Uwielbiam dobrze zrobione brwi. Takie czyściutkie, schludnie wyrysowane, dopracowane i koniecznie wyregulowane. Przyznam się Wam nawet do tego, że zwracam uwagę na ten element makijażu u innych kobiet ;)
Na większe wyjścia z reguły wybieram pomadę, ale na co dzień najczęściej sięgam po kredki. Są szybkie w użyciu, można nimi precyzyjnie dorysować włoski i łatwo się wyczesują.
Kredką, którą używam już od kilku dobrych tygodni jest Wibo Feather Brow Creator w odcieniu Soft Brown i dzisiaj chciałabym napisać o niej nieco więcej. Co prawda pojawiła się już w listopadowych ulubieńcach, ale obiecałam napisać Wam o niej nieco więcej. Jak ona się ma do mojego ulubieńca z Catrice i czy w ogóle da się jej używać dowiecie się w dalszej części tego wpisu.
Swój egzemplarz kupiłam podczas ostatniej promocji w Rossmannie. Kredka była na mojej liście już od pewnego czasu i w końcu była dostępna stacjonarnie. Nie pamiętam jej dokładnej ceny, ale na pewno nie jest to więcej niż 17 zł.
Kredkę kupujecie w kartoniku gdzie macie nazwę koloru, której brakuje niestety na samej kredce, która jest cieniutka i zakończona dwoma skuwkami. Pod jedną kryje się spiralka do wyczesywania brwi, a z drugiej strony macie wykręcany wkład.
Co do jej koloru to jest on odpowiedni dla blondynek - tych jaśniejszych i ciemniejszych. Bardzo dobrze wypada na brwiach - jest to chłodny jasny brąz. Porównując odcień Soft Brown do kredki Catrice 020 Date With Ash-ton to różnica jest naprawdę niewielka. Cieńszy swatch to kredka Wibo Feather Brow Creator.
Kredka Wibo wysuwa się u mnie w tym momencie lekko na prowadzenie, ponieważ jest automatyczna i nie muszę jej ciągle ostrzyć. Ona przez cały czas jest cieniutka i precyzyjna. Ta z Catrice aktualnie odpoczywa w szufladzie mojej toaletki
ZOBACZ WPIS: ORGANIZACJA MOJEJ TOALETKI
Sama aplikacja kredki jest bardzo łatwa, ponieważ z łatwością sunie po włoskach/skórze, ale nie myślcie sobie, że jest ona zbyt tłusta. Nic z tych rzeczy. Jest miękkość jest odpowiednia. Kredka nie ściera się i nie rozmazuje. Jest na brwiach do momentu kiedy po prostu jej nie zmyjecie.
Cieniutki rysik kredki pozwala na precyzyjne wyrysowanie brwi, wypełnienie ewentualnych braków itd. Bardzo przyjemnie się z niej korzysta.
Jeżeli szukacie produktu, który nie jest drogi i pozwoli Wam na osiągnięcie pięknego efektu to naprawdę polecam zainteresować się tą kredką. Wiem, że na pewno jest dostępny jeszcze jeden ciemniejszy odcień - czy jest więcej - tego już pewna nie jestem. Tak czy siak idźcie do Rossamanna i sprawdźcie. Być może poznacie swój ideał w tej kategorii.
A ja jestem ciekawa czym Wy podkreślacie na co dzień swoje brwi? Cień, kredka a może właśnie pomada? A może tylko żel albo nie ruszacie ich w ogóle? Jestem ciekawa jak o brwi dbają moje czytelniczki :)
Ja na co dzien na szczescie juz nie musze ich podkreslac bo mam zrobione pernamentnie, a w makijazu jak najbardziej korzystam z kredek i pomady Benefit :D
OdpowiedzUsuńSzukam kredki w jasnym kolorze blond :)
OdpowiedzUsuń