Na wieczór ostatni wpis z tej tygodniowej mini serii ;) Tym razem kultowy brązer czekoladowy w odcieniu mlecznej czekolady. Na początku muszę napisać, że jestem w szoku jak bardzo Sephora podniosła cenę tego brązera. Ja płaciłam za niego 129 zł, a w tym momencie kosztuje aż 155 zł! Czy ktoś jest mi w stanie to rozsądnie wytłumaczyć?!
A teraz przejdźmy do recenzji.
Brązer Milk Chocolate jest jasnym matowym brązerem. Jego opakowanie jest przepięknym puzderkiem gdzie zadbano o każdy najmniejszy detal (spójrzcie tylko na to małe serduszko), naprawdę jest dopracowane do perfekcji. W środku mamy lusterko no i sam puder o delikatnym czekoladowym zapachu. Jest on przyjemny dla naszych zmysłów i na pewno nie tak nachalny jak w przypadku pudru Peach Perfect.
Odcień brązera jest bardzo ładny, czyli w punkt - nie zbyt pomarańczowy, nie szary. Dla mnie jest to neutralno-ciepły brązer. Bardzo dobrze nadaje się do jasnych karnacji tworząc piękne, naturalnie wyglądające modelowanie.
Praca z nim nie stwarza żadnych problemów. Nie ma mowy o plamach i smugach, ponieważ jego formuła jest bardzo aksamitna i cudownie się blenduje. Na pewno nie zrobicie sobie nim krzywdy. Pomimo swojego jasnego odcienia da się go delikatnie stopniować. To co jeszcze zauważyłam i jest w przypadku tego produktu bezapelacyjnym plusem to fakt, że on zupełnie się nie pyli przy kontakcie z pędzlem. To na pewno wpływa na jego wydajność ;)
Mi ten brązer sprawdza się rewelacyjnie. I absolutnie nie żałuję wydanych pieniędzy. Używam go samodzielnie lub mieszając z innymi brązerami. Jest to kosmetyk naprawdę warty Waszej uwagi tym bardziej jeśli macie bzika na punkcie brązerów albo chcecie mieć po prostu jeden świetny i droższy kosmetyk tego typu do jasnych karnacji.
Porównałam go z kilkoma innymi brązerami, które podejrzewam, że są Wam dobrze znane. Chciałam abyście mniej więcej miały pogląd jak na tle innych wypada Too Faced. Widzicie, że jest on naprawdę ładnym brązerem.
Koniecznie dajcie mi znać czy macie ten brązer w swoich kosmetyczkach lub czy nabrałyście na niego ochoty. Jakie inne produkty marki Too Faced sprawdziły się u Was?
Ladny, jaśniutki kolor :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPewnie dla samego zapachu warto wypróbować ;p
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńBardzo ladny ma kolor, kiedys myslalam nad jego zakupem :)
OdpowiedzUsuńJa zastanawiam się jeszcze nad ciemniejszą wersją :)
UsuńBardzo ładny kolor.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń