Makeup. Pokazywałam Wam ją już we wpisie z moim makijażem dziennym i dziewczyny ja ją po prostu uwielbiam. Cudownie nawilża skórę i przygotowuje ją na dalsze etapy makijażu. Dodatkowo pięknie pachnie i jest całkiem wydajna. Ja używam jej praktycznie codziennie i zużycie jest naprawdę niewielkie. Jeśli borykacie się z problemem suchej skóry albo po prostu szukacie świetnego produktu pod makeup to naprawdę gorąco tą bazę polecam. Kupicie ją w wielu sklepach internetowych i na wyspach Paese ;)



Kolejnym produktem, o którym nie mogę nie wspomnieć jest podkład Lovely Liquid Camouflage, czyli dość nowy produkt, który dołączył do korektora z tej samej serii, który uwielbiam. Podkład okazał się być również świetny. Jest kremowy, bardzo łatwo się go aplikuje i rozkłada na skórze. Ma bardzo przyjemne krycie i wygląda naturalnie na skórze. Tutaj również plus za odcienie tego podkładu, ponieważ są naprawdę bardzo ładne. Do wyboru są cztery, ja mam odcień Porcelain. Super, że producent postawił na opakowanie w formie poręcznej  tubki, która jest lekka i nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce ;)

Puder, który jest dla mnie świetnym pudrem wykończeniowym jest Golden Rose z serii Nude Look. Jest to wypiekany puder dający na skórze świetlisty efekt. Dzięki niemu pozbywamy się z twarzy pudrowego wykończenia naszego makijażu. Ja używam go w ten sposób, że po utrwaleniu podkładu pudrem sypkim, sięgam po duży pędzel, nakładam na niego właśnie ten wypiekany z GR i tym właśnie pudrem omiatam całą twarz. Uwierzcie mi dużo lepiej i naturalniej makijaż się prezentuje.


Pokażę Wam jeszcze bardzo fajny korektor mineralny marki Kobo. Ja mam odcień 03 Nude. Jestem pod wrażeniem jego krycia, bo tutaj nie ma mowy o prześwitach! Jeśli chcę wyczyścić linię cieniowania albo coś dodatkowo dokryć to sięgam właśnie po ten korektor.


Mam Wam do pokazania też kolejny dobry brązer z drogerii i będzie to Wet'n'Wild w odcieniu Sunset Striptease. To naprawdę bardzo ładny, złocisty odcień brązera o satynowym wykończeniu. Wygląda na skórze bardzo naturalnie. 


Rozświetlaczem, który podbił moje serce jest kultowy już Paese Wonder Glow. I uważam, że jest warty absolutnie każdej złotówki. Na skórze wygląda niezwykle pięknie i szlachetnie. To jest ten rodzaj rozświetlacza za którymi ja osobiście szaleję. Złoty, zero drobinek, czysta tafla na skórze. 


Makijaż oczu w listopadzie opierał się głównie o mój nowy nabytek, czyli paletę Kat Von D Lolita Por Vida. Bardzo się z nią lubię i przyjemnie mi się jej używa. Cienie tak naprawdę rozcierają się same, są odpowiednio nasycone i miękkie. Na co dzień wybieram te jaśniejsze odcienie matów i cienie foliowe, które są niezwykłe.

Prawdziwym hitem okazał się być eyeliner w pisaku Wibo x Katosu z kolekcji Stellar Moon o nazwie Triton. Na początku nie wierzyłam w jego fenomen, ale on naprawdę jest świetny. Kreski rysuje się nim błyskawicznie. Są intensywnie czarne i ostro zakończone - perfekcyjne. Poza tym nie rozmazują mi się w ciągu dnia, a moje oczy często łzawią i do tej pory egzamin zdawały jedynie eyelinery w żelu. Z racji tego, że jest to edycja limitowana kupiłam już jeden na zapas. 


I na koniec usta. Tutaj mam Wam do pokazania dwie rzeczy i będą to dwa błyszczyki. Po pierwsze Lovely H2O o numerze 03, czyli taki typowy nudziak, bardzo podobny do Fenty Beauty w odcieniu Gloss Bomb. Drugi błyszczyk to Sephora Outrageous o numerze 04, który mrowi i powiększa optycznie usta. Oba produkty wyglądają na ustach bardzo ładnie i sprzyjają ich nawilżeniu w coraz to mroźniejsze dni. Przyznaję, że błyszczyki są dla mnie ostatnio zbawienne, ponieważ nie mam rano czasu na dokładne i staranne malowanie ust matową pomadką. Tutaj dwa ruchy i usta są zrobione :) To znacznie ułatwia mój codzienny makijaż ;)



I na dzisiaj to wszystko ;) Zaczynamy grudzień :) Proszę podzielcie się w komentarzach swoimi listopadowymi ulubieńcami, może coś ciekawego wpadnie mi w oko :))

2 komentarze:

  1. Ta baza to sztos, za to podkład nie współpracował z moją skóra. Rozświetlacz lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobaja mi sie Twoi ulubiuency, a ta baze musze zakupic :D

    OdpowiedzUsuń

Szczerze dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli mój blog Ci się podoba - dołącz do grona moich obserwatorów i bądź ze mną na bieżąco :) I proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga, bo to nie miejsce na reklamę. Odwiedzam blogi swoich komentujących i chętnie zostanę obserwatorem jeśli znajdę na nim interesujące treści ;)

Copyright © majmejkap , Blogger