18:13

Recenzja pudru Hean Ever Glow | Drogi efekt za małe pieniądze

Wspominałam już kiedyś, że uwielbiam pudry sypkie? :P Jeśli jesteście ze mną od dłuższego czasu to na pewno wiecie, że tak! Mam swojego ponadczasowego ulubieńca w tej kategorii, który bardzo długo nie mógł doczekać się swojej recenzji, ale w końcu jest i możecie ją przeczytać tutaj. I mimo, że uwielbiam puder Air Spun to nie spoczywam na laurach, wciąż testuję i szukam różnych ciekawych produktów. 

Zapraszam Was dzisiaj na recenzję pudru Hean Ever Glow, który nie bez powodu pojawił się już w ostatnich ulubieńcach. Wykorzystuję moment, że zaczęło być o nim głośniej w świecie beauty ;) 
Puder Hean Ever Glow zamknięty jest w plastikowym zakręcanym opakowaniu, które mieści 7 gramów produktu. Jak na puder to nie jest to jakaś powalająca pojemność, ale wśród innych marek też znajdziemy pudry o takiej gramaturze. Jego cena to około 26 zł w Hebe, ale w sieci można go kupić nawet i za 17 zł.

Przyznam, że wizualnie opakowanie jest naprawdę proste i bez fajerwerków. Na wieczku wzrok przyciągają jedynie holograficzne napisy. Wieczko jest czarne, słoiczek bezbarwny. W środku mamy całkiem zgrabne siteczko - otworki mają idealny rozmiar, który pozwala na swobodne dozowanie pudru.


Sam puder zasługuje zdecydowanie na pochwałę - ogólnie rzecz biorąc stosunek ceny do jakości jest w tym przypadku re-we-la-cyj-ny!!! Producent obiecuje utrwalenie makijażu, zmiękczenie rysów twarzy i rozmycie widoczności porów. I moim zdaniem wszystkie te obietnice zostały tutaj spełnione. Puder jest dostępny w jednym uniwersalnym odcieniu NUDE (a przynajmniej tak mi się wydaje) - bardzo jasnym ciepło-beżowym, który bardzo mi odpowiada. Przepięknie wygląda na skórze, a te mikrodrobineczki, które w nim są dają efekt soft focus. Bałam się na początku tego rozświetlenia, ale zupełnie bez potrzeby ;) Coś mi się zdaje, że chyba nie bez powodu porównuje się go z kultowym pudrem Hourglass. Faktycznie, na skórze wygląda bardzo drogo i szlachetnie. Dodatkowo nie zmienia odcienia podkładu i pięknie wpasowuje się w odcień skóry. Rewelacyjnie wygląda pod oczami.


Dla mnie jest to puder do stosowania na boki twarzy, raczej nie na strefę T. Nakładając go na środek twarzy możemy osiągnąć efekt spoconej twarzy. Zdecydowanie polubią go cery suche i normalne, tłuste i mieszane raczej nie będą z niego zadowolone. 


Moim zdaniem to genialny puder wykańczający dla osób lubiących efekt glow na skórze. Bardzo mnie cieszy, że w drogerii możemy dostać tak świetne, dające dużo droższy efekt kosmetyki - jeszcze kilka lat temu można było o takich pomarzyć :) Brawo HEAN! :D



A czy Wy macie swój ulubiony puder sypki? Polecacie coś konkretnego? A może znacie gagatka, o którym jest dzisiejszy wpis? Podzielcie się swoimi wrażeniami ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczerze dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli mój blog Ci się podoba - dołącz do grona moich obserwatorów i bądź ze mną na bieżąco :) I proszę nie zostawiaj linków do swojego bloga, bo to nie miejsce na reklamę. Odwiedzam blogi swoich komentujących i chętnie zostanę obserwatorem jeśli znajdę na nim interesujące treści ;)

Copyright © majmejkap , Blogger