16:00

Ulubieńcy kosmetyczni ostatnich miesięcy | Golden Rose, Annabelle Minerals, Huda Beauty, Air Spun

Nie pamiętam już kiedy po raz ostatni na blogu pojawili się ulubieńcy! Kurczaki, jesteśmy za połową września, a mnie wciąż jest tutaj bardzo mało. Coraz częściej dostaję od Was wiadomości z zapytaniem czy u mnie wszystko ok i czy wrócę jeszcze na bloga, bo brakuje Wam moich wpisów. To bardzo miłe, że ciekawi Was co u mnie słychać i, że się o mnie troszczycie. U mnie wszystko jest jak najbardziej w porządku, tylko doba jest odrobinę za krótka i brakuje mi czasu na zrobienie wszystkiego ;) 
Postanowiłam pokazać Wam dzisiaj ulubieńców, bo musicie wiedzieć czego aktualnie używam, a mój makijaż od maja naprawdę sporo się zmienił - zarówno pod względem wyglądu jak i ilości nakładanych produktów. Zatem zaczynajmy! 

Przez ostatnie miesiące moim podkładem były kremy BB. Zużyłam już ten czerwony z Bourjois, a teraz krążę między różowym ze Skin79, a kremem z pandą również tej samej marki. Oba uwielbiam, bo mimo, że z nazwy są kremami BB to naprawdę pięknie wyrównują koloryt, mają całkiem mocne krycie i wyglądają na skórze bardzo naturalnie. Od kilku miesięcy jestem jeszcze większą fanką makijażu glow i oba te kremy są pierwszym krokiem do uzyskania świetlistego efektu.



Absolutnym hitem i zaryzykuję tu stwierdzeniem, że najlepszym i ulubionym moim korektorem ze wszystkich jakie testowałam jest Too Faced Multi Use Sculpting Concealer w odcieniu Almond. Jest wart każdej złotówki jaką musimy za niego zapłacić. Ma lekką formułę, jest mega mocno kryjący i nie zbiera się w ciągu dnia. Przypudrowany wygląda przepięknie i w dodatku dobrze łączy się z kremami BB, których używam. Co ważne pod okiem nie wygląda sucho, sprawdza się także u mojej mamy, która jest już po 50-tce. 



Ulubieńcem jest też puder Air Spun w odcieniu Translucent Extra Coverage, którego kupiłam chyba już czwarte opakowanie. Nie wiem jak to możliwe, ale ten kosmetyk nie doczekał się jeszcze swojej osobnej recenzji - to jest koniecznie do nadrobienia. Tak czy inaczej musicie wiedzieć, że ten puder jest rewelacyjny i założę się, że pokochacie go tak samo jak ja. Utrwala makijaż jak żaden inny, ma satynowe wykończenie i przez wiele, wiele godzin wygląda świetnie. Ostatnio moja mama go spróbowała i też jest zachwycona efektem na skórze. Do tego stopnia, że wczoraj przyszło jej opakowanie pudru ;)) Na uwagę zasługuje jego cena i pojemność. Za 65 gramów pudru płacimy 59 zł. To jest jakiś kosmos!

Jeśli chodzi o konturowanie twarzy to muszę tutaj wspomnieć o mineralnym różu Annabelle Minerals w odcieniu Peach Glow. Dziewczyny!!!!! To jest petarda! Ten róż jest tak genialny, że aż ciężko ubrać mi to w słowa. Jest brzoskwiniowo-różowy, ale rozświetlający, po aplikacji na skórę zostawia świetlistą łunę, dając efekt świeżej, promiennej i wypoczętej skóry. Dla młodych mam, dla cer dojrzałych i dla wszystkich kobiet, które kochają efekt glow na skórze. 


Jeśli chodzi o brązer to tutaj używam kilku produktów na zmianę, ale najczęściej wybieram chyba Golden Rose Mineral Terracotta Powder w odcieniu 04 i My Secret Tropical Kiss. Zarówno jeden jak i drugi zapewniają na skórze satynowy, świetlisty efekt, który tak bardzo ostatnio lubię. 

Rozświetlaczem, który króluje jest Glamshop x MsDoncellita Turbo Hajlajt. Jego nazwa idealnie odzwierciedla to co robi na skórze. Blask widoczny z kosmosu, ale wciąż jest to bardzo ładny efekt. Mam nadzieję, że nie zostanie on wycofany ze sprzedaży. Na pewno kupię sobie jedno opakowanie na zapas, bo aktualne, jak widać, jest już dość mocno sfatygowane.



Makijaż brwi to u mnie ostatnio jedynie henna i żel do brwi Golden Rose, czyli tzw. cement do włosków. Też czekają mnie zakupy, bo to opakowanie już się kończy, a żelu używam codziennie. Mocno utrwala włoski na długie, długie godziny. Są podkreślone, ale ten efekt jest bardzo naturalny i brwi nie wychodzą na pierwszy plan. Całkowicie odeszłam od malowania ich kredką czy pomadą :)

Mascara, której aktualnie używam to L'oreal Volume Million Lashes. Gruba silikonowa szczota zapewnia spektakularny efekt. Aczkolwiek moje rzęsy są teraz na odżywce, więc myślę, że tańszy tusz też by się teraz sprawdził. Tak czy inaczej L'oreal umie w tusze do rzęs i ja jestem ich fanką! 

No i na koniec usta. Tutaj w grę wchodzi jedna konturówka Golden Rose Dream Lips 501, czyli taki piękny nudziak i dwie pomadki - na zmianę. Jedna z nich czyli ta kremowa z Bell nie jest już dostępna, bo to była jakaś limitowanka z Biedronki, ale kolor ma piękny, a druga to Huda Beauty w odcieniu Bombshell. I teraz tak - ta kremowa jest na co dzień, na spacerek, w gości i ogólnie na zawsze wtedy kiedy nie mam na sobie maseczki :P, a wersja matowa pod maseczkę :))



I tak to by się przedstawiało zestawienie moich ostatnio ulubionych kosmetyków do makijażu. Być może zrobię jeszcze taką wersję z kosmetykami pielęgnacyjnymi, bo też mam kilka smaczków do pokazania po lecie ;))

Koniecznie dajcie znać co u Was nowego kosmetycznego, co aktualnie lubicie i czy znacie produkty, o których napisałam dzisiaj? 

Do następnego, pa <3

6 komentarzy:

  1. Oj znam problem z czasem, a ulubiency jak zwykle bardzo ciekawi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A polecisz sklep w którym kupujesz ten puder ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze kupuję w sklepie Cosibella :))

      Usuń
    2. Z Twoich ulubieńców posiadam: rozświetla z, produkty że skin79, a bronzer z golden rose miałam kiedyś.Uwielbiam ten krem z pandą- kupiłam go już 3 raz. Monika W.

      Usuń
    3. No to mamy podobne preferencje :) Polecam jeszcze mega ten puder - jest fenomenalny!

      Usuń

Szczerze dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli mój blog Ci się podoba - dołącz do grona moich obserwatorów i bądź ze mną na bieżąco :) I proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga, bo to nie miejsce na reklamę. Odwiedzam blogi swoich komentujących i chętnie zostanę obserwatorem jeśli znajdę na nim interesujące treści ;)

Copyright © majmejkap , Blogger