Zgodnie z obietnicą dzisiaj mam dla Was drugą część ulubieńców roku i tym razem zajmę się swoimi ulubionymi pędzlami, gąbkami, narzędziami i wszystkim tym, co uważam za mistrzostwo świata ;) Pomyślałam, że taki wpis będzie czymś ciekawym, bo dość często pytacie mnie o różne pędzle albo jaka gąbka jest najlepsza do nakładania podkładu. A ja dzisiaj pokażę Wam swoje najukochańsze modele pędzli i gąbeczki, i palety magnetyczne, i jeszcze wspomnę o kilku przydasiach przy robieniu makijażu. Także jeśli interesuje Was taka tematyka i lubicie makijażowe smaczki to serdecznie zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią tego wpisu.
Każdy swój podstawowy, dzienny makijaż zaczynam od aplikacji podkładu. Od kilku lat totalnie przerzuciłam się na gąbki, bo uważam, że to one zapewniają najlepszy efekt na skórze. Rozkładają podkład (korektor również) bardzo równomiernie, bez nadmiaru produktu. U mnie zwykle wygląda to tak, że najpierw palcami rozkładam podkład na skórze, a potem dopracowuję go gąbeczką. Moimi ulubionymi jest ta klasyczna z Wibo i ścięta z Claviera. Clavier jest odrobinkę twardsza, Wibo bardziej miękka, ale obie są super. Tak się składa, że w tym momencie nie mam gąbki z Wibo i używam Claviera, ale nie mogę jej w tym momencie znaleźć, więc ona również nie załapała się do zdjęcia :) Sorki ;)
Jeśli chodzi o ulubione pędzle roku 2020 to nie sposób nie wspomnieć o Glambrushu O108 - dla mnie jest to idealny pędzel do blendowania, tak naprawdę to jestem nim w stanie zrobić cały makijaż - nałożyć cienie, a potem je rozdymić. Mam ten pędzelek w kilku egzemplarzach i naprawdę go uwielbiam.
Pędzel, który towarzyszy mi od września 2019 roku to pędzel Boho Beauty 103 Luxe Blush z kolekcji Pastel Vibes. Używam go codziennie do aplikacji brązera. Dla mnie jest to idealny kształt i wielkość pędzla do tego rodzaju kosmetyków. W jednym momencie nakłada i rozciera brązer do chmurki, nie robi plam.
Moim odkryciem jest pędzelek marki Hulu model P102, czyli tak modny ostatnio wachlarzyk! Odkąd kupiłam ten pędzel, nie używam żadnego innego pędzla do aplikacji rozświetlacza. Jest precyzyjny, daje mi odpowiedni nacisk na skórę. Nakładanie nim rozświetlacza jest niezwykle satysfakcjonujące.
Ze względu na fakt, że w 2020 roku codziennie sięgałam po róż to i mam ulubiony pędzelek do jego nakładania. Jest to Jessup JF03 Large Blusher w wersji z brzoskwiniowym trzonkiem i skuwką z różowego złota. Jest to pędzelek o dość długim, sprężystym włosiu, który w bardzo delikatny sposób nakłada róż na policzki. Mogę to nawet określić jako omiatanie policzków kolorem.
Hitem są dla mnie także palety magnetyczne Blend It! Pierwszą kupiłam już w 2019 roku, a w tym minionym doszły trzy kolejne. Trzymam w nich w głównej mierze cienie z Glamshopu, ale ostatnio "rozebrałam" palety Zoeva, zostawiając tylko cienie, których używam i one również zamieszkały w paletach Blend It! Palety mieszczą aż 24 cienie, kiedy je otwieramy to górną część da się zagiąć do tyłu. Mega mi się to [';podoba, bo wtedy taką paletę jest wygodnie trzymać.
Super przydatną rzeczą są spiralki do mascary, którymi oczywiście możemy tuszować rzęsy, ale też wyczesywać brwi oraz... bez uszczerbku na makijażu usuwać zaschnięte kropeczki odbitego tuszu np. z powieki! Wystarczy taką czystą spiralką zeskrobać te punkciki. Obiecuję, że nie zepsujecie swojego makijażu. Ważne jest tylko aby ten tusz zdążył wyschnąć - w innym razie wszystko się rozmaże.
Przy bardziej precyzyjnych makijażach, drobnych usterkach bardzo dobrze sprawdzają mi się cieniutkie patyczki zakończone minimalną ilością takiej jakby watki. Przez to, że są tak drobne idealnie czyszczą granice kreski, ust czy cieniowania. Używam ich zarówno na sucho jak i zanurzając w płynie micelarnym.
I to wszystko co chciałam Wam dzisiaj pokazać ;) Napiszcie mi koniecznie jakie są Wasze ulubione modele pędzli i inne narzędzia, które są dla Was przydatne podczas malowania się :)
w cale mnie to nie dziwi, ze Twoi ulubiency, wspaniali :D
OdpowiedzUsuń