Witam Was wszystkie pod koniec miesiąca. Dzisiaj pora na kosmetyczne podsumowanie października. Nie wiem jak to jest u Was, ale dla mnie jesień to czas kiedy lubię dopieścić swój makijaż. Mogę mocniej podkreślić oko, użyć soczystej pomadki i wiem, że ani podkład ani puder nie spłynie mi z twarzy ;) Jesień to super moment na mocniejszy makijaż :)
W tym wydaniu ulubieńców pokażę Wam same produkty do makijażu. W kwestii pielęgnacji mam nowe odkrycie, ale chcę ten produkt jeszcze trochę potestować i na pewno dam Wam o nim znać już w listopadzie ;)
Październikowych ulubieńców otworzy prawdziwa petarda, którą w końcu postanowiłam kupić korzystając z dużej zniżki. Mówię tutaj o nieśmiertelnym korektorze marki MAKE UP FOR EVER Full Cover. W ciemno wybrałam sobie odcień 04 i jestem z niego bardzo zadowolona. Potwierdzam wszystkie pozytywne opinie na jego temat. Korektor ma lekko gęstą konsystencję, jest kremowy i bardzo łatwo się rozprowadza. Ukrywa wszelkiego rodzaju zasinienia i niedoskonałości na twarzy. Nie potrzeba wyciskać go z tubki za wiele, bo nawet minimalna ilość tego korektora radzi sobie z problemem. Polecam go Wam bardzo serdecznie jeśli macie troszkę więcej gotówki i szukacie porządnego korektora, który zastyga i jest wodoodporny.
Drugim ulubieńcem jest uroczy róż The Balm Frat Boy o świeżym różowo-brzoskwiniowym odcieniu. Taki kolor pasuje wielu osobom i jest bardzo bezpieczny. Ja w październiku sięgałam po niego najczęściej.
Ulubionym rozświetlaczem był ogromny dysk marki Pierre Rene. Jest to kosmetyk o wypiekanej formule, ma bardzo ładny szampański odcień i super komponuje się z jaśniejszą już skórą.
Teraz skupię się na makijażu oczu, bo tutaj w październiku mocno poszalałam. Zacznę od tych rzeczy, które wiodły prym przez pierwszą połowę miesiąca. Mówię tutaj o produktach z Glamshopu, a dokładniej o cieniach do powiek oraz jednym pigmencie. Jeśli chodzi o cienie to tutaj naprawdę jestem bardzo zaskoczona ich jakością, pigmentem i odcieniami. Swoje wkłady wkładam do pustej palety Inglota i tworzę własny zestaw ;) Wśród 6 kolorów, które mam znajdują się Mulat, Marsala, Wiśniówka, Sorbet, Paprykarz oraz Kakaowa Cegła. Nie mam żadnych problemów przy pracy z tymi cieniami i naprawdę świetnie mi służą ;)
A pigment to taka wisienka na torcie. Odcień, który mnie oczarował nazywa się Rudy róż i tak myślę, że nazwa idealnie oddaje jego kolor. Jest on tak nieoczywisty i zaskakująco piękny, że nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do jego zakupu!
Druga połowa miesiąca to był czas dla palety Nabla Dreamy Eyeshadows. Odkąd ją mam, praktycznie codziennie ląduje na moich oczach. Ja wiedziałam, że to będzie dobry zakup, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Więcej na jej temat pisałam w poprzednich postach i nie chcę się powtarzać, ale powiem jedno - jest absolutnie warta każdej ze 159 złotówek jakie trzeba na nią wydać. Taka formuła cieni jest po prostu idealna!
I ostatnią już perełeczką do makijażu oka jest w tym miesiącu rozświetlacz marki Top Shop, który udało mi się kupić w TK Maxxie. To produkt kameleon, mieniący się niesamowicie na różne kolory, z drobineczkami nad którym mogę zachwycać się wciąż i wciąż. Wam też bardzo się spodobał kiedy pokazałam go na blogu. Najczęściej wklepuję go palcem na nałożoną wcześniej bazę. W połączeniu z delikatną kreską i paskiem sztucznych rzęs wygląda po prostu nieziemsko.
Co do ust to tutaj królowały dwa zestawy. Pierwsze duo tworzy pomadka KAT VON D Everlasting Liquid Lipstick w odcieniu Lovecraft oraz konturówka Golden Rose numer 510. Drugi to pomadka Nabla Sweet Gravity i kredka Pierre Rene numer 14. Oba duety są dla mnie tak samo fajne, a to po który z nich sięgałam zależało głównie od nastroju, ubrania itd ;) Co do pomadek z KAT VON D to mam zamiar kupić kolejne kolorki, bo uważam, że są one naprawdę super.
I to już wszyscy moi ulubieńcy ;) Muszę przyznać, że październik obfitował w bardzo ciekawe odkrycia makijażowe. Mam nadzieję, że przyszły miesiąc będzie równie owocny w takie miłe doświadczenia.
Jak zwykle czekam na Wasze ulubione kosmetyki tego miesiąca ;) Odkryłyście coś nowego, co skradło Wam serducho?
Fajni są Twoi ulubieńcy.
OdpowiedzUsuńSame perełeczki ;)
UsuńNie znam zadnego produktu jaki pokazałaś. Kolor Kat von d bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKolor tej pomadki jest bardzo uniwersalny ;)
UsuńUwielbiam matowe płynne pomadki Kat Von D i czaję się na ten odcień Lovecraft . Do tej pory mam tylko Outlaw i Lolitę - bardzo sobie je chwalę więc z pewnością nie poprzestanę na tych dwóch :)
OdpowiedzUsuńJa mam na liście chyba ze cztery do kupienia :P Podoba mi się Lolita II, Double Dare, Beloved, Ludwig... W sumie to inne też mi się podobają - tylko skąd brać na to piniążki :P :)
UsuńCzuję się skuszona na ten korektor :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam zamawiać ze strony sklepu firmowego - tam jest o wiele tańszy niż w Sephorze :)
UsuńNabla ❤
OdpowiedzUsuńMiłość w czystym wydaniu :) ;)
UsuńJa tak maxie jeszcze nic nie znalazłam fajnego, masz jakieś wtyki? ;)
OdpowiedzUsuńNie mam absolutnie żadnych ;) Zaglądam tam od czasu do czasu i szukam czegoś ciekawego. Nie zawsze wychodzę z tego sklepu z zakupami ;)
Usuń