11:10

Ulubieńcy wakacji | Pielęgnacja | Włosy, ciało, twarz

Nie da się ukryć, że wakacje dobiegają końca, chociaż nie oznacza to, że razem z wakacjami odchodzi lato, bo patrząc na prognozę pogodę wcale się na to nie zanosi. Upały zostają z nami, więc nie ma co panikować, ale dni są już coraz krótsze i lekko czuć, że jesień powoluteńku nadchodzi ;) 

Na blogu w miesiącach letnich nie pojawiali się ulubieńcy, ponieważ doszłam do wniosku, że podsumuję sobie całe lato. I wybierając produkty do tego wpisu stwierdziłam, że będę musiała podzielić go na dwie części - pielęgnacyjną i makijażową, bo produktów jest naprawdę dużo i wszystko bez sensu by się wymieszało. Tak więc dzisiaj pielęgnacja, a za kilka dni makijaż. 

Mam fantastyczne perełki w kategorii pielęgnacji, naprawdę! Takie petardy, top of the top, że normalnie pospadają Wam z wrażenia kapcie ;) O części z tych produktów nie widziałam jeszcze żadnego wpisu ani filmu na YT! Zaczynajmy!

Jak pewnie wiecie (albo też nie wiecie) jestem w trakcie kuracji retinoidami i w tym czasie moim najlepszym przyjacielem jest krem z filtrem. U mnie jest to akurat krem Dermedic 50+ Sunbrella o bardzo wysokiej ochronie z którego jestem mega zadowolona. Nie wiem czy tylko mi krem z filtrem kojarzył się zawsze z białą lepką warstwą na twarzy, paskudnym zapachem, zjeżdżającym podkładem i świeceniem niczym uliczna latarnia. Ten krem odmienił moje zdanie, ponieważ totalnie nie wpływa na jakość makijażu. Oczywiście jest lepki i buzia się po nim świeci, ale to normalne! Dodatkowo nie wybiela mi twarzy, ma dość neutralny zapach, wchłania się całkiem szybko i bez żadnego problemu przyjmuje potem makijaż. Polecam Wam go serdecznie tym bardziej, że nie jest on drogi i dostaniecie go w większości aptek. Tubka to 50 g, moja jest już coraz lżejsza, ale myślę, że spokojnie wystarczy mi jeszcze na wrzesień.

Kolejny produkt to już pewnie większości bardzo dobrze znany arganowy krem pod oczy Nacomi. Ja już kiedyś go miałam, teraz do niego wróciłam i nadal twierdzę, że jest to dobry krem, który nawilża i pomaga zachować okolice oka w dobrej kondycji. Używam go codziennie wieczorem i naprawdę super się sprawdza. Rano ta delikatna skóra wokół oczu wygląda bardzo dobrze, korektor pięknie się rozprowadza i trzyma, jestem na duże TAK!


Oczyszczanie skóry w moim przypadku to oczywiście płyn micelarny, a potem żel micelarny marki Oillan, który jest po prostu moim odkryciem. Nie pieni się, ale super oczyszcza skórę. To coś w rodzaju Cetapilu, ale ja osobiście średnio go lubię, bo mam wrażenie, że on tylko rozmazuje zanieczyszczenia i skóra po jego użyciu wciąż jest brudna. Ten żel z Oillanu jest rewelacyjny. Myje, nie podrażnia, idealnie współgra ze stosowanymi przeze mnie lekami i kosmetykami. Ja oczywiście używam go razem z moją szczoteczką a'la Foreo z Aliexpress, którą już kiedyś Wam polecałam. Nadal jej używam i uważam, że jest to jeden z lepszych zakupów z Aliexpress ever. Jeżeli chcecie przenieść Wasz rytuał pielęgnacyjny na wyższy poziom to polecam się nią zainteresować! Gwarantuję, że będzie to najlepiej zainwestowane 30 zł w Waszym życiu ;))


Jeśli chodzi o buzię to mam jeszcze jeden świetny produkt. Jest to biała glinka kaolinite marki Lulla Love, o której powiedziała mi moja kochana siostra. Nigdy nie byłam fanką takich proszków, bo myślałam, że dużo z tym będzie bałaganu. A tu niespodzianka, bo ten produkt jest naprawdę bezproblemowy w obsłudze i korzystam z niego bardzo chętnie. Biała glinka świetnie sprawdza się przy cerach suchych, dojrzałych i wrażliwych, również u dzieci i powiem Wam, że faktycznie ma w sobie to "coś". Ja używam jej dwa razy w tygodniu i naprawdę widzę efekt WOW. Buzia jest mięciutka, dopieszczona, odżywiona, no po prostu magia. Przed większymi wyjściami będzie jak znalazł. Bardzo polecam tą glinkę, opakowanie jest naprawdę duże, więc wystarczy na dłuższy czas, a zapewniam  Was, że działa ona lepiej niż niejedna droga maska z Sephory ;)


Teraz przejdę do włosów. Ja na ich punkcie mam lekkiego bzika i naprawdę przykładam się do ich pielęgnacji tak aby stale były w dobrej kondycji. Kiedyś aż tak się nimi nie przejmowałam, ale odkąd widzę gołym okiem efekty dbania o włosy to zwracam na nie większą uwagę. Maski i olejki to coś co na stałe weszło w mój tygodniowy repertuar i nie mam zamiaru z tego rezygnować. 

Produktem, który odkryłam w Rossmannie jest nawilżająca maska kokosowa Herbal Essences. Uwielbiam od dawna ich szampony i odżywki i bardzo mnie cieszy, że wprowadzili również maski. Ten kosmetyk pachnie tak, że można byłoby zjeść to łyżeczką prosto z opakowania. To, że tak pachnie to dla mnie naprawdę ogromny plus, bo moje włosy bardzo długo trzymają zapach kosmetyków. Najważniejsze jednak jest to, że ta maska naprawdę super włosy nawilża. U mnie z reguły jest na włosach 15-30 minut i w tym czasie działa cuda. Efektem tej maski są miękkie, błyszczące po wyschnięciu włosy, które u mnie ładnie się kręcą. 

Olejek ze słodkich migdałów, którego przez ostatnie miesiące używam to Lulla Love Hello Beauty. Jedno przyciśnięcie pipety to porcja, którą wcieram od połowy długości moich włosów po umyciu i wyschnięciu. Resztka, która potem mi zostaje na rękach wcieram w dłonie i one przy okazji też dostają dawkę mega nawilżenia. Naturalne oleje są naprawdę super alternatywą dla kremów, i balsamów w pielęgnacji. Często wnoszą o wiele więcej niż produkty stricte przeznaczone do konkretnych funkcji.


Ostatnim produktem, który chcę Wam dzisiaj pokazać jest nocny turbo-krem marki Tołpa, który dostałam w paczce od organizatorów konferencji Meet Beauty. Jest to krem antycellulitowy z efektem ultradźwięków. Producent obiecuje zmniejszenie obwodu ud i redukcję cellulitu. Wierzcie mi lub nie, ale ja cellulitu nie mam, naprawdę! Tego kremu jednak używam w celu ujędrnienia skóry, napięcia jej i po prostu nawilżenia. Słuchajcie, skóra po tym kremie jest mega przyjemna, taka jakby bardziej gęsta, elastyczna, upakowana - nie wiem do końca jak to określić, ale ten krem naprawdę działa. Ma też bardzo przyjemny delikatny zapach, którego nie jestem w stanie określić. Nigdy przedtem nic tak dla mnie nie pachniało.


I to wszyscy moi pielęgnacyjni ulubieńcy wakacji. Liczę na to, że coś wpadło Wam w oko i, że podzielicie się ze mną swoimi letnimi ulubieńcami z tej kategorii :)

4 komentarze:

Szczerze dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli mój blog Ci się podoba - dołącz do grona moich obserwatorów i bądź ze mną na bieżąco :) I proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga, bo to nie miejsce na reklamę. Odwiedzam blogi swoich komentujących i chętnie zostanę obserwatorem jeśli znajdę na nim interesujące treści ;)

Copyright © majmejkap , Blogger